Aplikacje do nawigacji samochodowej coraz bardziej zaawansowane (wideo)
Kierowcy coraz częściej oczekują błyskawicznej informacji o sytuacji na drodze i kompleksowych rozwiązań, pozwalających nie tylko poprowadzić trasę, lecz także zarządzać całą podróżą, łącznie z wnoszeniem opłat parkingowych. Dostawcy otwierają się na ich sugestie, ale testują też innowacyjne ułatwienia, takie jak rozszerzona rzeczywistość, która ma ułatwić odnalezienie się w przestrzeni. Przyszłość branży nawigacyjnej należy jednak najprawdopodobniej do idei connected cars.
– Najważniejsza jest świeżość informacji. Jeśli jest korek tu i teraz, to chcę wiedzieć o tym korku tu i teraz, a nie za 15 minut. Jeśli jest wypadek na drodze, chcę o nim wiedzieć z odpowiednim wyprzedzeniem, a nie dopiero jak dojadę na miejsce. Dzięki budowaniu społeczności rzędu kilku milionów użytkowników, świeżość tej informacji, którą przekazujemy czy też ułatwiamy przekazywanie między kierowcami, jest bardzo ważna – mówi w rozmowie z agencją Newseria Innowacje Jakub Wesołowski, członek zarządu Neptis.
Natychmiastowa informacja o sytuacji na drodze i brak konieczności stałego aktualizowania map to główne wymagania, jakie kierowcy stawiają systemom nawigacji GPS. Coraz częściej to sami kierowcy przekazują informacje o tym, co dzieje się na drodze. Tworzą oni komunikującą się ze sobą społeczność. Po stronie dostawcy technologii leży natomiast dostosowywanie funkcjonalności do zmieniających się oczekiwań i potrzeb użytkowników.
– Mając kilka milionów użytkowników mamy specjalny dział, który tylko odpowiada na ich pytania. Każdy ma oczywiście swoje pomysły na funkcjonowanie rozwiązania, które wszyscy wspólnie budujemy. Okazuje się, że nie wszystkie rozwiązania są przydatne dla wszystkich. Zawsze musimy wyważyć, która funkcjonalność jest rzeczywiście potrzebna. Nie można rozbudowywać menu aż do tego stopnia, żeby klikanie czy zgłaszanie było dla kierowcy wieloetapowe czy skomplikowane, bo powoduje to później pewne niebezpieczeństwo – mówi ekspert.
Yanosik zapewnia obecnie kierowcom dostęp do wymiany informacji związanych z natężeniem ruchu, wypadkami, fotoradarami, warunkami panującymi na drodze czy patrolami drogówki. Podobną funkcjonalność ma aplikacja Waze, dostarczana przez Google. Oprócz nawigowania i informowania o aktualnej sytuacji na drogach stanowi ona źródło danych, na podstawie których trasę najszybszego przejazdu ustala Google Maps.
W Google Maps od niedawna można też znaleźć mapę fotoradarów. Testowana jest w niej także rozszerzona rzeczywistość. Na mapę nakładana jest warstwa, która umożliwia orientację w przestrzeni, po której przemieszcza się użytkownik. Oczekiwania kierowców wobec tego typu rozwiązań sprowadzają się jednak głównie do tego, by nawigacja stała się zarazem centrum zarządzania podróżą.
– Kierowcy chcą mieć kompleksowe rozwiązania, które pozwolą nie tylko się nawigować, być informowanym o tym, co czeka nas na drodze, zgłaszać zdarzenia, lecz także np. płacić za parkingi. Chcą mieć tę informację skumulowaną w jednym narzędziu, tak żeby to był pewien kombajn, pewne środowisko do poruszania się samochodem, ale też coraz częściej poza samochodem – mówi Jakub Wesołowski.
Rynek nawigacji samochodowych znacząco zmienił się technologicznie na przestrzeni ostatnich lat. Obecnie osobne urządzenia są już wypierane z rynku przez aplikacje mobilne. W rezultacie coraz mniej producentów oferuje standardowe nawigacje. Jeżeli na rynek wypuszczane jest takie urządzenie, to coraz częściej jest one wyposażone w kartę SIM i stały dostęp do sieci, by mogło informować na bieżąco o sytuacji na drodze. Duże nadzieje rynek pokłada też w rozwoju internetu rzeczy i wdrażaniu rozwiązań z tego zakresu w nowych samochodach.
– Największe perspektywy związane są z branżą motoryzacyjną, a w szczególności producentami, ponieważ rozwój Google Android Auto czy Apple CarPlay powodują, że wbudowane nawigacje przestają być potrzebne i wygodne, bo ich aktualizacja wymaga płatnej wizyty w serwisie. Tymczasem pojawiają się rozwiązania ogólnodostępne wyświetlane właśnie na konsoli samochodów – wskazuje Jakub Wesołowski.
Według analityków z Grand View Research rynek nawigacji samochodowych do 2025 roku osiągnie wartość ponad 146 mld dol. Średnioroczne tempo wzrostu wyniesie 18,4 proc.