Premiera kinowa koprodukcji TVP „Po złoto. Historia Władysława Kozakiewicza”
Od piątku 23 lipca, Telewizja Polska zaprasza do kin studyjnych w całej Polsce na film dokumentalny „Po złoto. Historia Władysława Kozakiewicza” w reżyserii Ksawerego Szczepanika. To niepowtarzalna okazja, by u progu sportowych zmagań na XXXII Letnich Igrzyskach Olimpijskich w Tokio przypomnieć pasjonującą historię legendarnego tyczkarza i mistrza olimpijskiego, niepokornego bohatera igrzysk w Moskwie w 1980 roku.
„Po złoto. Historia Władysława Kozakiewicza” to triumf optymizmu, a zarazem fascynująca opowieść o pełnej wzlotów i upadków karierze sportowej Kozakiewicza. Jego zwycięski gest z Moskwy przeszedł do historii polskiego sportu, ale miał też przykre konsekwencje. W filmie śledzimy drogę Kozakiewicza na olimpijski szczyt oraz poznajemy jego losy po triumfie w Moskwie.
Co pomyślałem, kiedy po raz pierwszy obejrzałem „Po złoto”? Że to najlepszy film, jaki kiedykolwiek widziałem – przyznaje sam Władysław Kozakiewicz.
Na igrzyskach w Montrealu w 1976 roku 23-letni Kozakiewicz był zdecydowanym kandydatem do zwycięstwa, ale niespodziewanie na drodze do złota stanęła kontuzja, a może też brak doświadczenia. Cztery lata później w Moskwie, popularny „Kozak” na oczach milionów widzów toczy pasjonujący pojedynek z reprezentantem ZSRR – Konstantinem Wołkowem. W finale zdobywa złoto, bije rekord świata i w przypływie emocji pokazuje sowieckiej publiczności obraźliwy gest, który zostaje uznany za prowokację polityczną, a życie lekkoatlety od tego momentu radykalnie się zmienia. Początkowo Kozakiewicz jest traktowany jak bohater narodowy – jego gest zostaje odebrany, jako symbol sprzeciwu wobec sowieckiej dominacji. „Kozak” zdobywa ogromną popularność. Kiedy jednak przychodzi kryzys formy, zasłużonym tyczkarzem interesują się lojalni wobec komunistycznego systemu działacze sportowi. Czy kochającemu ponad wszystko sport skoczkowi uda się jeszcze wrócić na szczyt?
Blaski i cienie sławy to aspekty życia, które niezmiennie mnie intrygują. Parę lat temu dostrzegłem je w biografii Władysława Kozakiewicza. Uznałem więc, że warto bliżej przyjrzeć się jego drodze przez życie – pełnej wzlotów i upadków. Właśnie takie powikłane, zmienne losy interesują mnie najbardziej i sprawiają, że budzi się we mnie chęć ich opowiedzenia – mówi Ksawery Szczepanik, reżyser filmu.
Twórcy filmu dotarli do unikatowych materiałów archiwalnych, aby w porywający sposób opowiedzieć o wielkiej karierze sportowej, za którą kryją się nie tylko chwile triumfu, ale też łzy, gorycz i rozczarowania.
Udało nam się zdobyć wyjątkowe materiały z archiwów telewizyjnych w Rosji, Niemczech i Francji, swoimi zasobami wsparła nas też Telewizja Polska i Wytwórnia Filmów Dokumentalnych i Fabularnych. Dzięki tym ujęciom, wsadzamy widza w wehikuł czasu i wysyłamy na wycieczkę w przeszłość. Dajemy szansę samodzielnego odkrycia historii życia Władysława Kozakiewicza, z której prawdopodobnie zna tylko jakieś strzępy. – opowiada Darek Dikti, producent filmu.
Swoimi wspomnieniami z tamtych czasów dzielą się w filmie również inni utytułowani lekkoatleci – Jacek Wszoła i Marian Kolasa, a także dziennikarze i działacze sportowi oraz starszy brat bohatera – Edward Kozakiewicz.
Film „Po złoto” dotychczas był prezentowany jedynie na festiwalach, m.in. na Warszawskim Festiwalu Filmowym i Koszalińskim Festiwalu Debiutów Filmowych „Młodzi i Film”.
Scenariusz i reżyseria: Ksawery Szczepanik; autor zdjęć: Michał Żuberek; montaż: Ziemowit Jaworski. Producent filmu: DAREK DIKTI Biuro pomysłów. Koproducenci: Telewizja Polska S.A. i Mazowiecki Instytut Kultury. Produkcję współfinansowały: Polski Instytut Sztuki Filmowej, Mazowiecki i Warszawski Fundusz Filmowy oraz Gdyński Fundusz Filmowy.
„Po złoto” ma świetny reaserch, bohatera, sprawnie operuje archiwaliami i zdecydowanie powoduje, że całość ogląda się z wypiekami na twarzy. Jest tam kilka momentów, które poruszają i wzruszają. Kozakiewicz przed kamerą nie kryje wzruszenia i ja mu wierzę. Film przede wszystkim ukazuje nam kulisy życia sportowca w PRL-u, sportowca o aspiracjach zawodowca klasy światowej
Fot. Leszek Fidusiewicz