„Miś” – ponadczasowa komedia w Stopklatce TV
Lata mijają, zaś „Miś” niezmiennie bawi kolejne pokolenia Polaków. „Słuszną linię ma ta nasza władza”, czy piosenka „Łubu dubu, łubu dubu, niech nam żyje prezes naszego klubu, niech żyje nam” na trwałe weszły do mowy potocznej. A to zaledwie wierzchołek góry lodowej, bo kultowych dialogów jest znacznie więcej i warto je sobie przypomnieć.
Komedia opowiada o Ryszardzie Ochódzkim, prezesie sportowego klubu Tęcza, który ma poważny problem… z byłą żoną. Zamierza ona wybrać pieniądze z ich wspólnego konta w londyńskim banku. Żeby dotrzeć tam pierwsza, niszczy paszport Ryśka. Ten jednak wpada na genialny plan – postanawia znaleźć swojego sobowtóra i polecieć do Wielkiej Brytanii przy użyciu jego dokumentów.
Oś fabularna jest tylko pretekstem do pokazania absurdów życia w PRL-u. Stanisław Bareja w swoim ostatnim pełnometrażowym filmie w mistrzowski sposób uwydatnił wszelkie niecodzienne sytuacje, z którymi musieli mierzyć się zwyczajni ludzie. Podobne przejścia mieli również sam reżyser, a także odtwórca głównej roli – Stanisław Tym. Ich walka z cenzurą była niczym przygody Ryszarda Ochódzkiego, który pierwotnie miał nosić nazwisko Nowohucki.
Lista poprawek od cenzorów wyniosła 38 pozycji. Cięto wszystko – zarówno pojedyncze dialogi, jak i pełne sceny. Nie można było pokazać polskiej szynki w londyńskim sklepie, ani kioskarki sprzedającej mięso (obowiązkowo spod lady!). Zmiany oznaczały usunięcia blisko 700 metrów taśmy filmowej, czyli… jednej czwartej filmu.
Kolaudacja odbyła się w czasie odwilży po wydarzeniach z sierpnia w 1980 roku. Przez napiętą sytuację polityczną w kraju, film został potraktowany znacznie łagodniej, dzięki czemu jego wymowa pozostała zgodna z wizją reżyserską. Sam Andrzej Wajda przekonywał również cenzorów, że produkcja powinna jak najszybciej pojawić się w kinach, gdyż widzowie potrzebują komedii. „Misiem” od razu zainteresowały się media. Stanisław Bareja wraz z ekipą strzegł jednak scenariusza jak oka w głowie. Twórca nie chciał, by żarty dostały się do prasy przed premierą filmu, przez co straciłyby na wartości. Jak sam twierdził: „dowcip musi być chroniony jak nazwisko”.
Kultowy film zobaczyć będzie można już 1 czerwca, w czwartek o 20:00 tylko w Stopklatce TV.
Kolejna emisja zaplanowana jest na 3 czerwca, sobotę o 22:00.