Co regulacje UKE w sprawie Emitela oznaczają dla rynku?
Urząd Komunikacji Elektronicznej uznał, że spółka Emitel w Polsce posiada „znaczącą pozycję rynkową”. Poza językiem prawniczym pozycję „znaczącą” określa się po prostu jako monopolistyczną. W związku z powyższym UKE stworzył projekty regulacji, pozwalających na dostęp do istniejącej infrastruktury operatorom alternatywnym. Projekty te mają na celu podniesienie konkurencji na rynku, czego pozytywne skutki odczują nie tylko inni operatorzy, ale też cały rynek telekomunikacyjny, w tym widzowie i słuchacze.
18 grudnia 2017 r. Komisja Europejska z symbolicznymi uwagami poparła projekt UKE, którego celem jest nałożenie na firmę Emitel regulacji wynikających z uznania jej „znaczącej pozycji rynkowej”. Wcześniej, pod koniec listopada, taką samą opinię bez zastrzeżeń wyraził prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Na skalę ogólnopolską, oprócz Emitela, działa bowiem jeszcze tylko dwóch operatorów – BCAST i Arkena, obie firmy w ograniczonym zakresie usług. Bezpośrednim efektem nałożenia obowiązków regulacyjnych będzie powstanie tzw. Oferty Ramowej (OR). Jest ona zbiorem zasad formalno-technicznych oraz warunków cenowych, które będą definiowały współpracę pomiędzy właścicielem obiektu, firmą Emitel, a operatorami alternatywnymi bądź nadawcami. Projekty UKE zakładają, że dla wzrostu konkurencyjności najlepszym rozwiązaniem będzie umożliwienie dostępu do infrastruktury Emitela. UKE definiuje taki dostęp jako możliwość korzystania z systemów antenowych, kolokację urządzeń operatora alternatywnego, dostęp do konstrukcji wysokościowej na potrzeby montażu anten nadawczych, czy też dostęp do innych elementów sieci Emitel, które są uzupełnieniem usług emisji.
Obecna sytuacja na rynku radiodyfuzyjnym w Polsce
Aby zrozumieć, w jakiej sytuacji znajdują się obecnie operatorzy alternatywni, należy najpierw poznać przyczyny tak dużej przewagi jednego podmiotu. Emitel jest obecnie jedynym podmiotem posiadającym rozległą, wysoką i niereplikowaną infrastrukturę nadawczą. Przykładowo dla obsługi emisji radiowych o dużej mocy promieniowania (np. dla dużego nadawcy ogólnopolskiego) nie istnieje inna opcja, niż obiekty Emitela. Dzieje się tak, ponieważ każda częstotliwość wykorzystywana przez nadawcę radiowego jest szeroko uzgadniana. Parametry emisji (jak moc promieniowana i charakterystyka systemu antenowego) analizowane są pod kątem propagacyjnym. Zastąpienie obiektu dla jakiejkolwiek emisji, często nawet małej mocy (do 1kW mocy promieniowanej) jest obarczone skomplikowanym procesem administracyjnym i jest po prostu nieopłacalne pod względem kosztowym. Jeszcze wyraźniej widać to w przypadku telewizji cyfrowej, zarówno dla nadawców, jak i alternatywnych operatorów technicznych. Wszystkich pięć ogólnopolskich multipleksów telewizji cyfrowej DVB-T obsługiwanych jest techniczne tylko przez Emitel. Z jednej strony sytuacja jest znamienna – bez analizy można stwierdzić pozycję dominującą jednego podmiotu, z drugiej strony, taka sytuacja sama daje odpowiedź, dlaczego nałożenie obowiązków regulacyjnych na Emitel jest niezbędne.
Należy dodać, że Emitel jest jednym podmiotem, posiadającym konstrukcje wysokie (maszty od 200 m do ponad 300 m n.p.t.). Finalnie, Emitel jako jedyny posiada obiekty w strategicznych miejscach, jak np. Święty Krzyż czy Góra Ślęża, gdzie postawienie dedykowanego, nowego obiektu byłoby niemożliwe ze względu na przepisy dotyczące ochrony środowiska. Poprzez takie ograniczenia na mapie Polski, szczególnie na południu, istnieją bardzo duże powierzchniowo obszary, na które operatorzy alternatywni, kolokwialnie mówiąc, „nie mają wstępu”.
Taka sytuacja przekłada się bezpośrednio na oferty, jakie operatorzy alternatywni mogą obecnie składać w przetargach. Jeżeli tylko jeden podmiot posiada dostęp do obiektów „niezastępowalnych”, to oczywistym jest, że tylko on ma możliwość złożenia oferty, w ramach której możliwy jest zasięg ogólnokrajowy. Ponadto, z powodu braku konkurencji, cena za taką emisję nie podlega w tym wypadku negocjacjom i jeżeli nadawcy chcą rozsiewać swój sygnał w całej Polsce, muszą zgodzić się na proponowane stawki. Dotyczy to przede wszystkim największych graczy, państwowych i komercyjnych, zarówno radiowych, jak i telewizyjnych. Polska bardzo dotkliwie odczuła brak możliwości konkurowania już w przypadku cyfryzacji telewizji. Jak wynika z raportu Związku Przedsiębiorców i Pracodawców, przez monopol na polskim rynku radiodyfuzyjnym, koszt cyfryzacji telewizji został zawyżony o ok. 477 mln zł1.
Pomimo takich ograniczeń, operatorzy alternatywni wciąż starają się rozwijać swój biznes, ale liczba obiektów, którymi dysponują jest tylko niewielkim procentem całego rynku. Zakres świadczonych usług póki co ogranicza się do lokowania stacji nadawczych głównie w miastach oraz wyłącznie do emisji radiowych małej i średniej mocy (do ok. 10 kW ERP – zasięg emisji to kilkadziesiąt kilometrów) i emisji tylko lokalnych multipleksów telewizji cyfrowej DVB-T. Nota bene, obsługa lokalnych multipleksów DVB-T w większości przypadków odbywa się z pominięciem operatora Emitel, bo jest to po prostu tańsze rozwiązanie (wg naszych wyliczeń o ok. 25 do 30 proc.). Łatwo więc sobie wyobrazić, jakie korzyści finansowe mogłaby przynieść nadawcom obecność konkurencji w operatorstwie telewizyjnym dla dużych multipleksów ogólnokrajowych. W przypadku pojedynczych nadawców na pojedynczym MUX mogą to być setki tysięcy, jeśli nie miliony złotych rocznie, co potwierdzałoby tezy postawione przez ZPP2
Decyzje UKE z korzyścią dla całego rynku
Co ciekawe, mająca powstać Oferta Ramowa (OR) to już drugie podejście do regulacji antymonopolistycznych na tym rynku. Pierwsze próby uregulowania konkurencji, z którymi rynek wiązał bardzo duże oczekiwania, miały miejsce w latach 2006 – 2013. Założone cele nie zostały jednak zrealizowane. Powstała wtedy OR była nieefektywna, proces dostępowy był skomplikowany i długi, a decyzja odnośnie nałożenia obowiązków regulacyjnych została zaskarżona przez Emitel i ostatecznie uchylona przez sąd. Na ok. 200 emisji radiowych, należących do nadawców publicznych, tylko w przypadku jednej częstotliwości nastąpiła zmiana operatora z wykorzystaniem Oferty Ramowej, która po 4 latach w kolejnym postępowaniu przetargowym ponownie wróciła do Emitela (oferta sprzed pierwszej regulacji była o ponad 32 proc. wyższa, niż ta po „odzyskaniu” usługi). Dogłębna analiza, dokonana przez Prezesa UKE w kilka lat od powyżej wspomnianych zdarzeń, w sposób właściwy zidentyfikowała obecne problemy rynkowe. Potwierdza to chociażby wypracowanie osobnych, niezależnych regulacji dla rynku radiowego i telewizyjnego.
Projekt UKE, który został poparty przez Komisję Europejską i prezesa UOKiK, jest w praktyce jedynym rozwiązaniem pozwalającym na budowanie skutecznej konkurencji na rynku operatorów radiodyfuzyjnych, przy jednoczesnym zachowaniu jakości ich usług (parametry emisji i zasięg). Jeżeli bowiem mniejsi operatorzy chcieliby stworzyć własną sieć ogólnopolskich obiektów, musieliby budować ją, tak jak obecnie, w oparciu o ogólnodostępną infrastrukturę (jak budynki, maszty i kominy) oraz budowę własnych masztów i wież. Taki zabieg byłby po pierwsze nieopłacalny – operatorzy ponieśliby wysokie koszty stworzenia sieci nadawczej, które mogłyby się zwrócić dopiero po kilkunastu lub nawet kilkudziesięciu latach i tylko przy założeniu, że nadawcy zgodziliby się z takich obiektów korzystać. Z punktu widzenia przedsiębiorcy, jakim jest operator alternatywny, jest dość abstrakcyjna sytuacja. Dodatkowo, stworzenie takiej sieci wiązałoby się z bardzo długim procesem administracyjnym (prawdopodobnie trwającym nawet kilka-kilkanaście lat) oraz wysokimi kosztami społecznymi i ekologicznymi. Finalnie, sieć taka i tak nie pokrywałaby całego kraju, ponieważ w niektórych strategicznych lokacjach niemożliwe jest postawienie więcej niż jednego obiektu ze względu na obowiązujące prawo. Braki w zasięgu i problemy z odbiorem poskutkowałyby odpływem odbiorców, a przez spadek wpływów np. z reklam odbiłoby się to na przychodach samych nadawców.
W związku z powyższym, tylko wypracowanie efektywnych i sprawiedliwych regulacji, pozwalających na dostęp do infrastruktury Emitela pozwoli na przywrócenie równowagi konkurencyjnej. Korzyści, jakie wynikają ze zdrowej konkurencji, odczuje cały rynek. Dla operatorów alternatywnych regulacje monopolisty będą stanowić szansę na rozwinięcie własnego biznesu. Może to zachęcić wielu młodych, polskich przedsiębiorców do inwestowania w ten sektor gospodarki. Zmianę odczują także nadawcy, którzy w końcu będą mieli wybór pomiędzy różnymi operatorami. Dzięki konkurencji znacznemu obniżeniu ulegną opłaty, zarówno na rynku radiowym, jak i telewizyjnym. Korzyści odniosą także użytkownicy końcowi – telewidzowie i słuchacze. Konkurencja sprawi, że operatorzy będą dążyć do zagwarantowania jak najwyższej jakości i dostępności sygnału. Regulacje rynkowe wpłyną także na jeszcze jeden, ważny aspekt – dzięki nim w końcu możliwy będzie bezpośredni wpływ na funkcjonowanie tak znaczących i strategicznych usług nie tylko przez Państwo, ale również przez społeczeństwo.