Sport w TV

Startuje hokejowy Puchar Spenglera. Gdzie oglądać

W szwajcarskim Davos już po raz 96. wystartuje Puchar Spenglera. To najstarszy turniej hokejowy na świecie rozgrywany tradycyjnie w okresie między świętami Bożego Narodzenia a Nowym Rokiem. Tytułu będą bronili gospodarze – ekipa HC Davos – którzy w ubiegłorocznym wielkim finale pokonali Dynamo Pardubice.

 

Pomysłodawcą rozgrywania tego turnieju był doktor Carl Spengler i zakładał w nich udział zespołów z krajów niemieckojęzycznych. Pierwszy turniej rozegrano w 1923 roku i zakończył się zwycięstwem zespołu Oxford University, złożonego głównie z Kanadyjczyków studiujących na tej uczelni. Prestiż i popularność Pucharu Spenglera sprawiły, że do Davos przyjeżdżały najlepsze zespoły klubowe i reprezentacyjne z całego świata, w tym również dwukrotnie kadra Polski.

– Tam praktycznie cała Szwajcaria już na to czeka i tak mniej więcej od października „pompują” się tym turniejem. Padają pytania czy masz bilet, czy będziesz mógł tutaj przyjechać. Analizują jakie kluby zostały zaproszone i kto w jakiej drużynie będzie mógł zagrać. To jest tak naprawdę przegląd hokeja europejskiego, bo tam są zespoły z tych najlepszych ligi europejskich, poziom jest wysoki. Arena na meczach jest zazwyczaj zawsze pełna i jak jeszcze dopisuje pogoda, to jest to jedno wielkie święto podkreśla Henryk Gruth, czterokrotny olimpijczyk, który przez ponad dwadzieścia lat mieszkał w Szwajcarii, a obecnie jest ekspertem Polsatu Sport.

Piękna historia, która ma już 100 lat!

Tegoroczny turniej będzie rozgrywany już po raz dziewięćdziesiąty szósty. Przed rokiem zmagania wygrali gospodarze HC Davos i był to ich szesnasty triumf, pierwszy po dwunastu latach przerwy. W dotychczasowej historii nie odbyło się tyko sześć edycji tych rozgrywek. W 2020 i 2021 roku zawody w Davos nie były rozgrywane ze względu na pandemię koronawirusa. W 1956 roku rozegranie turnieju uniemożliwiły kwestie finansowe. Ponadto, w 1939 i 1940 roku Puchar Spenglera nie odbył się z powodu wybuchu drugiej wojny światowej, a w 1949 roku na przeszkodzie stanęła napiętą sytuacja związana z zimną wojną.

Do 2009 roku w Pucharze Spenglera grało pięć drużyn w systemie każdy z każdym. Począwszy od 1986 roku dwie najlepsze ekipy w tabeli grały ze sobą finał, który odbywał się 31 grudnia w samo południe i tak jest do dzisiaj. W 2010 roku zmodyfikowano format. W turnieju występowało sześć zespołów, które zostały podzielone na dwie grupy: Torriani (Bibi uważany jest za najwybitniejszego szwajcarskiego hokeistę) i Cattini (bracia Ferdinand i Hans byli jednymi z najwybitniejszych zawodników w historii szwajcarskiego hokeja na lodzie).

W fazie grupowej zwycięzca otrzymuje trzy punkty, przegrany żadnego. Jeśli mecz zakończy się remisem po 60 minutach gry, zostanie rozegrana pięciominutowa dogrywka, w której obowiązuje zasada złotego gola, a zespoły grają w trzyosobowych składach. Jeśli dodatkowe pięć minut nie przyniesie rozstrzygnięcia, zwycięzcę wyłonić musi seria rzutów karnych. Wygrany po dogrywce lub rzutach karnych otrzymuje dwa punkty, a przegrany zdobywa jeden. Po zakończeniu fazy grupowej zwycięzcy obu grup awansują bezpośrednio do półfinału, a drugi zespół z grupy Torriani gra z trzecim z grupy Cattini i odwrotnie – trzeci z Torriani gra z drugą ekipą z grupy Cattini. Zwycięzcy tych spotkań grają w półfinale, a zespoły które wygrają te mecze zmierzą się ze sobą w finale.

Lodowisko z “duszą”…

Początkowo mecze rozgrywane były na obiektach kompleksu sportowego Eissstadion Davos i do 1979 roku rywalizacja toczyła się na otwartym lodowisku. Wtedy nad taflą pojawił się dach, a w kolejnym sezonie ustawiono duże przeszklone ściany. W 2007 lodowisko zostało przemianowane na Vaillant Arenę, a znajdujące się obok naturalne lodowisko pozostało przy nazwie Eisstadion Davos. Ze względu na swoją drewnianą konstrukcję arena w Davos jest jednym z najpiękniejszych obiektów hokejowych na świecie. – Teraz jest wspaniała drewniana konstrukcja, która dodaje jeszcze tego uroku temu turniejowi. Tam po prostu każdy już tylko czeka na pierwszy rzucony krążekzapewnia Gruth.

Davos wielokrotnie gościło zespoły spoza Europy. Najczęściej była to reprezentacja Kanady, grająca pod szyldem Team Canada. Dwukrotnie (w 1996 i 2013 roku) do Szwajcarii zawitał zespół Rochester Americans grający w północnoamerykańskiej lidze AHL, będącej bezpośrednim zapleczem ligi NHL. Kilka razy w tych zawodach udział brała reprezentacja Stanów Zjednoczonych. W 1971 roku w Pucharze Spenglera wystartowała drużyna narodowa Japonii, która właśnie w Davos przygotowywała się do udziału w igrzyskach olimpijskich w Sapporo.

Bójka Polaków w hotelowej recepcji!

Dwukrotnie w tym turnieju występowała reprezentacja Polski. W 1974 roku Biało-Czerwoni zajęli drugie miejsce za Slovanem Bratysława, a rok później uplasowali się na trzecim miejscu za olimpijską reprezentacją Czechosłowacji oraz reprezentacją Finlandii. Do legendy przeszło spotkanie ze Slovanem, które decydowało o pierwszym miejscu w turnieju. Mecz zakończył się remisem 6:6, a w karnych wygrał Slovan i to zespół z ówczesnej Czechosłowacji zwyciężył w Davos. Mecz był bardzo “brudny”, od początku do końca rozgrywany na pograniczu faulu. Do tego stopnia było ostro, że jeszcze pewne porachunki z nimi obie ekipy kończyły przed hotelową recepcją, bo Slovan i Polacy mieszkali w tym samym miejscu.

– Nasi rywale nie mogli się pogodzić z tym, że tak trudno było im wygrać z Polakami. Wygrali dopiero w karnych, zresztą trzecia tercja przerodziła się praktycznie w jedną wielką bijatykę. Dla nas ciągle był to remis, a z racji tego, że mieszkaliśmy w tym samym hotelu, no to tam przed recepcją, już po kolacji, nastąpiła tak zwana czwarta tercja, taka już „podogrywkowa”, gdzie musieli nas tam rozdzielać. „Wyjaśnialiśmy” sobie wzajemne problemy, które pojawiły się w tej trzeciej tercjiwspomina tamten turniej nasz wybitny reprezentacyjny obrońca, Henryk Gruth.

Polak strzelił gola Kanadzie!

Dwukrotnie w Pucharze Spenglera rywalizował Aron Chmielewski, obecnie zawodnik słowackiego klubu HC Liptovsky Mikulas. Reprezentant Polski w 2018 i 2019 roku – jako zawodnik Ocelari Trzyniec – grał w tym turnieju. W pierwszym roku ekipa “Stalowników” zakończyła zmagania w ćwierćfinale, a w kolejnym dotarła do finału, w którym przegrała z reprezentacją Kanady 0:4.

– Na ten drugi turniej pojechaliśmy w trochę okrojonym składzie, Było wiele kontuzji, mieliśmy dużo braków. Nikt z czeskich drużyn, w ogóle nikt z Czechów, na nas nie liczył, że dojdziemy aż tak daleko. Ale towarzyszyła nam podczas tych meczów dobra zabawa i tak naprawdę zżyliśmy się z tymi chłopcami, bo można powiedzieć, że połowa drużyny to była nasza “farma” z Frydku-Mistku. Ja również dostałem trochę inną rolę w zespole, bo grałem więcej przewag, mogłem być też takim liderem i to pomogło mi w tym, że udało mi się dostać do tej najlepszej piątki tego turnieju. To na pewno gdzieś zostanie na dłużej w mojej pamięciwspomina swoje występy w Pucharze Spenglera, Aron Chmielewski.

Ten turniej w 2019 roku był niezwykle udany dla Chmielewskiego, który w pierwszym meczu grupowym przegranym z Kanadą 1:4 strzelił gola. – Moim wielkim marzeniem było zagrać kiedyś właśnie przeciwko Kanadzie. Rok wcześniej nie trafiliśmy na nich, a już w kolejnym Pucharze Spenglera mogliśmy zagrać z nimi dwa razy. Bramka w takim meczu pozostanie w mojej pamięci do końca życia – podkreśla reprezentant Polski. Awans Ocelari do finału i dobra gra Chmielewskiego w tym turnieju została doceniona, bowiem Polak znalazł się w Drużynie Gwiazd. – To było dla mnie ogromne wyróżnienie, bo Puchar Spenglera to najlepszy i najbardziej prestiżowy turniej towarzyski na świecie. Zrobiło mi się miło, że ktoś docenił moją grę i cieszę się, że mogłem się znaleźć w takim doborowym groniemówi polski napastnik.

Kto faworytem w tym roku?

W obecnej edycji Pucharu Spenglera wystąpi czeskie Dynamo Pardubice, niemiecki Straubing Tigers, Karpat Oulu z Finlandii, zagra też Team Canada oraz szwajcarskie HC Fribourg-Gotteron i HC Davos, który będzie bronił tego trofeum. Warto dodać, że gospodarze wraz z Kanadyjczykami mają na swoim koncie po szesnaście zwycięstw w tym turnieju – najwięcej w całej historii. Należy jednak pamiętać, że ekipa “Klonowego liścia” nie startowała w każdej edycji Spengler Cup.

Trzy zespoły HC Fribourg-Gotteron, Dynamo Pardubice i Straubing Tigers rywalizowały w tym sezonie w Lidze Mistrzów. Niespodziewanie ekipa z Czech nie zdołała awansować do fazy play-off, kończąc fazę ligową na siedemnastym miejscu, tuż przed Re-Plast Unią Oświęcim, mając zresztą tyle samo punktów co mistrzowie Polski. Warto dodać, że oświęcimianie zmierzyli się w fazie ligowej z ekipą Straubing. Na lodowisku przy ulicy Chemików górą byli gospodarze, którzy pokonali „Tygrysy” 4:1, po golach strzelonych przez Carla Ackereda, Krystiana Dziubińskiego, Daniela Olssona Trkulji i Henrego Karjalainena. Honorowe trafienie dla zespołu niemieckiego zanotował w tym spotkaniu Elis Hede. Zarówno Straubing, jak i HC Fribourg-Gotteron nie zdołały awansować do ćwierćfinały Champions Hockey League. Szwajcarzy w 1/8 finału przegrali w dwumeczu ze szwedzkim Vaxjo Lakers 3:4, a ekipa Straubing została wyeliminowana przez ZSC Lions Zurych (wynik 3:11 w dwóch spotkaniach).

Zapytaliśmy naszych ekspertów kto według nich ma największe szanse na wygranie tegorocznej edycji Pucharu Spenglera. – Po ostatnich latach już tak stanowczo nie powiem, kto jest faworytem. Zawsze trzeba typować HC Davos, ponieważ to oni tam zawsze „płyną” na falach tej publiczności i nie można zapominać o Kanadzie. Takim cichym moim faworytem jest Dynamo Pardubice, które jakoś tak nie może za bardzo się podnieść zarówno w lidze czeskiej, jak i w Lidze Mistrzów. Może akurat w tym roku uda im się zdobyć to trofeum w Pucharze Spenglera zastanawia się Henryk Gruth, jedyny Polak przyjęty go Galerii Sławy Międzynarodowej Federacji Hokeja na Lodzie (IIHF).

– Oczywiście „na papierze” największe szanse na wygraną ma Team Canada. Dla mnie taką drużyną, która może pokusić się o wygranie tego turnieju jest Dynamo Pardubice, bo pokazują w Lidze Mistrzów oraz rozgrywkach ligowych naprawdę fajny hokej, który mi się bardzo podoba. W tym roku mocne jest też HC Davos, więc tym dwóm drużynom będę kibicował zapewnia były napastnik reprezentacji Polski, Marcin Ćwikła.

– Moim zdaniem w tym roku nie ma żelaznego, murowanego faworyta. Uważam, że pomiędzy tymi trzema drużynami, a więc Davos, Kanadą i Pardubicami, będzie toczyła się walka o zwycięstwo. W Team Canada grają zawodnicy występujący na co dzień w Europie i dla nich jest to doskonała okazja do jeszcze lepszego zaprezentowania się, bo cały świat ogląda ten turniej, podobnie jak i menadżerowie. Gracze też chcą się „sprzedać” jak najlepiej, zrobić sobie angaż na kolejny sezon w jak najlepszym klubie, więc tutaj tanio skóry nie sprzedadzą i będą sobie chcieli powetować w Davos to, że w zeszłym roku nie dotarli do finału, podobnie jak i dwa lata temu. Zresztą Kanadyjczycy, którzy szesnaście razy zdobywali ten puchar, nie wygrali tego trofeum już od dłuższego czasu, więc będą chcieli dojść do tego finału, a najlepiej, aby spotkali się w nim z gospodarzami tego turnieju, a więc ekipą HC Davos.uważa Tomasz Wołkowicz, były napastnik reprezentacji Polski.

– Zwykle odpowiadałem Team Canada, gdzieś tam serce bije w stronę kanadyjskiego hokeja. Można powiedzieć, że na koncie HC Davos i Team Canada widnieje po 16 wygranych edycji tego pucharu. W tym roku myślę, że będzie inaczej. Myślę, że to Pardubice skrzyżują przysłowiowe kije na lodzie z HC Davos i na pewno będzie to bardzo emocjonujący finał na bardzo wysokim poziomie i ta czeska maszyna dobrze napędzona – wiemy to zresztą z ostatnich mistrzostw świata Elity – postawi się naprawdę bardzo mocno, ale triumfatorem będzie HC Davos i to oni zdobędą siedemnasty tytuł w tych rozgrywkachtypuje były bramkarz naszej kadry, Przemysław Odrobny.

– Jak co roku mocne będą Davos i Team Canada. To są faworyci, ale ja bym tutaj upatrywał szanse na wygraną w ekipie wicemistrza Czech, a więc w zespole z Pardubic, który doskonale radzi sobie w tym sezonie w rozgrywkach ligi czeskiej. Grają bardzo dobry hokej i myślę, że mogą sprawić niespodziankęmówi Krzysztof Zapała, był napastnik reprezentacji Polski.

Plan transmisji meczów 96. edycji Pucharu Spenglera:

Czwartek (26 grudnia):

HC Fribourg-Gotteron – Dynamo Pardubice na żywo o 15:05 w Polsacie Sport 2

HC Davos – Team Canada na żywo o 20:10 w Polsacie Sport 2

Piątek (27 grudnia):

Karpat Oulu – przegrany z meczu HC Fribourg-Gotteron/Dynamo Pardubice na żywo o 15:05 w Polsacie Sport 2

Straubing Tigers – przegrany z meczu HC Davos/Team Canada na żywo o 20:10 w Polsacie Sport 1

Sobota (28 grudnia):

Wygrany z meczu HC Fribourg-Gotteron/Dynamo Pardubice – Karpat Oulu na żywo o 15:05 w Polsacie Sport 2

Wygrany z meczu HC Davos/Team Canada – Straubing Tigers na żywo o 20:10 w Polsacie Sport 2

Niedziela (29 grudnia):

I Ćwierćfinał na żywo o 15:05 w Polsacie Sport 2

II Ćwierćfinał na żywo o 20:10 w Polsacie Sport 3

Poniedziałek (30 grudnia):

I Półfinał na żywo o 15:05 w Polsacie Sport 2

II Półfinał na żywo o 20:10 w Polsacie Sport 3

Wtorek (31 grudnia):

Finał na żywo o 12:05 w Polsacie Sport 1

źródło. Polsat Sport

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *