Artykuły sponsorowane

Rola agencji rekrutacyjnej IT na rynku pracy

Kiedyś wystarczyło wrzucić ogłoszenie o pracę i czekać. Może tydzień, może dwa, ale ktoś się zawsze odezwał. CV przychodziły, rekruter przeglądał, dzwonił, umawia spotkania. Proste czasy. Tylko że to już nie działa. A przynajmniej nie na rynku pracy IT.

Dziś świat technologii zmienia się szybciej niż zakładki w przeglądarce senior developera. Kandydatów brakuje. Firmy licytują się nie tylko na wynagrodzenie, ale na wartości, styl zarządzania i… jakość kawy w biurze. W tym wszystkim jedna rzecz zyskała na znaczeniu bardziej niż kiedykolwiek: partnerstwo z agencją rekrutacyjną, która naprawdę zna się na rzeczy.

Video Player is loading.
Current Time 0:00
Duration 0:00
Loaded: 0%
Stream Type LIVE
Remaining Time 0:00
 
1x
    • Chapters
    • descriptions off, selected
    • subtitles off, selected

      Ale nie mówimy tu o klasycznych pośrednikach, którzy wysyłają masowo CV i znikają. Mówimy o doradcach, analitykach, psychologach rynku pracy – osobach, które potrafią zbudować most między firmą a specjalistą IT. I robią to tak, że obie strony wracają po więcej.

      Co się właściwie stało z rynkiem IT?

      Zanim zagłębimy się w rolę agencji, zróbmy krok wstecz i zastanówmy się, co tak naprawdę dzieje się na rynku pracy w IT:

      – Popyt przerasta podaż. Deweloperów nie przybywa w takim tempie, jak rosną potrzeby biznesu. Każdy chce mieć full stacka, najlepiej z doświadczeniem w cloudzie, AI i jeszcze, żeby był komunikatywny.

      – Technologie się zmieniają. To, co było modne dwa lata temu, dziś może być przestarzałe. Kandydaci muszą się uczyć non stop, ale firmy też muszą nadążać – z wymaganiami, narzędziami, sposobem oceny kompetencji.

      – Miękkie rzeczy mają znaczenie. Kultura organizacyjna, styl pracy, poziom zaufania – coraz częściej to one decydują o tym, czy ktoś przyjmie ofertę. Nie stack, nie wynagrodzenie. Atmosfera.

      – Czas gra przeciwko Tobie. Dobry kandydat może być na rynku 5 dni. Jak nie działasz szybko – przepadł.

      I tu wchodzi agencja. Ale nie byle jaka.

      Dobra agencja rekrutacyjna IT to nie katalog kandydatów. To ekipa ludzi, którzy:

      – wiedzą, gdzie szukać specjalistów, zanim ci zaczną szukać pracy,

      – rozumieją, czym różni się junior Python od data engineera z 7-letnim doświadczeniem,

      – potrafią rozmawiać z kandydatami ich językiem – technicznie, ale ludzko,

      – i co ważne – nie wciskają nikogo na siłę, bo liczy się dopasowanie, nie sztuka.

      Dobra agencja zna się na IT i zna ludzi. A to combo, które dzisiaj robi ogromną różnicę.

      Co konkretnie robi agencja, która działa z głową?

      Szuka mądrze, nie szeroko

      Nie chodzi o to, by mieć 100 kandydatów. Chodzi o to, by znaleźć tych trzech, którzy naprawdę pasują. Do zespołu, do kultury, do wyzwań. A czasem jednego, który „kliknie”.

      Weryfikuje więcej niż CV

      Dobrze napisana aplikacja to jedno, ale rozmowa techniczna, feedback od poprzednich pracodawców czy assessmenty to zupełnie inna bajka. Agencje robią preselekcję, testy, wywiady – zanim w ogóle Ty zobaczysz profil.

      Negocjuje, usprawnia, doradza

      Ile dać na start? Jak długo potrwa notice period? Co zaproponować, żeby przebić konkurencję, ale nie przepłacić? Agencja to nie tylko łącznik – to doradca. Czasem mediator. Czasem negocjator. A czasem ratownik, gdy proces zaczyna się sypać.

      Prowadzi proces w kryzysowych sytuacjach

      Niektóre rekrutacje są ciche, wrażliwe, poufne. Zwolnienia na horyzoncie, restrukturyzacje, konflikty zespołowe. Agencje potrafią przejąć proces w trudnym momencie, zachowując pełną dyskrecję i takt.

      Przykład z życia – case z KIAT.io

      Weźmy firmę KIAT.io. Specjalizują się w rekrutacjach IT od lat. Ale to nie „klasyczna agencja”. To raczej partner w planowaniu zespołów technologicznych. Co robią inaczej?

      – Nie wysyłają CV, tylko przedstawiają ludzi. Każdy kandydat to konkretna historia, motywacja, analiza dopasowania. Bez przypadków.

      – Znasz ich zespoły. Nie zmieniają rekruterów co miesiąc. Masz jednego partnera, który zna Twoją firmę lepiej niż niejeden nowy team lead.

      – Są szybcy, ale nie chaotyczni. Zamiast spamować kandydatów, działają celnie. I to działa.

      Ich przewagą jest też to, że potrafią wspierać klientów długofalowo – nie tylko przy pojedynczych zatrudnieniach. Pomagają w budowie strategii zatrudniania, opracowywaniu EVP (Employer Value Proposition), audycie lejka rekrutacyjnego. Dzięki temu klient nie tylko zatrudnia szybciej – ale lepiej planuje przyszłość swojego zespołu.

      A co z punktu widzenia firmy?

      Co zyskujesz, oddając rekrutację w ręce partnera?

      1. Czas. Nie musisz przeglądać setek aplikacji, prowadzić dziesiątek rozmów, odpisywać, przypominać się. Dostajesz gotowe, przefiltrowane opcje.

      2. Jakość. Kandydaci są sprawdzeni. Technicznie. Miękko. Motywacyjnie. Mniej nietrafionych zatrudnień = mniej frustracji i rotacji.

      3. Elastyczność. Potrzebujesz freelancera na 3 miesiące? A może teamu pod konkretny projekt? Agencja potrafi dopasować się do Twojej sytuacji.

      4. Perspektywę. Dobrzy rekruterzy znają rynek. Wiedzą, jak zmieniają się stawki, które firmy zwalniają, gdzie pojawia się nowy trend. To cenne info.

      5. Zewnętrzne spojrzenie. Agencja widzi Twoją firmę „z boku”. Może zauważyć rzeczy, które umykają na co dzień – w procesach, komunikacji, podejściu do kandydata.

      Ale nie każda agencja jest taka sama

      Wybierając partnera do rekrutacji, zwróć uwagę na kilka rzeczy:

      – Czy naprawdę rozumie IT, czy tylko udaje?

      – Czy słucha, czy gada? Partnerstwo zaczyna się od zrozumienia.

      – Czy działa transparentnie? Jasne warunki, konkretne zasady.

      – Czy dba o dobre doświadczenie kandydata? Bo to też Twoja wizytówka.

      – Czy doradza szczerze – nawet gdy to niewygodne? Dobra agencja nie boi się powiedzieć „to się nie uda, zmieńmy podejście”.

      Przyszłość? Jeszcze bardziej ludzka

      Paradoksalnie, im więcej narzędzi, automatyzacji i AI w HR-ze, tym bardziej liczy się człowiek. To nie bot zatrudnia. To nie algorytm zbuduje relację. Dlatego najlepsze agencje to nie te, które mają najlepszy system – tylko te, które mają najlepsze zrozumienie ludzi.

      I jeszcze jedno: relacja z agencją nie kończy się na zatrudnieniu ani na outsourcingu. Dobry partner pyta po miesiącu, jak idzie. Po kwartale – czy coś się zmieniło. Po roku – czy można pomóc w kolejnym etapie rozwoju. Bo sukces rekrutacji mierzy się nie tylko podpisaną umową, ale tym, czy obie strony są zadowolone po czasie.

      Podsumowanie: nie chodzi o ilość – chodzi o jakość i dopasowanie

      Rola agencji rekrutacyjnej IT takiej jak https://kiat.io/pl/, wyrosła z potrzeby realnego wsparcia. Firmy nie chcą już „kogoś do JavaScriptu” – chcą człowieka, który wejdzie w zespół, zrozumie produkt, zostanie na dłużej i zrobi różnicę.

      Agencje, które to rozumieją, stają się prawdziwymi partnerami biznesowymi. Takimi jak KIAT.io – obecnymi, zaangażowanymi, skutecznymi. Takimi, którym można powierzyć zespół. Albo przyszłość projektu. A czasem – i jedno, i drugie. Zwłaszcza gdy w grę wchodzi technologia.

      Bo w IT, bardziej niż gdziekolwiek indziej, rekrutacja to nie proces. To strategia.

      Dodaj komentarz

      Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *