Wavemaker: TV jednoczy przy lokalnych serialach, w sieci oglądamy globalnie
Na rynkach CEE największymi hitami serialowymi pozostają lokalne produkcje. Najlepsze odcinki polskiego „M jak miłość”, czeskiego „Policie Modrava” czy węgierskiego „A mi kis falunk” (“Nasza mała wioska”) osiągają w swoich krajach po 30-50 proc. udziału w czasie oglądania. Świat masowych produkcji TV nie przenika się mocno z serialowymi hitami internetu. W sieci wszystkie kraje regionu były w ub.r. najmocniej zapatrzone w „Grę o tron” i „Stranger Things”, pokazuje analiza Wavemaker zrealizowana we współpracy m.in. z Parrot Analytics.
W Polsce, Czechach, Słowacji, Rumunii, Bułgarii oraz na Węgrzech w rankingach top 10 najlepiej oglądalnych w telewizji seriali, królują lokalne produkcje. Masowe widownie przed telewizorami gromadzą rodzinne seriale obyczajowe (jak polskie „M jak miłość”, czeskie „Ulice”), emocje budzą perypetie lekarzy (słowackie „Sestričky” <”Siostrzyczki”>, polskie „Na dobre i na złe”, czeskie „Ordinace v růžové zahradě” <”Klinika Życia”>), powodzeniem cieszą się wątki kryminalne (polski „Ojciec Mateusz”, czeskie „Policie Modrava”) oraz komediowe (węgierski „Drága örökösök” <”Drodzy spadkobiercy”> czy rumuński „Las Fierbinti” ).
W rankingach najlepiej oglądanych seriali z rynków środkowoeuropejskich, poza lokalnymi produkcjami, przebijają się pozycje tureckie. Trend ten widać przede wszystkim w Bułgarii (największym serialowym hitem na rynku jest „Narzeczona ze Stambułu”), ale także w Rumunii i na Węgrzech. W Polsce jedyną zagraniczną produkcją, która przedarła się do pierwszej dziesiątki najpopularniejszych wśród wszystkich widzów (4+) seriali, była w ub.r. ukraińska „Zniewolona”.
O ile telewizje jednoczą największe rzesze widzów przy lokalnych produkcjach, oglądanie w sieci mocno się zglobalizowało. Czołówka najpopularniejszych seriali w internecie wygląda niemal identycznie dla wszystkich analizowanych rynków regionu CEE.
Jak pokazują dane Parrot Analytics, w 2019 roku Polaków, Czechów, Węgrów, Słowaków i Rumunów najbardziej rozgrzały w internecie „Gra o tron” oraz „Stranger Things” – nowe serie tych produkcji osiągnęły najwyższy wskaźnik demand expressions*.
Do czołówki seriali najchętniej oglądanych i komentowanych w internecie nie przebijają się na lokalnych rynkach ich własne, lokalne produkcje. Rozdzielenie świata seriali TV i online wiąże się m.in. (choć nie tylko) ze specyfiką widowni – w TV widownia seriali zdominowana jest prze kobiety 50+ (Nielsen), w sieci heavy-userami seriali są 16-35 latkowie (VideoTrack Wavemaker).
Czas epidemii COVID-19 dodatkowo wzmógł zainteresowanie serialami – 2020 r. zapisze się na rynku wideo rekordową popularnością zarówno produkcji serialowych w linearnej TV, jak i w streamingu. Pierwszy miesiąc epidemii w Polsce oznaczał dwucyfrowe wzrosty udziałów zarówno dla wybranych kanałów filmowo-serialowych, jak i odwiedzalności stron serwisów streamingowych (przede wszystkim reprezentujących mocne oferty serialowe Netflix oraz HBO Go).
- Niewykluczone, że w miarę wygaszania premier, zwyżkowy trend nieco osłabnie, szczególnie w telewizji. Komplikacje związane z produkcją nowych seriali dotyczą dziś zarówno tradycyjnych nadawców, jak i serwisów SVOD inwestujących w oryginalne treści. Bardziej brzemienne w skutki mogą być one dla tradycyjnych nadawców, którzy przyzwyczaili widzów do stałych pór i ciągłości produkcji. Powrót do kilkumilionowych widowni po paru miesięcach przerwy może być trudny, o ile w ogóle możliwy – komentuje Anna Geryło, kierownik tradingu na rynki Europy Środkowo-Wschodniej w regionalnym zespole Wavemaker – W przypadku TV przestój w produkcji może być też większy z uwagi na starszy wiek wiek aktorów występujących w masowych ‘soap operas’. Ich powrót na plan produkcji może potrwać dłużej – dodaje.
*demand expressions to wskaźnik opracowany przez firmę Parrot Analytics i agregujący takie zmienne jak m.in. oglądanie, ściąganie, kupowanie, komentowanie i postowanie na temat seriali w internecie.