DVB-TMediaTVN Warner Bros. Discovery PolskaZapowiedzi TV

„Najgorsze polskie tatuaże” już 20 lutego w TTV

Już 20 lutego o godz. 22:00 na antenie TTV zadebiutuje seria „Najgorszych polskich tatuaży”. W każdym odcinku programu pojawi się czworo posiadaczy tatuaży, dla których „dziara” to dziś powód do wstydu. Tym razem trafią jednak w ręce profesjonalnych tatuatorów. Wyzwania przykrycia „Najgorszych polskich tatuaży” podejmą się Sebastian “Junior”, Kaja, Tomek, Łukasz oraz Paweł. Każdy z nich ma swój indywidualny styl tatuowania – oldschool, graficzny realizm, dotwork. Doświadczenie zbierali latami, teraz stają oko w oko ze zmorą każdego artysty – fuszerką i niechcianymi ozdobami na ciele. Kim są i jak zaczęła się ich przygoda z tatuażami?

 

Łukasz “Bam” Kaczmarek tatuażem zajmuje się od 13 lat. Jego styl to graficzny realizm, chociaż – jak sam podkreśla – ciężko włożyć to co robi, w jakąś szufladkę. Intryguje go każdy klient, każdy dzień w pracy jest niespodzianką. Miał być nauczycielem języka angielskiego, ale wkręcił się w tatuowanie, które na początku ćwiczył na znajomych. W wolnych chwilach biega z łukiem i strzela do tarczy – to jego kolejna pasja.

Paweł Reduch w branży dziara już od 11 lat. Specjalizuje się w stylu oldschoolowym, czyli tradycyjnej solidnej kresce z wypełnieniem. Zwierzęta, ludzkie twarze, róża, czaszka, kotwica – w czerwonych, pomarańczowych, zielonych, niebieskich i brązowych barwach – to wszystko można spotkać w jego pracach. Poza pracą żyje sportem – biega, boksuje i gra w golfa. Dobra forma przydaje się przy godzinach w pozycji wiszącej nad klientem.

Kaja Karolina Chodorowska z tatuowaniem związana jest od 5 lat. Z wykształcenia jest archeologiem, ale po kilku latach pracy w korporacji, stwierdziła, że to tatuaże są jej prawdziwą pasją. Uwielbia eksperymentować z kolorem, ma swój wyjątkowy styl, który można określić naklejkowym. Kolorowe zwierzęta, postaci z bajek, czy anime zamknięte są w ramie z czarnego konturu, często w towarzystwie geometrycznych figur. Tatuowanie jest dla niej jak mantra, nie liczy czasu, zatraca się w tym całkowicie. Kiedy nie tatuuje, chodzi na spacery, odwiedza muzea i namiętnie gra w gry komputerowe. W cyfrowym świecie pełnym demonów, magicznych stworów staje się superbohaterką.

Tomasz Florek tatuażem na „pełen etat” zajął się po skończeniu studiów w 2017 roku. Z zawodu jest rzeźbiarzem. Przy projektowaniu i robieniu tatuaży sięga do tego, co pasjonuje go w rzeźbie – struktura i organiczność. Spośród wielu stylów – dla siebie wybrał dotwork, czyli drobne czarne kropki tuszu, którymi buduje skomplikowane, pełne detali historie. Często są to obrazy mroczne i mistyczne. W wolnych chwilach lubi wskoczyć na motocykl i pojechać w skałki. Tam z wielkich bloków skalnych wydłubuje skamieliny, w których potem rzeźbi. Kocha muzykę – przez 11 lat grał na perkusji w zespole „Zmiana trasy”.

Ostatnim tatuażystą, który podejmie się ratowania nieudanych dziar jest Sebastian „Junior” Jaryszek. Znają go wszyscy, to on współtworzył polską scenę tatuażu. Nic dziwnego – tatuuje blisko 25 lat. Wytatuuje wszystko, ale jest już na takim etapie swojego artystycznego życia, że to on wybiera co chce tatuować. Projektuje od razu na ciele, co jest dodatkową niespodzianką dla jego klientów. Ci jednak mu ufają, bo wiedzą, że przychodzą do guru tatuażu. Podkreśla, że jest jednym z niewielu artystów w Polsce, którzy mogą z czystym sumieniem powiedzieć, że zrobione przez niego dziara, po 20 latach wciąż wygląda dobrze. Lubi solidny, silny kontur, który jest kluczem to długotrwałości wykonywanych tatuaży. Prywatnie jest ojcem dwóch córek, z którymi uwielbia podróżować i patrzeć jak w każdej rodzą się inne talenty. W przydomowej pracowni maluje obrazy i konstruuje maszynki do tatuowania – oldschoolowe, konkretne i… głośne.

„Najgorsze polskie tatuaże” już 20 lutego o godz. 22:00 w TTV

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *