ATP w Miami: Hubert Hurkacz – Jannik Sinner w Polsacie Sport
W finale turnieju ATP w Miami dojdzie do starcia “młodych wilków” Hubert Hurkacz – Jannik Sinner. Stawką decydującego starcia będą wielkie pieniądze, a także duży awans w rankingu ATP. Transmisja meczu finałowego turnieju ATP w Miami: Hubert Hurkacz – Jannik Sinner w Polsacie Sport.
Hurkacz rozpoczął sezon styczniowym zwycięstwem w turnieju w Delray Beach. Potem jednak nie miał dobrej passy – w pięciu kolejnych startach tylko raz w jednej imprezie wygrał dwa spotkania. Przełom nastąpił teraz w Miami, gdzie w piątek awansował do finału. Po drodze zajmujący 37. miejsce w rankingu ATP zawodnik pokonał m.in. dwóch rywali z Top 10.
Wyeliminował kolejno rozstawionego z “szóstką” Denisa Shapovalova, innego Kanadyjczyka Milosa Raonica (12.) oraz Greka Stefanosa Tsitsipasa (2.), a po każdej z tych wygranych rosła jego pewność siebie. Nie brakowało jej Polakowi także w piątkowym pojedynku z Andriejem Rublowem (4.), który od poprzedniego sezonu imponuje wyborną formą. Wrocławianin pokonał Rosjanina w dwóch setach 6:3, 6:4.
Tym samym Hurkacz po raz pierwszy w karierze awansował do finału prestiżowych zawodów rangi Masters 1000. W dorobku ma jak na razie dwa tytuły wywalczone w turniejach ATP 250. O trzeci triumf w turnieju cyklu, ale znacznie bardziej prestiżowy niż dwa dotychczasowe, powalczy w niedzielę z 19-letnim Sinnerem. Będący 31. rakietą świata Włoch w półfinale odprawił Hiszpana Roberto Bautistę Aguta (7.) 5:7, 6:4, 6:4. Został tym samym czwartym w historii nastolatkiem, który dotarł do decydującego meczu w Miami. Dołączył w tym gronie do takich gwiazd, jak Amerykanin Andre Agassi (1990), Hiszpan Rafael Nadal (2005) i Serb Novak Djokovic (2007).
Co o swoim niedzielnym rywalu mówi sam Hurkacz? – Jannik prywatnie jest bardzo spokojną i wyluzowaną osobą, ale na korcie zmienia się w “walczaka”. To, że osiąga takie rezultaty w tak młodym wieku jest wypadkową jego ciężkiej pracy i talentu. Muszę usiąść z trenerem Craigiem Boyntonem i obmyślić plan na finał. Nie ulega jednak wątpliwości, że będę musiał zagrać swój najlepszy tenis, aby go pokonać – podkreśla polski tenisista.
Zawodnik pochodzący z Wrocławia jeszcze nigdy nie miał okazji zmierzyć się z tym graczem z Italii, ale obaj mają już za sobą wspólne występy. W tym sezonie dwukrotnie razem startowali w deblu – ostatnio w drugiej połowie marca w Dubaju. Wtedy Hurkacz nie był w najlepszej dyspozycji, ale po przenosinach za Ocean Atlantycki odżył i przede wszystkim zeszła z niego presja. Swojego podopiecznego chwali trener Craig Boynton.
– Jego hart ducha podczas tych meczów był niesamowity. Naprawdę dużo nad tym pracowaliśmy. Hubert podejmował we wszystkich spotkaniach dobre decyzje i był naprawdę odporny psychicznie. Widać to było m.in. podczas ćwierćfinału ze Stefanosem Tsitsipasem. Walczył, odrobił dużą stratę i był w stanie wrócić do gry, co było po prostu cudowne. Kiedy jesteś w stanie trzymać się kilku prostych rzeczy pod względem mentalnym i skupić się na paru drobnych elementach, to rzeczy, nad którymi pracujesz, zaczną wychodzić. A potem nabierasz rozpędu i kilka innych rzeczy zaczyna też wychodzić. Walczysz o swoją drogę przez kilka meczów, a potem jesteś na fali i zyskujesz pewność siebie – twierdzi Boynton.
Ostatnim reprezentantem Polski, który zagrał w finale imprezy Masters 1000 w singlu był Jerzy Janowicz. Łodzianin przegrał w decydującym meczu turnieju w słynnej paryskiej hali Bercy w 2012 roku.
Bardzo udany występ w Miami zagwarantował Hurkaczowi jak na razie premię w wysokości 165 tysięcy dolarów. Jeśli wygra sięgnie po premię wynoszącą 300 tysięcy “zielonych”. Niezależnie od końcowego wyniku w poniedziałek awansuje na najwyższe w karierze miejsce na liście ATP. W wirtualnym zestawieniu obecnie sklasyfikowany jest na 25. pozycji. Jeśli w niedzielę sięgnie po tytuł, to powinien przesunąć się na 16. lokatę.
Kiedy Polak pojawi się na korcie? Finałowy mecz w Miami Hurkacz – Sinner zostanie rozegrany w niedzielę 4 kwietnia około godziny 19:00 polskiego czasu.
Transmisja meczu Hubert Hurkacz – Jannik Sinner w Polsacie Sport. Komentują Tomasz Tomaszewski i Dawid Olejniczak