Dla kogo Kryształowa Kula? Oto finaliści „Tańca z Gwiazdami” (wideo)
Poznaliśmy dwie najlepsze pary dziewiątej edycji show Telewizji POLSAT. Półfinałowy odcinek „Dancing with the Stars. Taniec z Gwiazdami” trzymał wszystkich w niepewności do samego końca. Widzowie mieli swoich faworytów i ostatecznie postawili na ulubieńców, którzy zaimponowali pasją do tańca i dokonali niesamowitej przemiany. To im dali szansę na walkę o Kryształową Kulę oraz nagrodę główną.
– Każda z par przebyła długą drogę – rozpoczął Krzysztof Ibisz. – Teraz muszą znaleźć siłę, aby na ostatniej prostej wygrać z rywalami i własnymi słabościami – dodała Paulina Sykut-Jeżyna. Jak zostali przedstawieni półfinaliści? Oto taneczny perfekcjonizm, czyli telewizyjna prezenterka i blogerka Tamara Gonzalez Perea oraz Rafał Maserak, sportowy fenomen, czyli niewidoma mistrzyni świata w biegu na 1500 metrów Joanna Mazur i Jan Kliment, a także życiowy upór i konsekwencja, czyli twórca internetowy Tomasz „Gimper” Działowy i Natalia Głębocka.
Na wszystkie trzy pary czekały przynajmniej dwa zadania. W pierwszym zmierzyli się z tańcem wybranym przez widzów. Po drugim wyjściu na parkiet i podliczeniu jurorskich punktów oraz głosów najlepsi mieli zapewniony awans do wielkiego finału. Pozostałe dwie pary stanęły do dogrywki, żeby rozstrzygnąć rywalizację na swoją korzyść. Coraz bliższy cel wyjątkowo motywował: 100 tysięcy złotych dla gwiazdy oraz 50 tysięcy dla partnerującej tancerki lub tancerza. Jak przebiegał półfinał?
Pierwsi ze wskazanym przez publiczność stylem tańca zmierzyli się Tomasz „Gimper” Działowy i Natalia Głębocka. Jak zareagowali, gdy dowiedzieli się, że będzie to paso doble? – Zastanawiałem się, dlaczego tak wybrano. Zawsze było „na śmiesznie” – stwierdził youtuber, zdając sobie sprawę, że tym razem poziom trudności będzie znacznie wyższy. Para zatańczyła do przeboju „Wrecking Ball”. Czy zdemolowali jurorów tym wykonaniem? – Twoje ciało mówi, że ten rodzaj ubioru ci bardzo pasuje – zwróciła się do uczestnika Iwona Pavlović. – Wszystko, co wkoło tańca było dobrze, ale nawet nie wiem, czy mogę nazwać to tańcem. To styl „gimperowski”. Nie wiem, jak znalazłeś się w półfinale – podsumowała. – „Nec Hercules contra plures”. Doceniam twoją pracowitość. To był świetny występ, ale z tańcem w tle – skwitował Andrzej Grabowski. – Brakuje mi tańca w twoim tańcu – wtórowała Ola Jordan. Efekt? 19 punków.
Kolejny wybór fanów programu dotyczył Joanny Mazur i Jana Klimenta. W udziale przypadł im walc angielski, ale… czy przypadł im do gustu? – Cieszę się, bo lepiej czuję się w tańcach standardowych – powiedziała niewidoma lekkoatletka. – Waleczna jestem na stadionach, a w tańcu raczej spokojna i ostrożna – dodała. Tłem do wzruszającego i emocjonalnego pokazu był utwór „What the World Needs Now”. Czego oczekiwała sędziowska trójka? – Tańczysz fantastycznie i pięknie. Na miarę finału, którego ci życzę! – ocenił Andrzej Grabowski. – Przepiękny walc – dodała Ola Jordan. – Tak czystego walca nie widziałam w wielu edycjach. Zasługujesz na finał – klarowała Iwona Pavlović. Na tabliczkach komplet 30 punktów.
Marzyli o paso doble i je dostali. Tamara Gonzalez Perea i Rafał Maserak mogli sprawdzić się w pełnokrwistym i ognistym tańcu, który sprezentowali im widzowie. – To ostatnia okazja, bo nie wiemy, co będzie… – prosiła uczestniczka jeszcze w poprzednim odcinku. – To taniec pełen pasji i emocji. Bardzo mi się to podoba – dodała podczas treningów. Towarzyszyła im piosenka „Początek”. Jak to się wszystko dla nich zakończyło? Wykorzystali szansę? – Uważam, że z wszystkich gwiazd zrobiłaś największy postęp. Jako jedyna tak mocno potrafisz oddać charakter tańca. Udźwignęłaś trudną choreografię – przyznała Iwona Pavlović. – Ten taniec szczególnie pasuje do twojej figury. Idealnie! – dodał Andrzej Grabowski. – Wspaniale! – zachwycała się Ola Jordan. Para otrzymała 28 punktów.
Drugi etap półfinałowych zmagań zaczęli Tomasz „Gimper” Działowy i Natalia Głębocka. Wcześniej wybrali się na ekscytującą przejażdżkę… rollercoasterem! – Wolę spokojne rzeczy, ale Natalia mnie namówiła. Potem tak się zajarałem, że zaliczyłem wszystkie kolejki w parku rozrywki – opowiadał twórca internetowy. Jak widać, mocno przewietrzyli głowy, zregenerowali ciało i umysł. Na parkiecie czekała ich cha-cha do przeboju „Z Tobą nie umiem wygrać”. Trafny tytuł? – Dużo chodziłeś i miałeś dwa kroki cha-chy – zauważyła Ola Jordan. – Gdyby był program „Gwiazdy w internecie”, to czy byłoby sprawiedliwe, gdybym ja wygrał z tobą? – zastanawiał się Andrzej Grabowski. – Im bliżej cha-chy, tym gorzej. Ani grama poprawy – nie miała skrupułów Iwona Pavlović. Zasłużyli na 14 punktów.
Joanna Mazur i Jan Kliment od pierwszego odcinka trenowali bez wytchnienia, więc przydała im się chwila szalonej zabawy. – Trochę było pisków, ale to był odruch bezwarunkowy – opowiadała mistrzyni świata o przejażdżce samochodem… na dwóch kołach. Czeski tancerz zrobił jej ekstremalną niespodziankę, a sam testował swoje nerwy na kolejce górskiej. Czy po tych wyczynach nabrali dystansu do tańca, a może wrócili jeszcze bardziej zmotywowani? Do rumby zaśpiewał im na żywo gość specjalny – Marcin Sójka. Czy „Zaskakuj mnie” zaskoczyło? – W tym programie tylko Tamara depcze ci po piętach, ale nikt nie tańczy tak dobrze, jak ty – chwaliła Iwona Pavlović. – Nie wyobrażam sobie finału bez ciebie – stwierdziła Ola Jordan. – Jesteś zmysłowa w tym tańcu – rozpływał się w zachwytach Andrzej Grabowski. Znów komplet 30 punktów!
Park rozrywki to takie miejsce, gdzie można w jeden dzień odwrócić wszystko do góry nogami. Skorzystali z tego również Tamara Gonzalez Perea i Rafał Maserak. Rollercoaster szybko jednak zamienili na coś zdecydowanie spokojniejszego. – To romantyk. Wygrał dla mnie owcę – powiedziała uczestniczka show, przytulając się do wielkiej maskotki, którą zdobył specjalnie dla niej w lunaparku. A potem relaksowali się i pływali w gondoli. Chcieli na nowo zgromadzić w sobie energię, żeby eksplodowała na parkiecie podczas jive’a do hitu „Locked Out of Heaven”. Co się działo na karuzeli jurorskich ocen? – Dużo kroków. Super! – doceniła Ola Jordan. – Pięknie tańczysz, a do tego wasze wspaniałe kostiumy – zwrócił uwagę Andrzej Grabowski. – Piękny taniec. Smukło prowadziłaś nogi – cieszyła się Iwona Pavlović. Konto zasiliło 29 punktów.
Zanim poznaliśmy pierwszą parę finałową na widzów czekała taneczna niespodzianka. – On to czternastokrotny Mistrz Włoch. Ona to siedmiokrotna mistrzyni Słowacji, Holandii i krajów Beneluxu – zapowiedział występ Krzysztof Ibisz. – Są czarnym koniem najbardziej prestiżowego turnieju na świecie, czyli Blackpool, w którym już wkrótce wystartują – przedstawiła gości Paulina Sykut-Jeżyna. Popisowy jive zaprezentowali Massimo Arcolin i Laura Zmajkovicova.
A teraz ten moment, na który wszyscy czekali długimi tygodniami, obserwując każdy odcinek i ściskając kciuki za swoich faworytów. Pierwsza para, która zapewniła sobie udział w finale 9. edycji „Dancing with the Stars. Taniec z Gwiazdami” to Joanna Mazur i Jan Kliment. – Bardzo dziękujemy. Z kim chcemy się zmierzyć? Z najlepszymi – powiedziała gwiazda edycji. – To nie mój talent, tylko praca Janka – podkreśliła uczestniczka wkład czeskiego tancerza w ten sukces.
No to dogrywka! A w niej Tomasz „Gimper” Działowy i Natalia Głębocka oraz Tamara Gonzalez Perea i Rafał Maserak. – Muszą rzucić na szalę wszystkie swoje siły i umiejętności – zapowiedziała ogromne emocje Paulina Sykut-Jeżyna. – Zaprezentują się przed wami w tym, co sami uważają za swój najlepszy taniec – uzupełnił Krzysztof Ibisz.
Kto by pomyślał, że zajdą aż tak daleko! Tomasz „Gimper” Działowy i Natalia Głębocka z uśmiechem wspominają początki na sali treningowej. Nic nie zapowiadało, że uda im się tyle osiągnąć. – Moja droga była długa, kręta, wyboista i pełna przeszkód. Jedną z nich byłem ja sam – powiedział gospodarz programu „Lekko nie będzie”. – Początkowo zastanawiałem się, czy to w ogóle ma sens, ale skoro dostawałem kolejne szanse, to próbowałem i robiłem wszystko, żeby wyglądało jak najlepiej – dodał. To co teraz? Quickstep do „Friend Like Me” z szybkim krokiem po awans? – Czemu dwóch ostatnich tańców tak nie zatańczyłeś? – pytał zachwycony Andrzej Grabowski. – Jeden z lepszych twoich tańców – dodała Iwona Pavlović. – Nie do porównania – podsumowała Ola Jordan. Mogli cieszyć się z 23 punktów.
Dziesięć wspaniałych tanecznych tygodni, ale czy jeszcze jeden więcej? Tamara Gonzalez Perea i Rafał Maserak nie chcieli nad tym się zastanawiać. Postanowili za to powspominać początki. – Było kwadratowo… Pojawiała się frustracja. Miałam wrażenie, że się poddaję – wróciła do startu edycji blogerka i dziennikarka. – Pierwszy odcinek był dla mnie bardzo stresujący, ale okazało się, że warto walczyć. Nauczyłam się w tym programie, żeby się nie załamywać – dodała. Do finału miał ich zanieść „Kolorowy wiatr” w tańcu współczesnym. – Masz szalonego i zwariowanego, ale wspaniałego trenera i tancerza. Moim marzeniem jest to, abyś była w finale – wyraziła swoje oczekiwania Iwona Pavlović. – Zasługujesz na finał – podpisała się pod tym Ola Jordan. – Internautów proszę o sprawiedliwość – apelował Andrzej Grabowski. Nota: 30 punktów!
Był taniec, więc czas na werdykt. Jeszcze tylko prosta matematyka, jedno spojrzenie na tablicę wyników, a potem finisz głosowania widzów i… wszystko jasne!
Drugą parą finałową są Tomasz „Gimper” Działowy i Natalia Głębocka, a to oznacza, że tuż przed decydującym odcinkiem z programem pożegnali się Tamara Gonzalez Perea i Rafał Maserak. Co powiedzieli po programie?
Finalistom na koniec jeszcze raz zaśpiewał Marcin Sójka. Są „Dalej”! Kto teraz jest faworytem i wygra dziewiątą edycję?
Finał „Dancing with the Stars. Taniec z Gwiazdami” 17 maja w piątek o godz. 20:05 w Telewizji Polsat