„Strażnicy z Port Jackson” – Premiera serii na Polsat Viasat Explore
W Sydney znajduje się jeden z największych kompleksów portowych na świecie. Obejmuje on obszar 55 kilometrów kwadratowych o linii brzegowej liczącej 240 kilometrów. Na jego terenie znajdują się nie tylko urządzenia portowe, ale również ikoniczne zabytki, takie jak słynna opera w Sydney oraz most Harbour Bridge.
10-odcinkowa seria „Strażnicy z Port Jackson”, której premiera odbędzie się w czwartek, 10 marca o 21:00 na kanale Polsat Viasat Explore, ukazuje zmagania i ciężką pracę ludzi odpowiedzialnych za utrzymanie bezpieczeństwa w największym i jednym z najbardziej ruchliwych naturalnych portów na naszej planecie. Zadaniem strażników jest rozwiązywanie problemów i zapobieganie niebezpiecznym sytuacjom. To właśnie od nich zależy ludzkie życie oraz los majątku wartego miliardy dolarów.
Jak zapobiec szkodom o wartości 4 miliardów dolarów?
Kompleks portowy w Sydney skrywa w sobie prawdziwego olbrzyma – Port Botany. Przyjmuje on 40% żywności, która trafia do Sydney, rocznie obsługuje dwa i pół miliona kontenerów i generuje dochód około 4 miliardów dolarów. W jednym z odcinków serii śledzimy zmagania ratowników z 25-metrowym wycieczkowcem, który zaczyna tonąć w bezpośrednim sąsiedztwie portu. Jednak zanim będzie można wydobyć na wpół zanurzoną jednostkę na powierzchnię i odholować ją za pomocą pneumatycznych worków podnoszących, ekipy ratownicze muszą upewnić się, że na pokładzie nikt nie został.
A skoro mowa o holowaniu, do portu zawija norweski supertankowiec SKS Douro, przewożący 120 tysięcy ton łatwopalnej nafty. Jest to jeden z najniebezpieczniejszych i najcięższych ładunków, jakie kiedykolwiek zawinęły do Zatoki Sydney. To „maleństwo” o długości prawie 250 metrów musi zostać zholowane ze wzburzonego morza do portu. Trasa prowadzi poprzez najpłytszą część kanału, pod słynnym mostem Harbour Bridge, obok budynków mieszkalnych, aż do magazynu paliw. Jaki jest zatem problem? Najpłytsza część kanału ma głębokość około 14 metrów, a zanurzenie SKS Douro wynosi 13 metrów, więc powyższą drogę wodną trzeba pokonać z najwyższą precyzją. Dodatkowym utrudnieniem są fale o wysokości prawie pięciu metrów. W tym celu zespół ustawia holowniki nie tylko przed tankowcem, ale także za nim. Mają one być swego rodzaju hamulcem bezpieczeństwa o sile uciągu 200 ton. Jednak aby tankowiec całkowicie wytracił prędkość, potrzeba nawet kilometra toru wodnego.
Obrona na wodach pełnych rekinów
W 2020 roku Australia była najbardziej niebezpiecznym krajem na świecie pod względem ataków rekinów. Odnotowano wówczas 26 incydentów, z których osiem zakończyło się tragicznie. Rekiny znalazły się także w okolicach Zatoki Sydney. W trakcie realizacji programu, ekipa strażników zauważyła ponad setkę pływających w pobliżu brzegów. Jednym ze sposobów uniknięcia ataków tych groźnych stworzeń, jest ich znakowanie. Dzięki temu są one monitorowane przez system satelitarny, który jest w kontakcie ze stacjami na ziemi mogącymi natychmiast zaalarmować osoby znajdujące się w wodzie, jeśli zwierzę zbliży się zbytnio do brzegu. Jednak jedynym sposobem na oznakowanie rekina jest złapanie go, co również należy do obowiązków elitarnego zespołu z Portu Jackson. Po schwytaniu stworzenia, nadajnik zostaje umieszczony w płetwie ogonowej, która nie jest aż tak unerwiona.
Elitarny zespół strażników z Portu Jackson musi również radzić sobie z nielegalnymi rybakami, wodowaniem lotniskowca w suchym doku, nie wspominając o długo oczekiwanym malowaniu mostu Harbour Bridge. Na szczęście w tej ekipie są fachowcy od wszystkiego.
Premiera serii „Strażnicy z Port Jackson” w czwartek, 10 marca o 21:00 na kanale Polsat Viasat Explore. Emisja kolejnych odcinków w czwartki o tej samej porze