DVB-TMediaZapowiedzi TV

“Powrót do przyszłości” II i III w majowym paśmie “Niedziela na luzie” w Stopklatce

Tej serii nie trzeba przedstawiać nikomu. Powrót do przyszłości pozostaje kulturowym fenomenem lat 80-tych. Ikoniczna, fantastycznonaukowa trylogia w reżyserii Roberta Zemeckisa połączyła sci-fi z komedią pomyłek i rozpoczęła trend na nostalgię za latami 50., a później 80. XX wieku. Jeżeli są jeszcze osoby, które nigdy nie widziały kultowych podróży w czasie w wykonaniu Marty’ego McFly’a i Doktora Browna, to i tak bez wahania są w stanie rozpoznać wehikuł czasu z filmu, czyli srebrnego DeLoreana, futurystyczne buty marki Nike czy dryfującą w powietrzu deskorolkę.

 

Kultową trylogię Powrót do przyszłości będzie można nadrobić dzięki Stopklatce, bo filmy pojawią się na antenie w maju w ramach pasma Niedziela na luzie. Z tej okazji warto przypomnieć sobie, za co widzowie pokochali tę serię i dowiedzieć się, jakie skrywa tajemnice.

Nieudany casting

Dziś z trudem można wyobrazić sobie inny duet niż Michael J. Fox i Christopher Lloyd w rolach Marty’ego i Doktora Browna, jednak pierwsze tygodnie zdjęć wyglądały zupełnie inaczej. Fox miał kolidujące zobowiązania zawodowe, więc główna rola przypadła Ericowi Stoltzowi. Dyrektor wykonawczy Universal, Sidney Sheinberg, był zachwycony aktorem po głośnej roli w filmie Maska i narzucił ten wybór twórcom Powrotu do przyszłości. Zaznaczył przy tym, że jeśli jego intuicja go zawiedzie, to pozwoli im na zmianę odtwórcy roli Marty’ego nawet w trakcie zdjęć. Młody aktor starał się, by wypaść w tej roli jak najlepiej, jednak nie do końca zrozumiał zamysł reżysera. Stoltz odebrał scenariusz jako historię tragiczną i grał… zbyt poważnie i teatralnie. Lekkość i polot komediowej historii ucierpiały na tym wyborze do tego stopnia, że Zemeckis ze wsparciem producenta i scenarzysty filmu, postanowił wyegzekwować od dyrektora Universala złożoną wcześniej obietnicę aż sześć tygodni od pierwszego klapsa na planie. Zmiana aktora grającego główną rolę na tak zaawansowanym etapie produkcji była czystym szaleństwem, a jednak – opłaciło się! Michael J. Fox mógł już zgrać swój harmonogram z nowym planem i od razu wskoczył w rolę Marty’ego dodając postaci humor, flirciarski urok i styl, który po premierze filmu chcieli kopiować wszyscy nastoletni chłopcy. Co ciekawe, część zdjęć, w których wystąpił Eric Stoltz została użyta w filmie – Michael J. Fox został do nich doklejony. Na dzisiejsze standardy to nie jest nic niezwykłego, jednak w 1985 roku to była prawdziwa magia kina!

Nie tylko filmy

Pierwszy film z serii okazał się absolutnym hitem i doczekał się dwóch sequeli, ale nie tylko! W 1991 roku stacja CBS wyemitowała serial animowany, którego fabuła rozszerzała uniwersum Powrotu do przyszłości. W 2010 roku powstała natomiast pięcioczęściowa gra komputerowa, która pozwalała na większą eksplorację świata filmu.

Futurystyczne obuwie

W drugiej części Powrotu do przyszłości Marty przeniósł się do 2015 roku, w którym nosił spektakularne, samosznurujące się buty Nike. Filmowy gadżet przez lata był obiektem marzeń fanów serii, aż w końcu stał się rzeczywistością – nieprzypadkowo właśnie w 2015 roku. Słynna marka sportowa zaprezentowała Nike Mag dokładnie 21 października – czyli w dniu, o którym opowiada film, a pierwszym ich właścicielem został nie kto inny, jak sam Michael J. Fox. Dochód ze sprzedaży limitowanej serii sneakersów wsparł fundację aktora.

Samochód przyszłości

Ogromna popularność serii przełożyła się również na popularność… samochodu. Doktor Brown skonstruował swój wehikuł czasu w oparciu o DeLoreana DMC-12. Niewiele aut może poszczycić się takim kultem, jaki otacza właśnie ten model, który w innym przypadku nie trafiłby na miliony plakatów, nie doczekałby się takiej liczby miniaturek i nie zostałby inspiracją dla zestawu Lego.

Ulubiony film prezydenta

Już po premierze pierwszej części serii, doczekała się ona fanów nie tylko wśród zwykłych zjadaczy chleba, ale także znanych osób. Jednym z nich był aktor i były prezydent USA, Ronald Reagan, o którym filmowy Marty wspomina Doktorowi z 1955 roku. Oglądając gotowy film Reagan tak bardzo upodobał sobie zszokowaną reakcję doktora Browna na wieść, że aktor został prezydentem, że kazał zatrzymać w kinie film i wyświetlić scenę jeszcze raz. W 1986 roku przemawiając do kongresu nawiązał nawet do filmu mówiąc: „Tak jak powiedzieli w Powrocie do przyszłości – tam gdzie jedziemy, nie potrzebujemy dróg”. Nazwisko Reagana pojawia się również na kinowym szyldzie oraz plakacie filmu, w momencie gdy Marty po raz pierwszy trafia na plac miejski w 1955 roku. Reagan otrzymał ponoć propozycję zagrania epizodu w ostatnim filmie sagi, ale nie skorzystał z niej, ponieważ nie chciał wracać do kariery aktorskiej po ponad 20 latach przerwy.

Powrót do przyszłości IIStopklatka, 14.05. godz. 12:00

Tym razem Marty przenosi się w przyszłość. Doktor Brown każe mu zapobiec katastrofie, która ma dotyczyć… dzieci Marty’ego. Z pozoru łatwa misja w wyniku nieszczęśliwych wypadków przeradza się w łańcuch nieporozumień, a następnie paradoks czasowy. Okazuje się, że przeszłość została zmieniona i tylko Marty i doktor Brown mogą przywrócić jej naturalny bieg.

Powrót do przyszłości IIIStopklatka, 21.05. godz. 12:00

Spełniając swoje marzenie, Doktor Brown zdecydował się żyć na Dzikim Zachodzie w latach 80-tych XIX wieku. Kiedy staje w obliczu przedwczesnej śmierci, Marty podróżuje w przeszłość, aby go uratować. Jest jednak pewien problem: Doktor jest po uszy zakochany w nauczycielce Clarze Clayton (Mary Steenburgen), co powoduje, że jest trochę… rozproszony. Marty musi nie tylko uchronić doktora od kłopotów, ale też samodzielnie uruchomić wehikuł czasu i przełożyć na właściwe tory przeszłość, teraźniejszość i przyszłość, tak aby wszyscy mogli powrócić tam, gdzie – i kiedy – jest ich miejsce.

fot. UNIVERSAL

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *