Gala “Top Rank”: Carl Frampton – Darren Traynor w Polsacie Sport Extra
Powrót Carla Framptona, byłego mistrza świata w dwóch kategoriach wagowych, który chce swojego miejsca w historii oraz Michaela Conlana, kolejnego Irlandczyka mierzącego w pasy – to najważniejsze walki londyńskiej gali “Top Rank” i Franka Warrena. Dla obu pięściarzy plan jest taki sam – wygrać w efektowny sposób i czekać na pojedynki o mistrzostwo świata. Cała presja, jak zawsze w boksie, jest na faworytach.
Frampton (27-2, 15 KO), który jest obecnie w światowej czołówce rankingów bardzo mocno obsadzonej wagi piórkowej, miał walczyć z Vahramem Vardanyanem, ale kiedy temu ostatniemu przeszkodziły w przylocie do Londynu problemu wizowe, zastępca już był przygotowany – Darren Traynor (16-3, 7 KO). – Przez ostatnie kilka tygodni mój promotor, MTK Global, płacił z treningi Traynorowi – właśnie na wypadek, gdyby Vardanyan nie mógł wystąpić w Londynie. Dla mnie nie ma to większego znaczenia z kim walczę – to ode mnie wymaga się, żebym pokazał się na ringu jak najlepiej – powiedział pięściarz.
Frampton, który jest w pojedynku z Traynorem tak olbrzymim faworytem, że według prasy fachowej wygrana na punkty byłaby “porażką”, ma jasno określone cele. Walczyć o pas Jamelem Herringiem, który ma pas WBO w kategorii junior lekkiej, wygrać i zostać pierwszym Irlandczykiem w historii z mistrzowskimi tytułami w trzech kategoriach wagowych.
– Miejsce w historii boksu to jest to, co mnie najbardziej napędza. W ostatnich latach było wokół mnie trochę niepotrzebnego zamieszania, kilka razy nie miałem też szczęścia. Tytuł w trzeciej kategorii wagowej to bycie najlepszym irlandzkim pięściarzem w historii boksu. To możliwe do zrobienia, to nie są żadne mrzonki – mówi Frampton.
Określenie “nie miałem szczęścia” idealnie pasuje do czasami rzeczywiście niezwykłych problemów z kontuzjami Framptona. Bo ilu pięściarzy traci możliwość wyjścia na ring, bo w hotelowym lobby przewraca się na nich – przed walką! – dekoracyjna rzeźba powodując kontuzję dłoni? Promujący Carla w USA Bob Arum ma nadzieję, że już nic więcej Irlandczykowi się nie przydarzy i lubi ten plan: “Wszystko jest dokładnie ułożone, walka Framptona z Herringiem powinna się odbyć pod koniec roku, ale na razie jeden musi wygrać w Londynie, a drugi w Las Vegas (Herring będzie walczył w obronie tytułu na początku września). Jedyne, czego nie mogę oczywiście kontrolować to wirus, ale tak czy tak, jeśli wygrają swoje walki zrobimy galę pod koniec listopada – przekonuje szef “Top Rank”.
Michael Conlan (13-0, 7 KO) też może mówić o pechu – miał wystąpić w Nowym Jorku 17 marca, ale akurat tak się złożyło, że była to pierwsza gala odwołana z powodu pandemii.
Ale nie narzeka. – Jeszcze nigdy nie miał tyle czasu by nacieszyć się rodziną, ale teraz w głowie jest tylko boks – mówi Irlandczyk, którego rywalem w kategorii piórkowej będzie doświadczony leworęczny Sofiane Takoucht (35-4, 13 KO), który w ostatnim pojedynku przegrał przez TKO w walce o mistrzostwo świata z Joshem Warringtonem. Conlan nie ukrywa, że Frampton jest dla niego inspiracją. – Carl pochodzi z takiej samej robotniczej rodziny, z tego samego miasta, znam go od lat – wiadomo, że jest inspiracją, bo nie może być inaczej. Chcę mieć jego sukcesy, a nawet być od niego lepszy. Jak jemu nie da się mieć pasów mistrza w trzech kategoriach, to ja to zrobię – przekonuje 28-letni pięściarz z Belfastu. Dla Conlana będzie to ostatnia walka w kategorii piórkowej, bo nie ma żadnych problemów by zrobić limit kategorii junior piórkowej. – Gdybym chciał, mógłbym walczyć w tej kategorii już za kilka dni, ale to będzie test z kimś, kto bije mocno. Przyda mi się takie doświadczenie – zaznaczył.
Transmisja gali Gala “Top Rank”: Carl Frampton – Darren Traynor w Polsacie Sport Extra. Początek od godziny 22:00