Polsat BOXSport w TV

Startuje 97. Puchar Spenglera w hokeju na lodzie. Gdzie oglądać? (wideo)

W szwajcarskim Davos, już po raz 97., wystartuje Puchar Spenglera. To najstarszy turniej hokejowy na świecie rozgrywany tradycyjnie w okresie między świętami Bożego Narodzenia a Nowym Rokiem. Tytułu bronić będzie zespół HC Fribourg-Gotteron, który przed rokiem pokonał w finale Straubing Tigers 7:2.

 

W obecnej edycji Pucharu Spenglera wystąpi czeska Sparta Praga, IFK Helsinki z Finlandii, zagra też Team Canada oraz dwa szwajcarskie kluby: HC Fribourg-Gotteron, który broni to trofeum oraz gospodarz turnieju – ekipa HC Davos. Stawkę uzupełni zespół o nazwie U.S. Collegiate Selectes, którego skład oparty jest na studentach z Kanady i Stanów Zjednoczonych, grających w lidze uniwersyteckiej. Warto dodać, że gospodarze wraz z Kanadyjczykami mają na swoim koncie po szesnaście zwycięstw w tym turnieju – najwięcej w całej historii. Należy jednak pamiętać, że ekipa “Klonowego liścia” nie startowała w każdej edycji Spengler Cup.

– W tej chwili w całej Szwajcarii mówi się, że będzie to rywalizacja o siedemnasty tytuł między HC Davos a Teamem Canada, gdyż obydwie drużyny dotychczas szesnaście razy wygrywały ten turniej – mówi Henryk Gruth, nasz wybitny reprezentacyjny obrońca, który przez ponad dwadzieścia lat mieszkał w Szwajcarii.

Sparta walczy o trzecie trofeum!

Sparta Praga wystąpi w Pucharze Spenglera po raz jedenasty, dwukrotnie zdobywając to trofeum (1962 i 1963 rok) i dwa razy grając w finale. W 2004 roku zespół z Pragi przegrał decydujący mecz z HC Davos 0:2, a w 2022 roku uległ dopiero w rzutach karnych ekipie HC Ambri-Piotta 2:3. Sparta ma na swoim koncie cztery mistrzostwa Czechosłowacji i cztery mistrzostwa Czech, ostatni tytuł wywalczony w 2007 roku. W sezonie 2016/17 Sparta grała w finale Ligi Mistrzów, przegrywając po dogrywce decydujący mecz z Frolundą 3:4. W zeszłym sezonie zespół z Pragi wygrał sezon zasadniczy czeskiej Extraligi, ale w półfinale fazy play-off przegrał z Kometą Brno i rozgrywki ligowe zakończył na trzecim miejscu.

W tym sezonie Sparta rywalizowała także w Lidze Mistrzów. Zespół z Czech sezon zasadniczy w rozgrywkach CHL (Champions Hockey League) zakończył na wysokim czwartym miejscu, wygrywając pięć meczów i notując tylko jedną porażkę na wyjeździe z norweskim Storhamar Hamar 2:4. Rywalizację w fazie pucharowej Sparta zakończyła już w 1/8 finału, przegrywając dwumecz ze szwajcarskim EV Zug. Kluczowym dla tej rywalizacji okazało się pierwsze wyjazdowe stracie wygrane przez ekipę EV Zug 6:0, a rewanż na własnym lodowisku Sparta wygrała 3:2.

Spengler Cup talizmanem dla fińskich klubów

Dla IFK Helsinki będzie to piąty występ w najstarszym turnieju klubowym na świecie, po wcześniejszych startach w latach 1994, 1995, 2004 i 2022 roku. Założony w 1897 roku IFK jest jednym z najstarszych klubów hokejowych w Europie i może pochwalić się siedmioma tytułami mistrza Finlandii, z których ostatni zdobył w 2011 roku.

– Patrząc na to, jakie zespoły zagrają w tym roku, to wygranie Spengler Cup będzie zadaniem bardzo trudnym. IFK to bardzo doświadczony i jeden z najbardziej utytułowanych klubów w Finlandii, ale w tym sezonie spisuje się poniżej oczekiwań i chyba też możliwości. Paradoksalnie te drużyny fińskie, które są zapraszane przez organizatorów Pucharu Spenglera spisują się w Davos naprawdę dobrze, a później grają bardzo dobrze w rywalizacji ligowejocenia szanse na wygranie Pucharu Spenglera przez IFK Helsinki, Tomek Valtonen, były trener reprezentacji Polski, który w tym sezonie prowadzi inny klub z Helsinek, Jokerit.

Zespół IFK w zeszłym sezonie zajął czwarte miejsce w sezonie zasadniczym, ale w ćwierćfinale został wyeliminowany przez późniejszego wicemistrza kraju, SaiPę. Obecnie trenerem IFK Helsinki jest Olli Jokinen, który w lidze NHL rozegrał blisko 1400 meczów.

– Obecnie kontuzjowani są doświadczeni napastnicy Jori Lehtera i Iiro Pakarinen. W tym sezonie te osłabienia są w ich grze bardzo widoczne. Bardzo ważnym ogniwem tego zespołu jest Czech Petr Korytek, który może nie ma tylu asyst jak w zeszłym sezonie, ale nadal jest wiodącym graczem IFK. W obecnych rozgrywkach zdecydowanie wyróżnia się Daniel Makiaho, który jest najlepiej punktującym zawodnikiem w swoim zespole wylicza Tomek Valtonen.

Helweci chcą obronić tytuł!

Zespół HC Fribourg-Gotteron w ubiegłorocznym finale 7:2 pokonał niemiecki Straubing Tigers, wygrywając po raz pierwszy Spengler Cup.

– Ich wygrana w finale nie była niespodzianką, ale rozmiary zwycięstwa w decydującym meczu z niemieckim Straubing Tigers już tak. Na początku turnieju ich gra była zaskoczeniem, a faworyzowany Team Canada swój pierwszy mecz zagrał rewelacyjnie, podobnie jak i Pardubice, które były stawiane jako jeden z głównych faworytów. Awans do finału zespołu niemieckiego i szwajcarskiego był ogromną niespodzianką, ale już w tym decydującym meczu ekipa z Fryburga udowodniła, że jest fantastyczną drużyną i pokazała kawał dobrego hokejazapewnia Marcin Ćwikła, były reprezentant Polski.

Zespół z Fryburga legitymuje się z najdłuższym stażem w szwajcarskiej najwyższej klasie rozgrywkowej. Dla popularnych „Smoków” będzie to również czwarty występ w Pucharze Spenglera. Po zajęciu piątego miejsca w 1992 roku i dotarciu do półfinału w 2012 roku, przełom nastąpił zeszłym roku, gdy najpierw w półfinale wyeliminowali zespół gospodarzy, HC Davos 4:2, a w finale gładko ograli Straubing Tigers. Warto dodać, że choć HC Fribourg-Gotteron gra najdłużej w rozgrywkach ligi szwajcarskiej, to nigdy nie zdołał wywalczyć mistrzostwa kraju. Pięć razy zdobywał tytuł wicemistrzowski – ostatni w 2013 roku.

– Teraz ekipie Fribourg-Gotteron będzie trudniej obronić to trofeum i na pewno mają w tym roku utrudnione zadanie. Wiemy, że to jest najwyższy poziom hokeja i tak naprawdę w stu procentach nigdy nie można prorokować kto będzie zwycięzcą tej edycji Pucharu Spenglera uważa Przemysław Odrobny, były bramkarz reprezentacji Polski.

Kanadyjczycy chcą się przełamać!

Team Canada po raz pierwszy wystąpił w Davos w 1984 roku i od tego czasu szesnastokrotnie wygrywał ten prestiżowy turniej, a w kolejnych dziesięciu edycjach meldowali się w finale. Kadra tego zespołu opiera się głównie na zawodnikach kanadyjskich grających w czołowych klubach w Europie.

– W poprzedniej edycji mówiliśmy, że Team Kanada i HC Davos zagrają w finale, ale jedni i drudzy odpadli wcześniej z rywalizacji. W tym roku mam nadzieję, że gospodarze znajdą się w finale i będą mieli za przeciwnika Team Canada i to będzie doskonałe w podsumowanie tego turnieju – podkreśla Tomasz Wołkowicz, były reprezentant Polski.

Ostatni raz Kanadyjczycy wygrali zmagania w Davos 2019 roku. Po odwołaniu rywalizacji 2020 i 2021 roku z powodu COVID-19, ekipa „Klonowego Liścia” nie zdołała awansować do finału w trzech ostatnich edycjach Pucharu Spenglera. Przed rokiem Kanadyjczycy dosyć niespodziewanie przegrali w półfinale 2:4 z ekipą Straubing Tigers.

– Trudno jest wskazać faworyta, ale obstawiam gospodarzy, a więc drużynę HC Davos i oczywiście reprezentację Kanady, która zawsze prezentuje się dobrze w tych turniejach. Uważam, że co roku poziom jest tak wysoki, że ciężko jest określić jednoznacznie, kto może wygrać w tym roku Puchar Spengleraprzekonuje Łukasz Sokół, były reprezentant Polski, a obecnie asystent trenera kadry do lat 20-stu.

W 2025 roku drużyna Kanady po raz kolejny będzie walczyć o 17. tytuł Spengler Cup.

Gospodarze chcą się zapisać w historii…

Tyle samo zwycięstw na swoim koncie mają gospodarze, ale należy pamiętać, że zespół HC Davos grał zdecydowanie częściej w tym turnieju niż Team Canada. Podczas ostatniego Pucharu Spenglera nie udało im się obronić tytułu i odnieść siedemnastego zwycięstwa. Gospodarze przegrali w półfinale z późniejszym triumfatorem, ekipą HC Fribourg-Gotteron.

– W tym roku moim zdecydowanym faworytem jest drużyna HC Davos. Oni grają nieprawdopodobnie w lidze szwajcarskiej, gdzie zdecydowanie prowadzą w tabeli. Trener Josh Holden razem z dyrektorem sportowym Janem Alstonem stworzyli coś w rodzaju takiej fajnej pary, która buduje świetny zespół, który gra naprawdę widowiskowy i skuteczny hokej. Kanadyjczyk Holden był w przeszłości świetnym napastnikiem grającym dobrych kilkanaście lat w Szwajcarii i on znakomicie zna ten rynek, dobiera fajnych zawodników. Davos w tej jest poza konkurencją w lidze i myślę, że na tej fali mogą to dowieźć do końca sezonu. Na pewno są moim faworytem nie tylko do zwycięstwa w Pucharze Spenglera, ale również do zdobycia mistrzostwa Szwajcarii mówi Henryk Gruth.

W rozgrywkach ligi szwajcarskiej zespół HC Davos aż 31 razy zdobywał mistrzostwo kraju, ale ostatni tytuł wywalczył w 2015 roku. W zeszłym sezonie ekipa z Davos walkę o finał play-off szwajcarskiej Ligi Narodowej przegrała z ZSC Lions Zurych.

– Moim zdecydowanym faworytem będą gospodarze. W tym sezonie zespół HC Davos spisuje się znakomicie w rozgrywkach ligi szwajcarskiej. Obserwuję ich mecze i jestem zdania, że jest to obecnie najlepiej grający zespół w całej Europie. Mają naprawdę mocny skład, dobrze zbalansowany, a w lidze regularnie punktują. Do tego grają u siebie, więc to będzie dla nich kolejny atut – podkreśla Tomek Valtonen.

Ostatni raz zespół HC Davos wygrał rywalizację w Pucharze Spenglera w 2023 roku, pokonując w finale Dynamo Pardubice 5:3.

Studenci „czarnym koniem” turnieju w Davos?

Po raz pierwszy w turnieju Spengler Cup udział weźmie drużyna US Collegiate Selects, złożona ze studentów grających w lidze uniwersyteckiej NCAA.

– Bez dwóch zdań jest to interesujący projekt i wszyscy jesteśmy ciekawi, jak się ten zespół zaprezentuje w Davos. To młoda drużyna, która będzie zapewne grać bardzo szybki hokej i zobaczymy, jak się będzie prezentowała na tle tych starszych ekip, które wystąpią w tym turnieju zapewnia Przemysław Odrobny.

Najwyższym poziomem amerykańskiego hokeja uniwersyteckiego są rozgrywki ligi NCAA Division I. Występują w nich 64 kluby, które są podzielone na sześć konferencji. Liga NCAA jest uważana za najważniejszy ośrodek talentów w NHL, gdyż prawie 85 procent amerykańskich zawodników, którzy grają w najlepszej hokejowej lidze świata, pochodzi właśnie z tych rozgrywek.

– Tutaj będzie dużo młodości, takiego polotu, a nie powinno być takiego wyrachowania w ich grze. Myślę, że oni będą chcieli pokazać się z jak najlepszej strony. Wielu z nich po raz pierwszy zagra w Europie na tak dużym turnieju. W większości są to zawodnicy, którzy chcą się przebić do NHL. Zapewne będą obserwowani przez skautów, ale nie wszyscy trafią do najlepszej ligi na świecie, więc część z nich po tym turnieju będzie na celownikach europejskich klubów. Z pewnością oni będą musieli pokazać w Davos, że nie będą tutaj kalkulowali w każdym meczu, tylko będą grali na sto procent swoich możliwości. Nie wiem, czy mają szanse zostać czarnym koniem tego turnieju, ale z pewnością napsują krwi swoim rywalommówi Tomasz Wołkowicz.

Piękna historia, która ma już ponad 100 lat!

Pomysłodawcą rozgrywania tego turnieju był doktor Carl Spengler i zakładał w nich udział zespołów z krajów niemieckojęzycznych. Pierwszy turniej rozegrano w 1923 roku i zakończył się zwycięstwem zespołu Oxford University, złożonego głównie z Kanadyjczyków studiujących na tej uczelni. Prestiż i popularność Pucharu Spenglera sprawiły, że do Davos przyjeżdżały najlepsze zespoły klubowe i reprezentacyjne z całego świata, w tym również dwukrotnie kadra Polski. – Tam praktycznie cała Szwajcaria już na to czeka i tak mniej więcej od października „pompują” się tym turniejem. Padają pytania, czy masz bilet, czy będziesz mógł tutaj przyjechać. Analizują jakie kluby zostały zaproszone i kto w jakiej drużynie będzie mógł zagrać. To jest tak naprawdę przegląd hokeja europejskiego, bo tam są zespoły z tych najlepszych ligi europejskich, poziom jest wysoki. Arena na meczach jest zazwyczaj zawsze pełna i jak jeszcze dopisuje pogoda, to jest to jedno wielkie święto podkreśla Henryk Gruth.

Tegoroczny turniej będzie rozgrywany już po raz dziewięćdziesiąty siódmy. Dotychczas nie odbyło się tyko sześć edycji tych rozgrywek. W 2020 i 2021 roku zawody w Davos nie były rozgrywane ze względu na COVID-19. W 1956 roku rozegranie turnieju uniemożliwiły kwestie finansowe. Ponadto, w 1939 i 1940 roku Puchar Spenglera nie odbył się z powodu wybuchu II Wojny Światowej, a w 1949 roku na przeszkodzie stanęła napiętą sytuacja związana z zimną wojną.

Do 2009 roku w Pucharze Spenglera grało pięć drużyn w systemie każdy z każdym. Począwszy od 1986 roku dwie najlepsze ekipy w tabeli grały ze sobą finał, który odbywał się 31 grudnia w samo południe i tak jest do dzisiaj. W 2010 roku zmodyfikowano format. W turnieju występowało sześć zespołów, które zostały podzielone na dwie grupy: Torriani (Bibi uważany jest za najwybitniejszego szwajcarskiego hokeistę) i Cattini (bracia Ferdinand i Hans byli jednymi z najwybitniejszych zawodników w historii szwajcarskiego hokeja na lodzie).

W fazie grupowej zwycięzca otrzymuje trzy punkty, przegrany żadnego. Jeśli mecz zakończy się remisem po 60 minutach gry, zostanie rozegrana pięciominutowa dogrywka, w której obowiązuje zasada złotego gola, a zespoły grają w trzyosobowych składach. Jeśli dodatkowe pięć minut nie przyniesie rozstrzygnięcia, zwycięzcę wyłonić musi seria rzutów karnych. Wygrany po dogrywce lub rzutach karnych otrzymuje dwa punkty, a przegrany zdobywa jeden. Po zakończeniu fazy grupowej zwycięzcy obu grup awansują bezpośrednio do półfinału, a drugi zespół z grupy Torriani gra z trzecim z grupy Cattini i odwrotnie – trzeci z Torriani gra z drugą ekipą z grupy Cattini. Zwycięzcy tych spotkań grają w półfinale, a zespoły które wygrają te mecze zmierzą się ze sobą w finale.

Lodowisko z “duszą”…

Początkowo mecze rozgrywane były na obiektach kompleksu sportowego Eissstadion Davos i do 1979 roku rywalizacja toczyła się na otwartym lodowisku. Wtedy nad taflą pojawił się dach, a w kolejnym sezonie ustawiono duże przeszklone ściany. W 2007 lodowisko zostało przemianowane na Vaillant Arenę, a znajdujące się obok naturalne lodowisko pozostało przy nazwie Eisstadion Davos. Ze względu na swoją drewnianą konstrukcję arena w Davos jest jednym z najpiękniejszych obiektów hokejowych na świecie. – Teraz jest wspaniała drewniana konstrukcja, która dodaje jeszcze tego uroku temu turniejowi. Tam po prostu każdy już tylko czeka na pierwszy rzucony krążek – zapewnia Gruth.

Davos wielokrotnie gościło zespoły spoza Europy. Najczęściej była to reprezentacja Kanady, grająca pod szyldem Team Kanada. Dwukrotnie (w 1996 i 2013 roku) do Szwajcarii zawitał zespół Rochester Americans grający w północnoamerykańskiej lidze AHL, będącej bezpośrednim zapleczem ligi NHL. Kilka razy w tych zawodach udział brała reprezentacja Stanów Zjednoczonych. W 1971 roku w Pucharze Spenglera wystartowała drużyna narodowa Japonii, która właśnie w Davos przygotowywała się do udziału w Igrzyskach Olimpijskich w Sapporo.

Bójka Polaków w hotelowej recepcji!

Dwukrotnie w tym turnieju występowała reprezentacja Polski. W 1974 roku Biało-Czerwoni zajęli drugie miejsce za Slovanem Bratysława, a rok później uplasowali się na trzecim miejscu za olimpijską reprezentacją Czechosłowacji oraz reprezentacją Finlandii. Do legendy przeszło to spotkanie ze Slovanem, które decydowało o pierwszym miejscu w turnieju. Mecz zakończył się remisem 6:6, a w karnych wygrał Slovan i to zespół z ówczesnej Czechosłowacji zwycięzył w Davos. Mecz był bardzo “brudny”, od początku do końca rozgrywany na pograniczu faulu. Do tego stopnia było ostro, że jeszcze pewne porachunki z nimi obie ekipy kończyły przed hotelową recepcją, bo Slovan i Polacy mieszkali w tym samym miejscu.

– Poszło o to, że zawodnik Slovana, który się chyba nazywał Julius Haas i on sfaulował bardzo brutalnie „Walka” Ziętarę i to nie w trakcie meczu, tylko w momencie, gdy schodziliśmy do szatni podczas jednej z przerw. Spaliśmy w tym samym hotelu co Slovan i jakoś tak się złożyło, ze po meczu nasze autobusy podjechały pod hotel tym samym czasie. Może to do końca nie była dogrywka, a już bardziej taka czwarta tercja i ona się rozegrała już bez łyżew do tego stopnia, że musieli nas tam bardzo rozdzielać. Z racji tego, że byłem wtedy jednym z najmłodszych zawodników w kadrze, to mi nie pozwolono brać udział w tych nazwijmy to nieporozumieniach. Zrobiło się wtedy naprawdę gorąco i momentami było bardzo brutalnie i tak do dzisiaj naprawdę nie wiem, kto wygrał przed hotelem ten dodatkowy pojedynek w Pucharze Spenglera w tamtym roku: czy był to Slovan Bratysława, czy nasza reprezentacjawspomina tamten turniej Henryk Gruth.

W tamtym okresie mecze rozgrywane były na lodowisku, które nie miało zadaszenia, świeciło słońce, a wokół górowały pięknie ośnieżone szczyty. Do tego wspaniała atmosfera i oczywiście zawsze pełne trybuny. Problemem dla zawodników było słońce, które w czasie trwania meczów przeszkadzało zawodnikom w grze

– Pamiętam, że nasz lekarz wymyślił to, żebyśmy smarowali czy pocierali powieki i pod oczami czymś w rodzaju węgla i to pomagało w tym, żeby jednak nie było tego „odblasku”. Pamiętam, że wtedy najbardziej mnie zadziwiło to, że świeciło mocno słońce, a nie było wody na lodzie. Graliśmy na otwartym lodowisku na wysokości 1600 metrów, a tafla była przygotowana idealnie. Z tymi pomalowanymi twarzami wyglądaliśmy jak Indianie, którzy wychodzą do walki z kowbojami nastawieni bardzo bojowouśmiecha się Gruth.

Polak strzelił gola Kanadzie!

Dwukrotnie w Pucharze Spenglera rywalizował Aron Chmielewski, obecnie napastnik Zagłębia Sosnowiec. Reprezentant Polski w 2018 i 2019 roku – jako zawodnik Ocelari Trzyniec grał w tym turnieju. W pierwszym roku ekipa “Stalowników” zakończyła zmagania w ćwierćfinale, a w kolejnym dotarła do finału, w którym przegrała z reprezentacją Kanady 0:4. – Na ten drugi turniej pojechaliśmy w trochę okrojonym składzie, Było wiele kontuzji, mieliśmy dużo braków. Nikt z czeskich drużyn, w ogóle nikt z Czechów na nas nie liczył, że dojdziemy aż tak daleko. Ale towarzyszyła nam podczas tych meczów dobra zabawa i tak naprawdę zżyliśmy się z tymi chłopcami, bo można powiedzieć, że połowa drużyny to była nasza “farma” z Frydku-Mistku. Ja również dostałem trochę inną rolę w zespole, bo grałem więcej przewag, mogłem być też takim liderem i to pomogło mi w tym, że udało mi się dostać do tej najlepszej piątki tego turnieju. To na pewno gdzieś zostanie na dłużej w mojej pamięciwspomina swoje występy w Pucharze Spenglera Chmielewski.

Ten turniej w 2019 roku był niezwykle udany dla Chmielewskiego, który w pierwszym meczu grupowym przegranym z Kanadą 1:4 strzelił gola. – Moim wielkim marzeniem było zagrać kiedyś właśnie przeciwko Kanadzie. Rok wcześniej nie trafiliśmy na nich, a już w kolejnym Pucharze Spenglera mogliśmy zagrać z nimi dwa razy. Bramka w takim meczu pozostanie w mojej pamięci do końca życiapodkreśla reprezentant Polski.

Awans Ocelari do finału i dobra gra Chmielewskiego w tym turnieju została doceniona, bo Polak znalazł się w Drużynie Gwiazd. – To było dla mnie ogromne wyróżnienie, bo Puchar Spenglera to najlepszy i najbardziej prestiżowy turniej towarzyski na świecie. Zrobiło mi się miło, że ktoś docenił moją grę i cieszę się, że mogłem się znaleźć w takim doborowym gronie – mówi polski napastnik.

 

 

Plan transmisji Pucharu Spenglera (26-31 grudzień 2025 roku):

Piątek (26 grudnia):

15:05 Polsat Sport 1/Polsat Box Go: HC Fribourg-Gotteron vs Sparta Praga

20:10 Polsat Sport 1/Polsat Box Go: Team Canada vs U.S. Collagiate Selects

Sobota (27 grudnia):

15:05 Polsat Sport 1/Polsat Box Go: IFK Helsinki vs przegrany z meczu HC Fribourg-Gotteron – Sparta Praga

20:10 Polsat Sport 1/Polsat Box Go: HC Davos vs przegrany z meczu Team Canada – U.S. Collagiate Selects

Niedziela (28 grudnia):

15:05 Polsat Sport 3/Polsat Box Go: wygrany z meczu HC Fribourg-Gotteron – Sparta Praga vs IFK Helsinki

20:10 Polsat Sport 3/Polsat Box Go: wygrany z meczu Team Canada – U.S. Collagiate Selects vs HC Davos

Poniedziałek (29 grudnia):

15:05 Polsat Sport 1/Polsat Box Go: I ćwierćfinał

20:10 Polsat Sport 2/Polsat Box Go: II ćwierćfinał

Wtorek (30 grudnia):

15:05 Polsat Sport 1/Polsat Box Go: I półfinał

20:10 Polsat Sport 2/Polsat Box Go: II półfinał

Środa (31 grudnia):

12:05 Polsat Sport 1/Polsat Box Go: finał

foto, źródło. Polsat Sport

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *