Polsat BOXSport w TV

Rewanżowe mecze półfinałowe hokejowej Ligi Mistrzów w Polsacie Sport Premium

We wtorkowy wieczór poznamy finalistów hokejowej Ligi Mistrzów. Najbliżej awansu jest szwedzka Skelleftea AIK, która przed własną publicznością będzie broniła dwubramkowej zaliczki z pierwszego meczu wygranego 4:2 z czeskim zespołem HC Vitkovice Ridera. Zdecydowanie bardziej zacięta rywalizacja czeka nas w starciu fińskiej Lukko Raumy z Geneve-Servette. Pierwsze spotkanie rozegrane tydzień temu w Szwajcarii zakończyło się remisem 2:2.

 

Będzie to trudne, ale nie niemożliwe – z takim nastawieniem udali się na daleką północ Szwecji gracze czeskiego klubu HC Vitkovice. Pierwsze spotkanie na Ostarvar Arenie wygrała Skelleftea AIK 4:2 i do rewanżowego starcia Szwedzi przystąpią z dwubramkową zaliczką. Bardzo dobry występ w Czechach zanotował bramkarz Linus Söderström, który obronił dwadzieścia dziewięć strzałów rywali.

– Zmierzyliśmy się z czołową drużyną w Europie i było to widać także na lodzie. Dobrze radziliśmy sobie w grze krążkiem, stworzyliśmy kilka okazji, ale sami traciliśmy gole po naszych błędach, a rywal potrafił to bezlitośnie wykorzystać. Nawet bramka, którą straciliśmy w osłabieniu, była efektem naszego błędu, do którego zmusili nas aktywni tego dnia rywalemówił po meczu asystent trenera HC Vitkovice, Jiri Verber.

Czesi nie składają broni!

– Mieliśmy doskonały początek i szybko strzeliliśmy gola, ale Vitkovice szybko wyrównały i odwróciły wynik, mając wsparcie swoich kibiców. Byliśmy trochę zaskoczeni, że straciliśmy dwa gole w pierwszej tercji, ale nie poddaliśmy się. Wygraliśmy to spotkanie, ale muszę przyznać, że nie był to nasz najlepszy mecz. Ważne, że go wygraliśmy i mamy dwa gole przewagi w rewanżu u siebiepowiedział kanadyjski napastnik Dylan Sikura, który w tym spotkaniu strzelił gola i zaliczył asystę.

Po powrocie z Czech podopieczni Roberta Ohlssona pokonał u siebie HV71 Jongkoping 3:1 oraz Linkoping aż 7:1, dzięki czemu awansowali na trzecie miejsce w rozgrywkach SHL. Aktualnie Skelleftea AIK traci sześć punktów do prowadzącej ekipy Farjestad Karlstad, którą zresztą wyeliminowali w ćwierćfinale Ligi Mistrzów. Waro wspomnieć, że Skelleftea w lidze szwedzkiej straciła tylko jeden punkt w pięciu ostatnich meczach, wygrywając po dogrywce wyjazdowy mecz z Oskarshamn.

Vitkovice przed rewanżem mają do odrobienia dwa gole, ale nie składają broni. – Spodziewamy się ponownie meczu na bardzo wysokim poziomie. Nie sądzę, aby dwie bramki to był tak duży deficyt w sporcie, którego nie da się odrobić. Jedziemy z nastawieniem, że chcemy osiągnąć jak najlepszy wynik i awansować do finału – zapewnia trener HC Vitkovice, Paweł Trnka.

Zespół z Czech – w przeciwieństwie do Skelleftei – słabo radzi sobie w tym sezonie w lidze czeskiej. Aktualnie zajmują dopiero trzecie od końca miejsce w tabeli i walczy o zajęcie miejsca gwarantującego grę w rundzie wstępnej fazy play-off. W weekend podopieczni Pavla Trnki przegrali na wyjeździe z HC Skodą Pilzno 1:2, a następnie pokonali u siebie zespół Bili Tigri Liberec 2:0, a bramkarz Lukas Klimes obronił wszystkie dwadzieścia cztery strzały.

Dla drużyny HC Vitkovice Ridera jest to pierwszy awans do półfinału Ligi Mistrzów. Dotychczas ich największym sukcesem była gra w ćwierćfinale w sezonie 2016/17, gdy przegrali dwumecz ze szwajcarskim zespołem Fribourg-Gotteron. Czesi nie są faworytem w rewanżu, ale swoją szansę mogą upatrywać w grze w przewadze. W tym sezonie w Champions Hockey League ich skuteczność w tym elemencie wynosi 27,50%, co daje im drugi wynik w tym zestawieniu, za francuskim Rouen Dragons, który zakończył zmagania w fazie zasadniczej. Dotychczas dwie czeskie drużyny grały w finale Ligi Mistrzów, ale zarówno w 2017 Sparta, jak i trzy lata później Mountfield Hradec Kralove przegrały decydujące mecze z Frolundą Göteborg. Dla Skelleftei AIK to drugi awans do półfinału. W sezonie 2014/2015 walkę o awans do finału przegrali z innym szwedzkim zespołem – Luleą HF. Warto dodać, że w poprzednich ośmiu edycjach Ligi Mistrzów w każdym z tych finałów wystąpił przynajmniej jeden klub szwedzki.

Do czterech razy sztuka…

O historyczny awans do finału walczy przedstawiciel szwajcarskiego hokeja – Geneve-Servette. Mistrzowie kraju nie wykorzystali w pierwszym meczu atutu własnego lodowiska i zremisowali z Lukko Raumą 2:2. Sytuacja w tej parze jest prosta – zespół, który wygra to rewanżowe starcie, awansuje do wielkiego finału. Warto wspomnieć, że obie ekipy spotkały się sobą także w fazie zasadniczej i na lodowisku w Finlandii górą byli gospodarze, którzy wygrali tamto spotkanie 3:2.

W obecnej formule hokejowej Ligi Mistrzów nigdy w finale nie grał klub szwajcarski. We wcześniejszych latach szanse na to miały HC Davos, HC Fribourg-Gotteron, a w zeszłym sezonie EV Zug.

W zespole z Genewy do kontuzjowanych wcześniej Theodora Lenströma i Daniela Winnika dołączył także obrońca Julius Honka, któremu w wyjeździe do Finlandii przeszkodziła choroba.

Przed wtorkowym meczem w mediach szwajcarskich rozgorzała dyskusja o gospodarzu meczu finałowego. Dotychczas to spotkanie rozgrywane było na arenie najwyżej sklasyfikowanego zespołu. W tym sezonie wprawdzie zmieniono zasady rywalizacji i zamiast fazy grupowej, wprowadzono fazę zasadniczą bez podziału grupy, gdzie każdy zespół rozgrywał trzy mecze u siebie i trzy na wyjeździe, za każdym razem z innym przeciwnikiem. Zmagania w fazie pucharowej pozostały bez zmian. Z czwórki zespołów, które awansowały do półfinału, najwyżej rozstawioną drużyną była Lukko Rauma, przed Skelleftą AIK, HC Vitkovicami i Geneve Servette. Oznacza to, że Szwajcarzy – w przypadku awansu ich przedstawiciela do wielkiego finału – nie mają żadnych szans na zorganizowanie tego spotkania. Media w szwajcarskie podkreślają, że historyczny awans do finału ich przedstawiciela to wielki sukces sportowy, ale nie do końca finansowy. Prezydent klubu Geneve-Servette uważa, że jego klub awansując do półfinału CHL, stracił na udziale w tych rozgrywkach około 100 tysięcy franków szwajcarskich i lecąc na finał do Szwecji, to miałbyś niewielki zysk i to tylko w przypadku wygrania Ligi Mistrzów.

– Zakwalifikowanie się do finału Chamions Hockey League szwajcarskiego klubu to byłaby znakomita promocja tej dyscypliny sportu nie tylko w Szwajcarii, ale i w całej Europiepodkreśla Martin Baumann – Dyrektor Generalny Champions Hockey League.

Dziennikarze szwajcarscy podkreślają, że dla uatrakcyjnienia tych rozgrywek, to należałoby zmienić formę wyłaniania gospodarza meczu finałowego. W dotychczasowych ośmiu edycjach aż sześć razy wygrywali te rozgrywki przedstawiciele szwedzkiego hokeja, a dwukrotnie fińskiego.

W ekipie mistrza Szwajcarii gra obecnie aż sześciu zawodników z Finlandii. Poza chorym Honką, w rewanżu wystąpią Jussi Olkinuora, Sami Vatanen, Teemu Hartikainen, Valtteri Filppula i Sakari Manninen, który niebawem zostanie ojcem. – Teraz za miesiąc urodzi się dziecko i wiemy, że to będzie dziewczynka. Życie prawdopodobnie będzie trochę inne. Podoba mi się tutaj w Genewie. Żałuję, że nie wykorzystaliśmy szansy w pierwszym meczu, aby wypracować sobie lepszą zaliczkę przed rewanżem, ale i tak nie ma co narzekać. Wierzę, że w Finlandii nasza gra nabierze jeszcze wiatru w żagle – zapewnia Manninen.

Plan transmisji meczów rewanżowych półfinałów Ligi Mistrzów w hokeju na lodzie:

Wtorek (16 stycznia):

Lukko Rauma – Geneve-Servette na żywo od 17:20 w Polsacie Sport Premium 3 oraz na Polsat Box Go (pierwszy mecz 2:2)

Skelleftea AIK – HC Vitkovice Ridera na żywo o 18:50 w Polsacie Sport Premium 1 oraz na Polsat Box Go (pierwszy mecz 4:2 dla Skelleftei AIK)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *