Mistrz chce rewanżu czyli De Fries kontra Duffee! KSW 79 tylko na Viaplay
Już w sobotę, 25 lutego, w czeskim Libercu odbędzie się gala KSW 79, podczas której dojdzie do wielkiego rewanżu na szczycie królewskiej kategorii wagowej. Phil De Fries, mistrz wagi ciężkiej, stanie do kolejnej obrony pasa i zmierzy się ze swoim dawnym pogromcą, Toddem Duffeem. Podczas KSW 79 fani zobaczą też starcie Dominika Humburgera, lokalnego bohatera z Liberca, w starciu z wszechstronnym Brazylijczykiem Jorge Bueno. Transmisję z gali KSW 79 polscy widzowie będą mogli zobaczyć wyłącznie na platformie Viaplay.
Słodka zemsta de Friesa?
Walką wieczoru gali KSW 79, a jednocześnie wielkim rewanżem za starcie sprzed lat, będzie pojedynek na szczycie królewskiej kategorii wagowej, w którym Phil De Fries, mistrz wagi ciężkiej, stanie do kolejnej obrony pasa i zmierzy się ze swoim dawnym pogromcą, Toddem Duffeem.
Chociaż De Fries pozostaje niepokonany w świecie MMA od 2017 roku i może się poszczycić serią dziesięciu zwycięskich pojedynków, w przeszłości zdarzało mu się przegrywać. Jednym z jego byłych pogromców jest właśnie Todd Duffee. Do pierwszej konfrontacji tych dwóch zawodników doszło w grudniu 2012 roku w klatce UFC i Duffee znokautował wówczas Phila De Friesa.
Anglik nie kryje, że nie był to najlepszy okres w jego karierze i życiu prywatnym. Otwarcie mówi o tym, że miał problemy osobiste i nie wyszedł do pojedynku w pełni sił i możliwości. Teraz z podwójną motywacją szykuje się do walki, aby udowodnić Amerykaninowi, iż ich pierwszy bój nie był żadnym wyznacznikiem tego, co wydarzy się w Libercu.
„Gdy dowiedziałem się, że będę walczył z Toddem, ucieszyłem się, że czeka mnie słodka zemsta. Poprzednim razem nie pokonał mnie dlatego, że był lepszy, tylko ponieważ ja sam byłem w rozsypce i odczuwałem strach. Nigdy nie obejrzałem naszej pierwszej walki. Czułem zbyt duży wstyd. To było coś okropnego. W tamtym momencie byłem w najgorszej formie psychicznej. Koszmar. Cierpiałem na depresję” – tłumaczy de Fries.
„Tym razem Todd zmierzy się z moją prawdziwą wersją. Tym razem czeka go prawdziwa walka. Mam za sobą świetną passę i czuję się wspaniale. Stoi za mną mocna ekipa i jestem pełen wiary” – dodaje Anglik.
Obaj fighterzy zapowiadają, że wygrają przez nokaut. Duffee liczy na efektowaną i szybką wygraną już w pierwszej rundzie. Anglik zapowiada jednak, że zaciągnie rywala na głęboką wodę, bo właśnie w dalszych rundach walki o pas Amerykanin ma być najsłabszy. „Uważam, że jestem dużo lepszy, brakuje mu kardio. Potrafi walczyć tylko przez jedną rundę. Później walka już nie pójdzie po jego myśli” – twierdzi panujący mistrz wagi ciężkiej.
Amerykanin nie pozostaje mu dłużny, również będąc pewnym wygranej. „Phil w kilku słowach? Wielki, nudny tchórz. Walki o pas w jego wykonaniu usypiają publiczność, trzeba się go pozbyć. Jeśli chcecie świetnych zawodników wagi ciężkiej, to dobrze trafiliście. Fanom KSW mogę zagwarantować emocje. Zawsze byłem z tego znany. Każda moja walka jest szybka, emocjonująca i kończy się przed czasem. Jestem lepszy od Phila w każdej płaszczyźnie. Już raz go powstrzymałem i nie byłem pierwszy. Będę też następnym, który go pokona” – mówi Duffee.
Humburger czyli lokalny bohater
Dominik Humburger, lokalny bohater czeskich kibiców, który podczas KSW 79 miał zawalczyć z Nemanją Nikoliciem, ostatecznie stanie do boju ze specjalistą od jiu-jitsu, Brazylijczykiem Jorge Luizem Bueno. Tuż przed galą Serb musiał wycofać się z pojedynku z powodu kontuzji.
Pochodzący z Liberca Dominik Humburger pozostaje niepokonany w zawodowym MMA. Czech po raz pierwszy walczył w KSW w sierpniu zeszłego roku i znokautował w drugiej rundzie Borysa Borkowskiego. Przygotowując się do sobotniej walki Humburger trenował w amerykańskim Kill Cliff FC, jednym z najlepszych klubów MMA na świecie.
Jorge Bueno zadebiutował w mieszanych sztukach walki w roku 2017 i stoczył do tej pory dziewięć pojedynków. Sześć walk zakończył posyłając przeciwników na deski, a raz wygrał przez poddanie. Popularny „Jorginho” walczył głównie w ojczystej Brazylii, ale konfrontował się też w Austrii, Czechach i Szwecji. Bueno jest doświadczonym parterowcem, wielokrotnym medalistą zawodów grapplingowych, ma czarny pas w brazylijskim jiu-jitsu i mówiąc delikatnie nie wypowiada się z uznaniem o umiejętnościach swojego najbliższego rywala.
„Kiedy walczyłem z Markiem Mazuchem jego rekord również wynosił 5-0, więc wygrałem już raz z niepokonanym Czechem. Humburger jest wysoki i agresywny, ale uważam, że posiada bardzo ograniczone umiejętności parterowe. Zakładam, że będzie chciał utrzymać walkę w stójce, ale ja trenuję boks z Erivanem Conceicao, mistrzem naszego kraju, a nad zapasami pracuję z Tussą Yusadem, więc jestem przygotowany na pojedynek zarówno w stójce jak i w parterze” – zapowiada pewny siebie Brazylijczyk.
Czech zdaje się tymi zapowiedziami zupełnie nie przejmować. „Znam swoją wartość, a wszystko zweryfikuje klatka. Ciężko trenowałem w ostatnich tygodniach, jestem świetnie przygotowany. Będe walczył u siebie w domu i liczy się dla mnie tylko zwycięstwo” – podkreśla Humburger.
Wrzosek też chce rewanżu
Walka wieczoru to nie jedyny rewanżowy pojedynek podczas gali KSW 79, drugim będzie starcie Arkadiusza Wrzoska z Tomasem Moznym. Przed siedmioma laty obaj zawodnicy stanęli naprzeciw siebie w ringu jako kickbokserzy, w boju o pas mistrzowski organizacji WKU. Wtedy starcie rozegrało się na pełnym dystansie, a Polak musiał uznać wyższość Słowaka. Teraz obaj wejdą do okrągłej klatki, aby zmierzyć się na zasadach MMA.
Wrzosek zapowiada, że jego rywal jest ostatnią osobą w karierze, której nie miał okazji się zrewanżować za przegraną sprzed lat. Polak liczy więc na to, że tym razem po walce to jego ręce będą uniesione w geście zwycięstwa.
„Miałem cztery rewanże w swoim życiu i wszystkie wygrałem. Tomek jest chyba ostatnią osobą, której się jeszcze nie zrewanżowałem za porażkę i bardzo chętnie to zrobię. Myślę, że najcięższe walki mam za sobą i Tomas Mozny, mimo naprawdę bardzo wysokiego poziomu, nie wzbudza we mnie żadnego strachu. Jestem przekonany, że wygram tę walkę, tym bardziej, że wiem jak się do niej przygotowuję, wiem jak pracuję. Za mną naprawdę ciężkie obozy, za mną bardzo ciężkie sparingi z najlepszymi zawodnikami na świecie. Mówi się, że im więcej potu na treningu, tym mniej krwi w ringu, i w moim przypadku sprawdza się to znakomicie” – podkreśla Wrzosek.
Tymczasem Mozny nie pozstaje mu dłużny. „Myślę, że Arek bardzo się zmienił od naszego ostatniego spotkania w ringu. Stał się silniejszy, rozwinął się pod względem technicznym. Jest topowym stójkowiczem, ale myślę, że walczyłem z lepszymi od niego. Jest tylko jeden Tomas Mozny – „Słowacki gigant”! – mówi pewny siebie Słowak.
Mozny i Wrzosek znają się bardzo dobrze. Nie tylko z sobą walczyli, ale mieli też okazję do wielu wspólnych treningów i przygotowań. Obaj fighterzy wywodzą się z kickboxingu, ale tym razem będą rywalizować w wielopłaszczyznowej dyscyplinie. Czy któryś z nich pokusi się o przeniesienie walki do parteru? Czy też będziemy świadkami stójkowej wojny na wyniszczenie? Przekonamy się już 25 lutego podczas gali KSW 79, transmisja tylko na Viaplay!
Karta walk gali KSW 79
walka wieczoru
120,2 kg: Phil de Fries (22-6) vs Todd Duffee (9-3, 1 NC) – o pas mistrzowski
karta główna
83,9 kg: Dominik Humburger (5-0) vs Jorge Bueno (9-0-1)
120,2 kg: Tomáš Možný (1-1) vs Arkadiusz Wrzosek (1-0)
120,2 kg: Michał Kita (21-15-1) vs Daniel Omielańczuk (26-13-1, 1 NC)
77,1 kg: Brian Hooi (18-9, 1 NC) vs Jivko Stoimenov (13-5, 1 NC)
70,3 kg: Ramzan Jembiev (3-1) vs Murilo Delfino (3-0)
59 kg: Natalia Baczyńska-Krawiec (6-3) vs Petra Částková (6-5)
83,9 kg: Frederico Komuenha (2-0) vs Matyas Viszlay (1-0)