Sport w TV

Liga Mistrzów w hokeju na lodzie: Plan transmisji meczów rewanżowych 1/4 finału

Przed nami rewanżowe mecze ćwierćfinałowe hokejowej Ligi Mistrzów. Przed wtorkowymi konfrontacjami w najlepszej sytuacji jest obrońca tytułu zespół Geneve-Servette, który w pierwszym spotkaniu pokonał u siebie wicemistrza Niemiec, Pinguins Bremerhaven 4:0. Niewykluczone, że w gronie półfinalistów znajdą się dwa kluby z którymi w fazie ligowej zmierzył się mistrz Polski – Re-Plast Unia Oświęcim. Transmisje meczów na sportowych kanałach Telewizji Polsat.

 

Warto przypomnieć, że o tym, kto awansuje dalej, decyduje łączny bilans dwóch spotkań. Jeżeli wynik dwumeczu jest remisowy (nie obowiązuje tutaj zasada bramek zdobytych na wyjeździe), sędziowie zarządzają dziesięciominutową dogrywkę do złotego gola, a każdy zespół gra w trzyosobowych formacjach. Jeżeli w dogrywce żadna z drużyn nie zdobędzie zwycięskiej bramki, wówczas będziemy mieli pięć serii rzutów karnych, a w przypadku braku rozstrzygnięcia – wykonywane one będą po jednej serii aż do wyłonienia zwycięzcy.

Zespół Sparty Praga przegrał u siebie pierwsze starcie z Vaxjo Lakers 1:2. Czechów przed tym meczem dosyć niespodziewanie wzmocnił napastnik Michael Spacek, który kilkadziesiąt godzin wcześniej rozwiązał umowę z broniącą trofeum Ligi Mistrzów – ekipą Geneve-Servette. Reprezentacyjny napastnik w swoim debiucie otworzył wynik meczu, ale wygraną gościom zapewnił Sebastian Strandberg oraz w samej końcówce – Elias Rosen. Znakomity mecz w bramce gości rozegrał Adam Ahman, który obronił 16 z 17 strzałów rywali.

Poza świetnie spisującym się między słupkami Ahmanem, kolejnym atutem Vaxjo w rewanżu będzie gra obronna szwedzkiego zespołu. Zespół ze Szwecji dysponuje jedną z najlepszych obron w lidze. Vaxjo zajmuje obecnie drugie miejsce w liczbie straconych bramek ze średnią 1,78 na mecz i zresztą potwierdził to w Pradze, gdzie stracił tylko jedną bramkę.

Dla Sparty jest to już szósta konfrontacja w fazie pucharowej z rywalem ze Szwecji. W poprzednich pięciu zespół z Pragi trzykrotnie awansował do kolejnej rundy eliminując HV71, Vaxjo i Skellefteę. Mocniejsze od Czechów okazały się ekipy Linkoping i Rogle. W sezonie 2016/17 Sparta zmierzyła się z Vaxjo w półfinale. Czesi wygrali pierwszy mecz na wyjeździe 2:1 (gole: Martina Gernata i Andreja Kudrny oraz Josha Hennessy’ego dla Vaxjo). Rewanż w Pradze był popisem gospodarzy, którzy wygrali to starcie 4:0 (na listę strzelców spisali się Lukas Klimek, Michal Barinka, Jaroslav Hlinka i Petr Vrana). Warto dodać, że sezon wcześniej obie ekipy rywalizowały ze sobą w fazie grupowej i tutaj także oba spotkanie wygrał zespół z Pragi.

Jesteśmy w Szwecji. Aby wygrać i awansować. Takim sloganem “Jsme ve Švédsku! Pro výhru a postup” awizowane jest to spotkanie na oficjalnej stronie czeskiego klubu. Zespół Sparty na mecz do Vaxjo zabrał ze sobą na pokład samolotu dużą grupę kibiców, licząc na głośne wsparcie z trybun.

– Chcieliśmy polecieć do Szwecji z lepszym wynikiem, ale mamy dość sił, aby wygrać i awansować. Rywal potwierdził w Pradze swoją klasę, mimo że w lidze nie radzą sobie zbyt dobrze. Czeka na nas dobrze przygotowany taktycznie zespół, ale chcemy potwierdzić wzajemną równowagę i dołożymy wszelkich starań, aby awansować do półfinałuzapewnia kapitan Sparty Miroslav Forman, który pamięta poprzednie konfrontacje z Vaxjo.

Austriacy nie boją się “potopu szwedzkiego”

W pierwszych meczach zdecydowanie największą niespodziankę sprawili hokeiści RB Salzburg, którzy pokonali u siebie najlepszy zespół fazy zasadniczej – Farjestad Karlstad 3:1. Warto dodać, że dla Szwedów była to pierwsza porażka w tej edycji Champions Hockey League. Spotkanie w Salzburgu dosyć niespodziewanie rozgrywane było pod dyktando gospodarzy, choć pierwsza tercja zakończyła się wynikiem 1:1. Miejscowi prowadzili po golu Ryana Murphy’ego, ale pół minuty później do remisu doprowadził Marian Studenic. W drugiej odsłonie gospodarze nadal atakowali. Czego efektem były trafienia Nasha Nienhuisa i Scotta Kosmachuka. Świetny mecz w ekipie z Salzburga rozegrał Fin Atte Tolvanen, który obronił 18 strzałów rywali. Gospodarze w całym meczu oddali 30 celnych strzałów.

– Stawka tego meczu jest dla nas wysoka. W tej konfrontacji jesteśmy outsiderami i niewiele osób spodziewało się, że znajdziemy się w takiej sytuacji. Początek będzie dla nas ważny. Chcemy wyjść z szatni pełni energii, a nie tylko bronić się przed atakami rywala. Dwa gole to dobra przewaga, ale żeby ją utrzymać przez sześćdziesiąt minut, musimy także atakowaćmówi przed meczem napastnik RB Salzburg, Peter Schneider.

Dwa lata temu ekipa RB Salzburg wygrała u siebie pierwszy mecz 1/8 finału z Rogle Anglholm 3:1. Rewanż w Szwecji zakończył się wygraną gospodarzy 5:1 i to oni awansowali do ćwierćfinału. W Salzburgu wszyscy doskonale pamiętają ten dwumecz i trener Oliver David zapewnia, że jego podopieczni nie pozwolą, aby ta historia znowu się powtórzyła. Warto wspomnieć, że w fazie zasadniczej obecnego sezonie Ligi Mistrzów jednym z rywali RB Salzburg był zespół Re-Plast Unii Oświęcim. Mistrzowie Polski przegrali to starcie po dogrywce 2:3, a decydującego gola strzelił Nicolaus Kraus.

W zespole Farjestad niedawno wrócił do gry napastnik Linus Johansson, który nie grał od ostatnich mistrzostw świata w Czechach. – W Austrii zagraliśmy jeden z naszych najgorszych meczów w tym sezonie i teraz będziemy chcieli zagrać zdecydowanie lepiej i “dodać” gazu tak mocno, aby odrobić te straty z nawiązką i awansować do półfinału. Wiemy jaka jest stawka tego spotkania i jesteśmy gotowi na walkę zapewnia reprezentant Szwecji.

Zespół RB Salzburg pięć lat temu zdołał awansować do półfinału Ligi Mistrzów. W nim zmierzył się w “derbowym” starciu z RB Monachium. Pierwsza konfrontacja w Niemczech zakończyła się wynikiem 0:0, a w Salzburgu wygrali goście 3:1, zapewniając sobie awans do wielkiego finału. Dla Farjestad jest to siódmy start w tych rozgrywkach i drugi z rzędu awans do ćwierćfinału. W poprzednich rozgrywkach zespół z Karlstad w walce o grę w najlepszej czwórce przegrał z innym szwedzkim klubem – Skelleftea AIK (Farjestad wygrał pierwsze starcie na wyjeździe 4:3, a rewanż u siebie przegrał 1:4).

Wojny “szwajcarsko – niemieckie” dla Helwetów?

Obrońca tytułu zespół Geneve-Servette rozgrywki fazy zasadniczej zakończył dopiero na czternastym miejscu, awans do fazy play-off zapewnił sobie dopiero w ostatniej kolejce pokonując na wyjeździe z Fehervar AV19 5:2. W walce o awans zmierzył się w “derbach jeziora genewskiego” z trzecią drużyną sezonu zasadniczego Ligi Mistrzów – HC Lozanną. Zespół z Genewy wygrał pierwsze spotkanie na wyjeździe 5:0, mając przed rewanżem znakomitą sytuację wyjściową. W Genewie górą także byli gospodarze, którzy tym razem zwyciężyli 7:4 (a w dwumeczu 12:4). Teraz wydawało się, że poprzeczka będzie zawieszona zdecydowanie wyżej, bo “Pingwiny” z Bremerhaven na tym samym etapie odprawiły z kwitkiem aktualnego mistrza Szwecji, pokonując go w dwumeczu aż 10:1. Pierwsze starcie ćwierćfinałowe miało jednego bohatera. Był nim bramkarz Szwajcarów Antti Raanta, który obronił wszystkie 35 strzałów zawodników wicemistrza Niemiec. Goście oddali aż 74 strzały, z czego 35 było celnych, ale żaden z nich nie zdołał zaskoczyć fińskiego golkipera. Gospodarze uderzali zdecydowanie mniej (45 prób, z czego 22 było celnych), ale byli zabójczo skuteczni. W pierwszej tercji na listę strzelców wpisali się Theodor Lennstrom i Marcus Naslund, w kolejnych dwóch odsłonach po jednym trafieniu dołożyli Sami Vatanen i Alessio Bertaggia.

Gospodarze swoich szans na odrobienie czterobramkowej straty mogą upatrywać w grze w przewadze. Właśnie w tym elemencie radzą sobie znakomicie. Zespół z Bremerhaven ma obecnie drugą najlepszą statystykę w grze w liczebnej przewadze, która w Champions Hockey League wynosi u nich 25,64%. Istotna także będzie dyspozycja strzelecka liderów niemieckiej ekipy – Słoweńców Jana Urbasa (3 gole strzelone w przewadze) oraz Zigi Jeglicia.

“Lwy” groźniejsze od “Białych Niedźwiedzi”?

Zespół ZSC Lions Zurych przegrywał w Berlinie w pierwszym meczu z Eisbaren już 0:3, by odrobić straty i wygrać to starcie 4:3. – Jeśli ponownie prześpimy początek, będzie to trudne. Musimy być całkowicie rozbudzeni i podejść do tego meczu skoncentrowani – podkreśla przed wtorkowym meczem napastnik „Lwów” Sven Andrighetto, który wraz z Denisem Malginem poprowadził ekipę ZSC do wygranej.

Na półmetku starcia w Berlinie wydawało się, że gospodarze mają mecz pod swoją kontrolą i nic nie wskazywało, że rywal może się jeszcze podnieść. Na listę strzelców wpisali się kolejno Zachary Boychuk, Gabriel Fontaine oraz Lean Bergmann i Eisbaren prowadził już 3:0. I wtedy przebudzili się liderzy ekipy z Zurychu, wspomniani Malgin i Andrighetto, którzy najpierw wypracowali akcję, po której na listę strzelców wpisał się Derek Grant. Chwilę później przewagę wykorzystał Andrighetto, strzelając gola kontaktowego. W trzeciej tercji najpierw do remisu doprowadził Dean Kukan, a zwycięskiego gola na cztery minuty przed końcem meczu strzelił Jesper Froden.

– To będzie bardzo trudny mecz. Gramy na wyjeździe z drużyną o bardzo wysokiej jakości i szerokim składzie. Chcemy utrzymać przewagę w zespołach specjalnych i nie pozwolić, aby ZSC rozwijało się w sytuacjach pięć na pięć. Podchodzimy do meczu pewni siebie, wiedząc, że będziemy musieli dać z siebie wszystko zapewnia trener Eisbaren, Serge Aubin.

W obecnym sezonie zespół Eisbaren był rywalem Re-Plast Unii w drugiej kolejce fazy zasadniczej. Mecz w Oświęcimiu zakończył się wygraną aktualnych mistrzów Niemiec 4:1.

Plan transmisji meczów rewanżowych 1/4 finału Ligi Mistrzów w hokeju na lodzie:

Wtorek (17.12):

18:50 Polsat Sport Fight: Vaxjo Lakers – Sparta Praga (pierwszy mecz 2:1)

18:50 Polsat Sport Premium 2: Farjestad Karlstad – RB Salzburg (pierwszy mecz 1:3)

19:20 Polsat Sport Premium 3: Pinguins Bremerhaven – Geneve-Servette (pierwszy mecz 0:4)

19:35 Polsat Sport 3: ZSC Lions Zurych – Eisbaren Berlin (pierwszy mecz 4:3)

źródlo. Polsat Sport

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *