Czy w sieci energetycznej wystarczy mocy na rozwój eMobility?
Powszechnie uważa się, że sukces elektromobilności zależy od wzrostu liczby samochodów elektrycznych i rozwoju infrastruktury ładowania. Czasem zapominamy jak ważną kwestią w tym obszarze jest zapewnienie optymalnej mocy w danym punkcie zasilania. W najnowszym odcinku podcastu E.ON Talks eksperci rozmawiają o tym, czy w sieci energetycznej wystarczy mocy na rozwój eMobility.
Na bazie swoich doświadczeń grupa E.ON wypracowała własny model podziału źródeł ładowania samochodów elektrycznych. Otrzymał on prostą i przejrzystą na rynku eMobility nazwę 60:30:10.
W E.ON Drive używamy prostego wykresu, który tłumaczy gdzie właściciele samochodów elektrycznych ładują swoje pojazdy. Okazuje się, że 60 proc. energii pochodzi z ładowania w domu, 30 proc. z zasilania w biurze i tylko mniej niż 10 proc. pochodzi ze stacji publicznych. Zatem za zmianą samochodu na elektryczny, musi iść dostępność do ładowarki oraz zabezpieczenie odpowiedniej mocy zasilania – wyjaśnia prowadzący cykl „Elektromobilność jest kobietą”, szef eMobility w E.ON Polska.
Zgodnie z obiegową opinią brak wystarczającej dostępności mocy do ładowania „elektryków” na parkingach, w biurach i w domach stanowi obecnie jedną z największych barier rozwoju elektromobilności. Gościni podcastu, Agnieszka Franiak, ekspertka ds. rozwoju sieci energetycznych w Stoen Operator wskazuje, że problem ten jest o wiele bardziej złożony.
Z jednej strony odbiorca oczekuje stałej dostępności maksymalnej mocy sieci, pomimo że w pełni jej nie wykorzystuje. Z drugiej, Operator Systemu Dystrybucyjnego (OSD) jest zobowiązany taką moc zabezpieczyć. Zatem już na etapie planowania sieci musimy oszacować potrzebną dla danej lokalizacji moc. W tym celu estymujemy liczbę potencjalnych odbiorców czy analizujemy jak dane części miasta będą się rozwijać. Jest to złożony proces obliczeniowy.
Brak dostępności mocy jedną z barier dla rozwoju elektromobilności?
Kuba Jedliński przytacza jednak ciekawe dane, które dowodzą, że problem leży tak naprawdę nie tyle w dostępności mocy, co w jej dystrybucji.
Łączna moc zainstalowana w Polsce to 65 GW, a najwyższe tegoroczne zapotrzebowanie stanowiło 23 GW. To oznacza, że przynajmniej w teorii, jest tam bardzo dużo przestrzeni do tego, żeby te elektrownie pracowały z maksymalną intensywnością, a my moglibyśmy bez problemu naładować wszystkie samochody elektryczne w Polsce – udowadnia w oparciu o konkretne wyniki.
Poprawa elastyczności sieci – znaczące wyzwanie
Zapewnienie stałego wolumenu energii jest uzależnione od wielu czynników, ale istotnym jest fakt, że wytwarzanie energii w ciągu doby nie jest równomierne. W systemie elektroenergetycznym funkcjonują zarówno źródła, które zapewniają stały poziom produkcji energii (np. elektrownie konwencjonalne), jak i źródła odnawialne. Produkcja z OZE charakteryzuje się zmiennością zarówno z uwagi na porę dnia, jak i warunki pogodowe.
Podobnie dzieje się w kontekście popytu na energię i zwiększonego zużycia w godzinach popołudniowych. Wynika ono ze standardowego planu dnia odbiorców.
Jeśli przeanalizujemy odbiorców końcowych, takich jak gospodarstwa domowe, to możemy zaobserwować standardową krzywą. Popyt jest wyraźnie zwiększony w godzinach porannych, a następnie po południu i wieczorem. W nocy następuje z kolei bardzo duża dolina, gdzie energię pobierają praktycznie tylko te urządzenia, które działają w naszych domach na stałe – zauważa Agnieszka Franiak.
Eksperci wskazują, że ładowanie samochodów elektrycznych może przyczynić się w przyszłości do efektywnego bilansowania sieci. Posłużyć mogą do tego odpowiednie systemy zarządzania mocą oraz sterowanie poborem energii.
Więcej przyłączeń i rozbudowa sieci
W 2022 roku Stoen podpisał 5,5 tysiąca umów przyłączeniowych, a ich liczba z roku na rok rośnie. Wiąże się to z koniecznością dynamicznej rozbudowy sieci, a przede wszystkim polega na zmodernizowaniu tych elementów, które ograniczają jej zdolności dystrybucyjne.
Trend w Polsce i w Warszawie jest taki, że tych mocy potrzeba coraz więcej. Stale zwiększa się też liczba wniosków o przyłączenie do sieci. Wynika to bezpośrednio z rozwoju gospodarczo czy rozbudowy terenów mieszkaniowych. Powstaje coraz więcej nowych inwestycji, także przemysłowych – mówi ekspertka. W całym kraju dążymy do tego, żeby rozwiązać problem braku mocy. Ale tak naprawdę musimy zrealizować kilka priorytetów: powiększać inwestycje sieciowe, cyfryzować system i sieć oraz opomiarować stronę popytową – dodaje.
Agnieszka Franiak podkreśla, że OSD patrzą na rozwój sieci elektroenergetycznej w szerokiej perspektywie. Oznacza on dla nich nie tylko możliwość przyłączania nowych odbiorców, ale także obsłużenie większej liczby stacji ładowania samochodów elektrycznych. Zatem w planach Stoen Operator wspomniane przez ekspertkę elementy są ze sobą powiązane i współzależą od siebie.
foto. E.ON Polska