Atak na Magdalenę Ogórek przed siedzibą TVP Info. Komentarz Krzysztofa Ziemca dla WP
– Jest o włos od wielkiej tragedii. Emocje są ogromne, trzeba powiedzieć stop – zaznaczył w rozmowie z WP Krzysztof Ziemiec. Tak skomentował atak na Magdalenę Ogórek przed siedzibą telewizji. Przyznał, że nie jest zdziwiony, że nawet krytycy TVP solidaryzują się teraz z dziennikarką.
Kiedy do opinii publicznej dotarła informacja o ataku na Magdalenę Ogórek i film ze zdarzenia, media społecznościowe zalała fala komentarzy. Internauci, w tym przeciwnicy partii rządzacej i mediów publicznych, wyrażali solidarność z dziennikarką i jednocześnie sprzeciw wobec działań protestujących. Krzysztofa Ziemca, jednego z najbardziej rozpoznawanych dziennikarzy TVP, który sam spotyka się z krytyką, wcale to nie dziwi.
– Nie jestem zaskoczony, bo tak powinno być. Każdy uczciwy, przyzwoity człowiek powinien odróżniać dobro od zła. Tutaj mieliśmy do czynienia z nagromadzeniem dużego zła. W twarzach tych ludzi widziałem tylko złe emocje, niestety – podkreślił w rozmowie z Wirtualną Polską.
Ostrzegł, że pogróżki słowne, obelgi, które czasem bolą bardziej niż czyny, to zazwyczaj początek czegoś jeszcze bardziej niebezpiecznego.
– Ja dzisiaj głośno mówię, że trzeba to zatrzymać. Tak dalej być nie może, bo to się rozleje dalej. Taka jest psychologia tłumu. Wystarczy mała iskierka i ognisko zapłonie. I będziemy wszyscy żałować i mówić, dlaczego tak się stało, mogło się zapobiec tragedii – tłumaczył Wirtualnej Polsce.
“To dotyczy każdego”
Ziemiec zaznaczył, że nie mówi tego tylko dlatego, że zaatakowano kobietę i dziennikarkę, która tak jak on pracuje w Telewizji Polskiej.
– To nie ma prawa dotyczyć żadnego dziennikarza, polityka, osoby, która pełni funkcje publiczne, nikogo z nas na ulicy. To mowa nienawiści, która prowadzi do czynów nienawiści. Jest o włos od wielkiej tragedii. Emocje są ogromne, trzeba powiedzieć stop – zaznaczył Ziemiec w rozmowie z WP.
Zwrócił uwagę, że ludzie, którzy zaatakowali w sobotę Magdalenę Ogórek, stoją przy telewizjach od dłuższego czasu.
– Wcześniej byli raczej milczący, ewentualnie nagabywali kogoś mniej lub bardziej znanego, a teraz prawie doszło do rękoczynów. Trzeba to nazwać po imieniu. To była próba linczu – podkreślił dziennikarz w WP.
Na filmiku, który krąży po sieci, widać, jak Magdalena Ogórek jest osaczona przez protestujących, którzy krzyczą: wstyd i hańba”, “kłamczucha”, “zatrudnijcie dziennikarzy”.
– To było coś, co znamy z miejsc, gdzie czasami bywa niebezpiecznie. Człowiek z innego kręgu kulturowego jest niechętnie widziany i w ten sposób jest osaczany, a potem atakowany. Mieliśmy do czynienia z czymś podobnym. To bardzo naganne i mam nadzieję, że do tego typu sytuacji więcej nie będzie dochodziło – skomentował Ziemiec dla Wirtualnej Polski.
Odniósł się również do swojej sytuacji.
– Ja jestem otwarty na krytykę, rozmawiajmy o argumentach. Komuś mógł się nie podobać mój wywiad czy program, rozmawiajmy o tym, ale nie atakujmy kogokolwiek słownie, i tym bardziej jego rodziny, która jest kompletnie niewinna, a to przechodzi na nią siłą rzeczy – powiedział w WP.
Ziemiec był dziś rano w pracy i widział grupę policjantów stojących przed wejściem do budynku telewizji. – Protestujących tak wcześnie nie było – dodał.
Palikot obraził, po czym przeprosił
Przyznał, że widział wulgarny wpis Janusza Palikota o ataku na Ogórek i nie tylko jego.
– Ludzie wczoraj podawali to sobie na zasadzie “kupa śmiechu, patrzcie, jak to dobrze, że udało się myszkę zapędzić do dziury”. Nie potrafię tego nazwać. Oni mogą tej osoby nie lubić, ale co będzie jak to dotknie kogoś, kogo szanują? – mówił Ziemiec dla WP.
Bogu dzięki – tak dziennikarz zareagował na przeprosiny Palikota.
– Jeśli człowiek sam siebie zaczyna krytykować, widzieć w tym niestosowność, to bardzo dobrze, jest światełko w tunelu. Może nie jest z nami wszystkimi tak źle. Mam nadzieję, bo przed nami rok pełen emocji, podwójnych wyborów. Dlatego lepiej, żeby nie dochodziło do takich sytuacji, bardzo bym sobie tego życzył – podsumował sytuację dla Wirtualnej Polski.