Monopol na zakręcie. Wchodząca w życie Oferta Ramowa zmienia branżę RTV
Po kilku latach przygotowań w życie wchodzą regulacje umożliwiające alternatywnym operatorom dostęp do infrastruktury nadawczej dominującego na rynku Emitela. Pozwala to na realną konkurencję na rynku emisji RTV, a co za tym idzie – znaczne obniżenie cen, na których wysokość skarży się wielu nadawców. Znaczna część operatorów liczy na powtórzenie się scenariusza zza Odry, gdzie po wprowadzeniu regulacji wszystkie emisje Deutschlandradio przeszły w ręce alternatywnych podmiotów.
Jesienią 2017 r. na polskim rynku RTV miało miejsce zdarzenie, które zdefiniuje jego kształt na najbliższe kilkanaście, jeśli nawet nie na kilkadziesiąt lat. Największy działający na rodzimym rynku operator – firma Emitel – został uznany przez Urząd Komunikacji Elektronicznej za podmiot dominujący. Stanowisko to poparła Komisja Europejska i Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumenta. Wtedy też uruchomiony został proces konsultacyjny pomiędzy stronami (UKE, operatorami i nadawcami) w celu wypracowania finalnych warunków tzw. Oferty Ramowej. Jest to dokument regulujący kluczową z punktu widzenia rynku kwestię, czyli dostęp innych podmiotów do niezastępowalnej infrastruktury Emitela, która w dużej mierze pochodzi z czasów, gdy podmiot będący poprzednikiem prawnym przedsiębiorstwa był z mocy prawa jedynym operatorem mogącym i zobligowanym świadczyć usługi nadawcze na rzecz radia i telewizji. Firma ta posiada więc stacje nadawcze w miejscach, w których konkurencja nie może obecnie postawić własnej infrastruktury ze względu np. na regulacje ekologiczne (poziom promieniowania), czy budowlane (zakazy dot. obszarów objętych ochroną przyrody). Oznacza to, że w przypadku emisji ogólnokrajowych tylko Emitel może zapewnić pokrycie sygnałem całego kraju. Sytuacja ta zmienia się właśnie teraz, ponieważ zgodnie z ustaleniami Oferty Ramowej Emitel musi, za ustaloną opłatą, umożliwić alternatywnym operatorom (w naszym kraju są to m.in. BCAST czy PSN Infrastruktura) dostęp do swojej infrastruktury. Decyzja o kształcie Oferty została opublikowana na stronie UKE 22 lipca br., a w połowie sierpnia Emitel opublikował listę obiektów poddanych regulacji. Wydarzenie to zbiega się w czasie z dużymi zmianami zachodzącymi na rynku RTV, które mogą sprawić, że nadawcy będą mieli sposobność do renegocjowania swoich dotychczasowych umów i, często po raz pierwszy w historii, do rozważenia kilku różnych ofert.
Wprowadzenie 5G sprokuruje zwrot w kierunku operatorów alternatywnych?
Obecnie w mediach bardzo dużo mówi się o zaletach sieci piątej generacji – dużo wyższe prędkości, większa przepustowość i minimalne opóźnienia, w połączeniu z Internetem Rzeczy sprawiają, że wiele osób widzi w niej przyszłość przesyłu informacji oraz treści multimedialnych. Nieco mniej mówi się o administracyjno-technicznych aspektach wdrożenia tej technologii, których znaczenie dla rynku RTV jest kluczowe. Pasmo przenoszenia 5G to między innymi 700 MHz – częstotliwość ta jest obecnie wykorzystywana do nadawania sygnału telewizyjnego w standardzie DVB-T. Mając tę świadomość Unia Europejska zobowiązała państwa członkowskie, aby do 2020 r. (w szczególnych przypadkach do 2022 r., w tym Polskę) zwolniły to pasmo właśnie dla usług mobilnych. W praktyce oznacza to tzw. refarming, czyli przeniesienie multipleksów z częstotliwości 694-790 MHz do niższego zakresu, czyli 470-694 MHz. Refarming będzie powiązany z wprowadzeniem nowego standardu odbioru telewizji, czyli DVB-T2. DVB-T2, w stosunku do DVB-T, zapewni jeszcze efektywniejsze wykorzystanie pasma, co pozwoli na umieszczenie w multipleksie większej ilości kanałów lub poprawi ich jakość przy zachowaniu ilości (obraz w ultra wysokiej rozdzielczości HD, czyli 4K). Emitel oszacował, że koszt takich zmian dla istniejących multipleksów TV będzie wynosił ok. 80 mln zł. Alternatywnych rynkowych kalkulacji nie ma, gdyż dotychczas żaden inny podmiot nie był w stanie oferować podobnych usług na podobnym zakresie – W niższym paśmie UKE planuje docelowe uruchomienie 6 ogólnokrajowych multipleksów. Oznacza to, że znajdzie się tam miejsce zarówno dla obecnych już w telewizji naziemnej nadawców jak i dla nowych podmiotów, które chciałyby rozpocząć nadawanie. Zanim zajmą miejsce na multipleksach będą jednak musieli najpierw wynegocjować bądź renegocjować swoją umowę z operatorem. Teraz, po raz pierwszy w historii, będą oni mieli realną możliwość wyboru pomiędzy kilkoma firmami świadczącymi takie usługi, a koszty ponoszone przez nich będą mogły się istotnie obniżyć – mówi Maciej Lipiński, przedstawiciel jednego z kilku działających na rynku polskim alternatywnych operatorów radiodyfuzyjnych, firmy BCAST.
Dostępność usług innych operatorów to w praktyce przełamanie trwającego od lat monopolu, którego skutki zostały zauważone m.in. przez Związek Przedsiębiorców i Pracodawców. Wyliczył on, że przez brak konkurencji koszt procesu cyfryzacji telewizji tylko w latach 2010-2013 został zawyżony o ok. 477 mln zł[1]. Dlatego też alternatywni operatorzy podkreślają znaczenie Oferty Ramowej w procesie budowania zdrowej konkurencji i co za tym idzie – obniżania cen dla nadawców .
– Już w tym momencie, po pierwszych analizach i symulacjach, widzimy, że oszczędności dla Nadawców mogą sięgać kilkudziesięciu procent. Wpływa na to fakt, że proces udostępniania infrastruktury jest kompleksowy i zawiera dostęp nie tylko do systemu antenowego, ale również pozwala na wykorzystanie kolokacji, zainstalowanie własnego nadajnika i niezbędnej infrastruktury towarzyszącej, a nawet doprowadzenie swojego łącza dosyłowego – mówi Maciej Lipiński z BCAST.
– W przypadku skorzystania z tak skonstruowanej Oferty Ramowej zarówno po stronie słuchacza czy telewidza, jak i samego nadawcy, absolutnie nic się nie zmieni. Nie będzie potrzeby zmiany kierunku anten odbiorczych czy wprowadzania modyfikacji w emitowanych mocach. Zasięgi pozostaną bez zmian, zostanie wymieniony tylko sprzęt i firma realizująca usługę. U nadawcy mogą powstać natomiast oszczędności – dodaje Marek Teter ze spółki PSN Infrastruktura, kolejnego operatora działającego na rynku RTV.
Co ważne, problem wysokich stawek za oferowane usługi widzą także sami nadawcy, którzy w zeszłym roku po raz pierwszy zjednoczyli się przeciwko polityce cenowej Emitela. W podpisanym przez wszystkich liście intencyjnym zarządcy TVP, TVN i Polsatu zaznaczyli, że chcą podjąć działania mające na celu wprowadzenie realnej konkurencji i co za tym idzie – obniżenie cen. Warto tu przytoczyć także konflikt pomiędzy Emitelem a nadawcami zgrupowanymi na MUX-8.
– Skomplikowana sytuacja na rynku radiodyfuzyjnym i dominująca pozycja Emitela, sprawiła, że operator oczekuje zapłaty wysokiej ceny za usługi dystrybucyjne nawet w przypadku, gdy efektywny zasięg naszego programu na MUX-8 nie przekracza 50 proc. odbiorców. To właśnie przez taką okoliczność musieliśmy podjąć decyzję o rezygnacji z programów informacyjnych w Nowa TV. Z podobnymi problemami borykają się inni nadawcy na tym multipleksie, a ich działalność m.in. ze względu na wysokość opłat za usługi rozsiewcze do Emitela, przynosi ciągłe straty – mówi Zbigniew Benbenek, Przewodniczący Rady Nadzorczej ZPR SA.
Rynek radiowy dobrym benchmarkiem oszczędności
Dotychczas operatorzy alternatywni konkurowali z Emitelem w tych obszarach, w których mogli stworzyć własną infrastrukturę nadawczą, a więc tylko w sferze emisji niskomocowych np. dla lokalnych emisji radiowych. O sukcesie tej strategii może świadczyć fakt, że nadawcy często decydowali się na zmianę operatora w tym sektorze jeszcze w trakcie trwania umowy z Emitelem. Ogólnie na ok. 300 częstotliwości na rynku lokalnym tylko co dziesiąta jest obsługiwana przez Emitel. Pozostałe usługi realizowane są albo przez samych nadawców, albo właśnie przez technicznych operatorów alternatywnych, jak BCAST, PSN Infrastruktura czy Operator FM. Sytuacja na rynku lokalnym jest potwierdzeniem tezy, że jeżeli rynek stwarza możliwości to demokratyzacja usług jest możliwa
– Konkurując z Emitelem na gruncie emisji małych mocy doświadczyliśmy tego jak bardzo rozregulowany jest rynek operatorski. Udowodniliśmy jednak, iż przy takim samym poziomie jakości usług można je oferować na dużo atrakcyjniejszych warunkach finansowych i w dalszym ciągu zachowywać relatywnie wysoką rentowność. Zostało to poniekąd zauważone przez Unię Europejską, która doceniła dynamikę firmy oraz specyfikę rynku i wsparła nasze działania rozwojowe dofinansowaniem w ramach programu H2020. Przejęcie emisji wysokiej mocy na analogicznych warunkach zapewni nam możliwość dalszego rozwijania działu R&D, co w przyszłości – przez wprowadzanie autorskich rozwiązań technologicznych – przełoży się na kolejne oszczędności dla Nadawców – mówi Maciej Lipiński z BCAST.
Możliwy scenariusz niemiecki?
Zarówno operatorzy jak i nadawcy mają w pamięci poprzednią próbę wprowadzenia w życie Oferty Ramowej. Jej problemem był jednak skomplikowany i długi proces dostępowy, przez co nie spełniała ona swoich założeń. Obecnie wypracowane rozwiązania dają więcej przywilejów alternatywnym operatorom oraz, co istotne, tym z nadawców, którzy chcieliby sami odpowiadać za dystrybucję swoich programów (jak np. grupa Agora). Jeżeli Oferta Ramowa utrzymałaby się w mocy (nie zostałaby z sukcesem zaskarżona, a jest taka szansa ze względu na jej kształt i formę) w Polsce mógłby powtórzyć się scenariusz z niemieckiego rynku radiowego. Tam, po uwolnieniu infrastruktury Media Broadcast, publiczny nadawca radiowy Deutschlandradio w ciągu roku oszczędził ponad 5 mln euro, a obsługa wszystkich jego emisji radiowych przeszła w ręce niemieckich alternatywnych operatorów – m.in. do firmy Uplink.
– Wiemy, że zbudowanie merytorycznej i atrakcyjnej dla rynku Oferty nie było łatwe, ponieważ branża jest dość hermetyczna, ale w naszej opinii, jako podmiotu funkcjonującego w ekosystemie radiodyfuzyjnym, należą się UKE podziękowania i gratulacje, za ciężką pracę włożoną w analizę i przygotowanie regulacji. Nie bez znaczenia jest fakt, że na Ofercie Ramowej najwięcej mogą osiągnąć spółki publiczne jak TVP czy Polskie Radio, podobnie jak w Niemczech. Podczas gdy za emisje wysokomocowe analogowe i cyfrowe Emitel otrzymuje od Polskiego Radia około 50 mln rocznie, na bazie Oferty Ramowej i ze wsparciem alternatywnych usług stawki mogą się obniżyć nawet do ok. 37-38 mln. Aktualnie kończymy pracę nad ofertami dla nadawców, zarówno radiowych jak i telewizyjnych i będziemy je poddawać publicznej ocenie – podsumowuje z kolei Krzysztof Karpiński z BCAST, odpowiedzialny za współpracę z nadawcami.
MOŻE BY TAK SIĘ WZIELi ZA INEA która nie zamierza udostepnić innym operatorom kablowym TV WTK HD i TV WIELKOPOLSKA HD?