Premiera: „Kosmiczna mapa skarbów” na Discovery Channel
W latach 60. XX w. członkowie „Original Seven” – zespołu pierwszych siedmiu astronautów biorących udział w amerykańskim programie załogowych lotów kosmicznych Mercury – cieszyli się podobną sławą, jak dziś największe gwiazdy rocka.
Gordon Cooper był z nich najmłodszy, miał aparycję gwiazdy filmowej, kochał sportowe samochody i uwielbiał się popisywać. Jako pionier podboju kosmosu ustanowił do dziś niepobity, amerykański rekord długości samotnego lotu kosmicznego. W czasie jednej ze swoich najważniejszych misji, której celem było szukanie na Ziemi miejsc próbnych wybuchów atomowych, odkrył coś zupełnie innego: wraki statków.
Wykorzystując informacje, które zdobył krążąc po orbicie okołoziemskiej, przez kolejnych kilkadziesiąt lat w tajemnicy pracował nad mapą skarbów, która – jak sądził – mogła prowadzić do zdobycia ogromnego bogactwa. Przed śmiercią Cooper podzielił się swoją wiedzą z długoletnim przyjacielem, Darrellem Miklosem. Program pokazuje wyprawę Darrella, który wypełnia wolę swojego zmarłego przyjaciela.
Premiera: poniedziałek, 15 maja, godz. 22:00 na Discovery Channel
Wywiad z Darrellem Miklosem, bohaterem programu „Kosmiczna mapa skarbów”
Jak zostałeś zawodowym poszukiwaczem skarbów. Kiedy to się zaczęło?
Zaczęło się od mojego ojca, który zajmował się tym zawodowo już w latach 60. ubiegłego wieku. Wprowadził mnie w świat poszukiwania skarbów kiedy byłem jeszcze dzieckiem. Brał mnie i moje trzy siostry na spacer po plaży i mówił: „Za każdy znaleziony czarny kamień dostaniecie ode mnie piątaka”. Te czarne kamienie to były kawałki srebra z czasów kolonialnych. Tak to się zaczęło. Od razu złapałem bakcyla. Kiedy podrosłem, w wieku około 17 lat, ojciec pracował wtedy u wybrzeży Florydy. Zapytał czy nie chciałbym z nim tam jeździć i mu pomagać. Zgodziłem się. Zaczęliśmy wspólnie nurkować na kilku wrakowiskach. To było dla mnie intensywne szkolenie. Właśnie wtedy zacząłem nurkować w poszukiwaniu skarbów na wrakach. Był to przełom lat 70. i 80. Inspirowały mnie odkrycia i badania, po prostu odnajdywanie artefaktów z przeszłości. To, że jestem pierwszą osobą, która ich dotyka od czasu, kiedy znalazły się na dnie, inspiruje mnie do snucia nowych opowieści. A także wszystko, co jest z tym związane — historia, odkrycia, badania. To mnie fascynuje. Całkowicie.
Kiedy poznałeś Gordona Coopera i jak długo trwała wasza przyjaźń?
Po raz pierwszy spotkaliśmy się kiedy byłem dzieckiem. Okazja do rozmowy nadarzyła się dopiero wiele lat później w 1978 roku, kiedy razem z moim ojcem wystąpili w programie Merv Griffin. W wieku trzydziestu kilku lat nasze drogi ponownie się skrzyżowały na Bahamach, tam zaczęliśmy prowadzić wspólnie projekt, a potem przez kolejne siedem lat pracowaliśmy razem w Kalifornii. Właśnie wtedy się zaprzyjaźniliśmy. Organizowaliśmy wspólne ekspedycje, dzięki którym wytworzyła się między nami silna, braterska więź.
Co czułeś, kiedy Cooper po raz pierwszy powiedział ci o mapie i wyjawił swój sekret?
Byłem totalnie zaskoczony i bardzo podekscytowany. Gordon powierzył mi swoją tajemnicę! Zaczęliśmy przeglądać dokumenty, ustalać nad czym chcemy razem pracować. Od tego momentu zostałem jego partnerem w poszukiwaniach. Mapa jest fascynująca i prawdziwa. Gordon stworzył ją w trakcie lotu kosmicznego Mercury 9 Space 7, podczas którego zauważył anomalie w odczytach. Na podstawie tych nieprawidłowych odczytów opracował mapę. Obejmuje ona obszar Karaibów, Atlantyku, Zatoki Meksykańskiej, Ameryki Południowej i części Ameryki Północnej. Przekazał mi też obszerną dokumentację po tym, jak przeprowadził badania dotyczące tych odczytów.
Czy Gordon sam próbował odnaleźć skarby zaznaczone na tej mapie? I dlaczego minęło aż 12 lat zanim ty rozpocząłeś poszukiwania?
Gordon robił badania dotyczące anomalii i na ich podstawie sporządził mapę skarbów z kosmosu. Wraz z grupą przyjaciół przez kilka lat jeździł w te miejsca i gruntowne je badał. Stworzył ogromny i bogaty plik zawierający cenne informacje. Na podstawie tych danych dokonał wielkiego odkrycia cywilizacji Olmeków w Meksyku. Niestety na więcej nie starczyło mu czasu. Pochłaniała go praca w NASA. Po jego śmierci miałem kontynuować to, co zaczął, ale byłem załamany. Bardzo mi go brakowało. Nie byłem przyzwyczajony do tego, aby robić coś bez niego. Poza tym w tamtych czasach takie przedsięwzięcia były bardzo ryzykowne z powodu kryzysu. Ja chciałem mieć pewność, że organizuję wszystko w najlepszy sposób.
Z jakimi problemami i wyzwaniami wiązało się odczytywanie i rozszyfrowanie mapy oraz dokumentacji Coopera?
Dokumentacja zajmuje tysiące stron, więc musiałem rozgryźć, które dokumenty wiążą się z konkretnym odczytem oznaczonym na mapie oraz w jaki sposób są połączone. Miałem trudniej, bo nie mogłem po prostu zapytać Gordona: „Słuchaj, Gordon, nie rozumiem tego. Jak to się ma do tego?” Nie mógł mi odpowiedzieć, bo go już nie było. Razem pracowaliśmy tylko nad kilkoma przypadkami. Nie było też łatwo, kiedy dostałem masę nowego materiału. Po prostu czytałem, badałem. Zobaczycie to wszystko w programie „Kosmiczna mapa skarbów”. Zajęło mi to wiele czasu, ale było warto.
Czy ta mapa może mieć negatywny lub pozytywny wpływ na ludzkość?
Nie jestem pewien czy i jak wpłynie bezpośrednio na losy ludzkości. Dzięki odkryciom i badaniom, które Cooper przeprowadził po sporządzeniu mapy ludzie być może odkryją zagubione elementy historii, które bez tego mogłyby pójść w zapomnienie. W tym przypadku mapa może zapoczątkować dyskusję nad tym jak pewne obszary są odkrywane dzięki materiałom, które znajdujemy na wrakach. Ta mapa może zmienić historię.
Czy mógłbyś powiedzieć nam o wiarygodności opowieści Gordona Coopera?
Zanim zdecydowałem się zainwestować jakiekolwiek pieniądze w ekspedycję, przeprowadziłem gruntowne badania. Rozmawiałem z ludźmi z NASA, aby sprawdzić, czy na pokładzie statków kosmicznych znajdują się wykrywacze metali dalekiego zasięgu. Przeprowadziłem na przykład dochodzenie dotyczące kilku odczytów, aby sprawdzić, czy w podanym miejscu znajduje się wrak. Okazało się, że w obu sprawdzanych przypadkach przypuszczenia Gordona się sprawdziły. Wszystko, na co zwracał uwagę w swoich nagraniach, a także współrzędne zaznaczone na mapie, które do tej pory sprawdzałem, potwierdziło się, zarówno jeśli chodzi o pozostałości wraków, jak i dane historyczne.
Jakie są największe wyzwania i zagrożenia dla poszukiwaczy skarbów?
Są trzy. Przede wszystkim pogoda, problemy techniczne i zebranie funduszy na wyprawę. To najtrudniejsze wyzwania. Poza tym trzeba być naprawdę zmotywowanym, ponieważ to ciężki kawałek chleba. Tak więc najważniejsze sprawy to motywacja wewnętrzna i pasja. Jeśli tego brakuje, masz 50 procent szans na niepowodzenie. Musisz całkowicie żyć wyprawą i nigdy, ale to nigdy się nie poddawać. Jeśli marzysz o tym, żeby znaleźć skarb, możesz urzeczywistnić swoje marzenia. To jest najważniejsze.
Jakie jest twoje zdanie w dyskusji na temat tego, czy zostawiać odnalezione skarby pod wodą, czy umieszczać je w muzeach lub prywatnych kolekcjach?
Uważam, że jeśli zostawi się je pod wodą, aby zostały tam na zawsze, ich historia, a także historia wraków pójdzie w zapomnienie. Jeśli wydobędzie się je z miejsca spoczynku i wystawi na widok publiczny lub w prywatnych kolekcjach to będzie to tylko z korzyścią dla całej ludzkości i kolekcjonerów, ponieważ oni naprawdę doceniają to, co znajduje się pod wodą. Jeśli zostawi się artefakty w oceanie, ulegną zniszczeniu z powodu sił natury, a historia tych wrakowisk nigdy nie ujrzy światła dziennego.
Co cię aż tak zaintrygowało, że postanowiłeś zrealizować marzenie swojego przyjaciela i nie odpuszczać nawet po jego śmierci?
Gordon był mi bardzo drogi, jak drugi ojciec. Pracowaliśmy wspólnie nad dwoma odczytami z mapy i nad wszystkimi materiałami, które stworzył. Niestety nie było nam dane skończyć tego razem. Wiem, że złamałbym mu serce, gdybym nie kontynuował pracy nad jego spuścizną, szczególnie jeśli chodzi o przywrócenie szczątków historycznych statków. Jestem mu to winien. Był dobrym człowiekiem i dzięki niemu jestem dzisiaj tym, kim jestem, w wielu aspektach. Dlatego robię to dla niego.
Dlaczego zdecydowałeś się wziąć udział w programie Discovery Channel?
Chcę pokazać światu, że robię wszystko zgodnie ze sztuką. Chcę pokazać, że stosujemy odpowiednią metodologię. Chcę, żeby ludzie na własne oczy się przekonali, że wbrew krytykom Gordona, jego odkrycia z kosmosu naprawdę mają miejsce, że to co zrobił i nad czym pracował naprawdę istnieje, a odkrycia, które są jeszcze przed nami naprawdę zmienią historię. I chcę się tym dzielić ze światem. Myślę, że Gordon zrobił coś, o czym nikt nawet nie śmiał pomyśleć i nie przewidział. Grzechem byłoby zostawić to tylko dla siebie. Chciałem podzielić się tym z innymi.
Czego widzowie mogą spodziewać się po programie „Kosmiczna mapa skarbów”? Dlaczego warto go obejrzeć?
W programie pokazujemy takie miejsca i zakamarki Karaibów, o których niektórzy być może nawet nie słyszeli. A także to, że znajdujemy wraki o dużej wartości historycznej i komercyjnej, na obszarach, jakich w innym przypadku nigdy by nie poznali. Gdyby nie badania Gordona i jego mapa, którą stworzył w kosmosie, na zawsze pozostałyby w ukryciu i nigdy byśmy się o nich nie dowiedzieli. A gdyby nie powierzył tej tajemnicy mnie, cała ta historia nie wyszłaby poza jego biuro. Myślę, że jeszcze wiele przed nami. Nie mogę zdradzać szczegółów, ale mogę powiedzieć, że sprawa jest rozwojowa i wiele informacji czeka na odkrycie.