Dokument “Tragedia na Hillsborough” w TVP Sport
To wyjątkowo tragiczna data dla sympatyków Liverpoolu. 15 kwietnia 1989 roku doszło od tragedii na Hillsborough. Pamięć należy się jednak nie tylko ofiarom, ale także tym, którzy lata po ich śmierci walczyli o prawdę i sprawiedliwość. Trzy lata temu – 26 kwietnia 2016 – sąd przyznał rację kibicom Liverpoolu, uznając policję i służby ratunkowe za jedynych winnych zajścia.Dokument “Tragedia na Hillsborough” od 21:30 w TVP Sport, TVPSPORT.PL i aplikacji mobilnej.
Już lata przed tragedią wiadomo było, że stadion Sheffield Wednesday to tykająca bomba. Przekonano się o tym w 1981 roku, podczas meczu Tottenham – Wolverhampton. Choć ci pierwsi mieli za sobą liczniejszą grupę kibiców, otrzymali możliwość wejścia na mniejszą trybunę. W rezultacie wytworzył się tłok, w którym 37 fanów zostało rannych. Angielska Federacja Piłkarska (FA) na tyle zaniepokoiła się tym wydarzeniem, że na sześć lat zaprzestano rozgrywania tego typu spotkań na Hillsborough.
Po wznowieniu rywalizacji na obiekcie newralgiczna kwestia nie uległa poprawie. Choć nadal było niebezpiecznie, władze nie przejęły się tym na tyle, by przebudować stadion. W powietrzu wisiało widmo poważnej tragedii.
Na 15 kwietnia 1989 roku na obiekcie zaplanowano półfinał Pucharu Anglii, w którym Liverpool miał zmierzyć się z Nottingham Forest. Już na początku organizatorzy ponowili błąd sprzed siedmiu lat, kierując kibiców The Reds na mniejszą trybunę – Lepping Lane.
Wielu fanów z miasta Beatlesów przybyło do Sheffield w ostatniej chwili. W pośpiechu zaczęli zajmować miejsca. W wyniku wielu kolejnych błędów doszło do poważnego przekroczenia ich limitu. Fani dopiero co wchodzący do sektora, spychali pierwszych na metalowe barierki, odgradzające murawę od trybun. Fatalnie zareagowała policja – nieświadoma zagrożenia nie pozwoliła będącym na dole na przeskoczenie płotu i wejście na murawę. Jedyną ucieczką było wskoczenie na wyższą kondygnację. Ci, którym się to nie udało, byli narażeni na zadeptanie i zaduszenie.
Śmierć w tłumie poniosło 96 osób. Najmłodszą z ofiar był zaledwie 10-letni Jon-Paul Gilhooley – kuzyn późniejszej legendy The Reds – Stevena Gerrarda.
Choć wszyscy byli świadomi tego, że kardynalne błędy popełnili funkcjonariusze i organizatorzy, a także, że stadion, na którym rozgrywane było spotkanie… od 10 lat nie posiadał certyfikatu bezpieczeństwa, próbowano zrzucić winę na kibiców.
Dzień po tragedii w “The Sun” ukazał się artykuł zatytułowany “Prawda”. Przekazano w nim wyssane z palca informacje o tym, że całkowitą winę ponoszą fani. Brukowiec oskarżył także kibiców Liverpoolu m.in. o okradanie zwłok i oddawanie moczu na funkcjonariuszy.
Gazeta przeprosiła dopiero po 23 (!) latach, nazywając swoją publikację najohydniejszym kłamstwem w historii mediów. W artykule pod tytułem “Prawdziwa prawda” dziennikarze opisali bieg wydarzeń w taki sposób, w jaki rzeczywiście do nich doszło.
Była to jednak kropla w morzu. Obok prasy nie spisał się bowiem także sąd. Dwa lata po tragedii, w pierwszej rozprawie poświęconej tragedii na Hillsborough, ogłoszono, że była to przypadkowa śmierć.
Dokument “Tragedia na Hillsborough” od 21:30 w TVP Sport, TVPSPORT.PL i aplikacji mobilnej.