„Niezwykłe linie kolejowe” – premiera nowej serii na Polsat Viasat Explore
Kolej, od czasu powstania w XIX wieku, jest najważniejszym świadectwem osiągnięć nowoczesnej inżynierii, a także kluczowym środkiem transportu. Dzięki niej podbiliśmy góry, przekroczyliśmy rozległe wody i przetarliśmy szlaki przez pustkowia. Aby to osiągnąć, twórcy i inżynierowie musieli dokonywać niewyobrażalnych wyczynów oraz podejmować bezwzględne decyzje. Sześcioodcinkowa seria „Niezwykłe linie kolejowe”, której premiera odbędzie się 5 października o godzinie 22:00 na Polsat Viasat Explore, opowiada historię powstania tego niezwykłego wynalazku. W artykule wyjaśniamy, w jaki sposób Kolej Śmierci, która pochłonęła sto tysięcy ludzkich istnień, zainspirowała film „Most na rzece Kwai” oraz dlaczego czoło japońskiego „pociągu-pocisku” było wzorowane na ptasim dziobie.
Już od XIX wieku wielokrotnie planowano połączenie Tajlandii i Birmy linią kolejową, choć pomysł wydawał się niemożliwy do zrealizowania z powodu zbyt gęstej dżungli i licznych rzek przecinających teren. Jednak japońscy okupanci, którzy przybyli na kontynent w 1942 roku, wierzyli, że z pomocą alianckich jeńców wojennych uda im się zbudować linię kolejową, która dostarczy sprzęt i amunicję ich nacierającym wojskom. Około 60 tysięcy jeńców wojennych i wielu azjatyckich robotników zostało przydzielonych do budowy linii kolejowej, znanej jako Kolej Śmierci.
Budowniczy składali się głównie z alianckich jeńców wojennych – australijskich, holenderskich
i amerykańskich żołnierzy – którzy pracowali razem z azjatyckimi robotnikami, w tym Malajczykami, Birmańczykami i Tamilami. Wszyscy musieli pracować w bardzo surowych warunkach. Wstawali o świcie, jedli tylko miskę ryżu przez cały dzień i pracowali na osiemnastogodzinnych zmianach, siedem dni w tygodniu, w palącym słońcu i wysokiej wilgotności. Musieli położyć 400 kilometrów torów kolejowych w dżungli, która nigdy wcześniej nie była penetrowana. Stworzyli nawet cud inżynierii w postaci mostu Wang Pho Valley. Konstrukcja wije się przez prawie półtora kilometra, a w najwyższym punkcie osiąga wysokość ponad 30 metrów. Do usunięcia części góry, którą most otaczał, konieczne było użycie dynamitu. Do budowy rusztowania użyto betonu i drewna tekowego, a jeńcy wojenni robili wszystko, by zapewnić mostowi jak najmniejszą trwałość – np. zbierali termity i umieszczali je w drewnianym rusztowaniu (nieświadomi, że szkodniki nie lubią drewna tekowego, ponieważ jest ono dla nich zbyt twarde). Wzniesienie kilometrowego rusztowania w dżungli graniczyło z cudem, a ukończenie go w zaledwie 17 dni, bez pomocy mechanicznej, wymagało dwóch brygad po tysiąc robotników pracujących dzień i noc. Ostatecznie linia kolejowa, składająca się z prawie 700 mostów, została ukończona w niecały rok – kosztowało to życie ponad stu tysięcy ludzi, którzy zmarli z powodu ciężkiej pracy, niedożywienia, czerwonki i malarii. Chociaż większość linii kolejowej została po wojnie przejęta przez dżunglę, jej część nadal funkcjonuje jako atrakcja turystyczna.
Japończycy byli znani nie tylko z okrutnego i bezwzględnego traktowania robotników skutkującego niezwykle efektywną pracą, ale również z pierwszej na świecie sieci szybkich pociągów, Shinkansen, która została otwarta w 1964 roku, w samą porę na Igrzyska Olimpijskie w Tokio. Bullet train („pociąg-pocisk”) kursujący na tej linii pokonał 515-kilometrowy dystans między Tokio a Osaką w zaledwie cztery godziny dzięki średniej prędkości 210 kilometrów na godzinę, która wzrosła później do 270 kilometrów na godzinę i była tak duża, że gdy pociąg wjeżdżał do tunelu, wypychał znajdujące się w nim powietrze z taką siłą, że przy wyjeździe wytwarzał głośny huk. To oczywiście stanowiło problem dla ludzi mieszkających w pobliżu. Opracowano więc nowy projekt pociągu, zainspirowany zimorodkiem, który jest w stanie nurkować w wodzie niemal bezgłośnie, aby złapać zdobycz. Dlatego też wprowadzona w 1997 roku seria Shinkansen 500 została wyposażona w 15-metrowy dziób przypominający dziób zimorodka. Rezultat zapierał dech w piersiach: nie tylko opór powietrza zmniejszył się o 30% – znacznie zmniejszając efekt tłoka w tunelach – ale także prędkość pociągu osiągnęła magiczne 300 kilometrów na godzinę. Dziś Shinkansen ma sieć o całkowitej długości dwóch i pół tysiąca kilometrów i jest jednym z najważniejszych środków transportu w Japonii, przewożąc 159 milionów pasażerów rocznie – a mieszkańcy mają znacznie mniej powodów do narzekania na hałas.
Choć Japonia była pionierem technologii kolei dużych prędkości, inne kraje również przyjęły podobne systemy – w tym Francja, Chiny, Niemcy, Hiszpania i Włochy. Te państwa opracowały własne sieci kolei, często określane różnymi nazwami, na przykład TGV we Francji czy Fuxing Hao w Chinach.
Premiera serii „Niezwykłe linie kolejowe” będzie miała miejsce 5 października o godzinie 22:00 na Polsat Viasat Explore. Kolejne odcinki w czwartki o tej samej porze.
foto. materiał prasowy Polsat Viasat Explore