Technologia - Promocje

Srebrzysta podróż w czasie z Akademią Nikona

Jeszcze niedawno zdjęć się nie drukowało, tylko wywoływało. W żadnym wizjerze nie dało się wcześniej podejrzeć, jak wyszły, zaś liczba klatek na filmie była ograniczona do 36. Straszna męka? Niekoniecznie. Wciąż zresztą można fotografować w ten sposób i wcale nie musi być to przejaw retro-manii. To ćwiczenie niebywale rozwijające zmysł fotografa, o czym przekonują warsztaty Akademii Nikona.

 

Fot: Anita Andrzejewska

 

Negatyw, stykówka, odbitka, ciemnia, naświetlanie, fotografia srebrowa. Kto urodził się o kilka lat za późno, zna te pojęcia już tylko ze słyszenia. Dwie dekady temu niemniej istotną umiejętnością od wciśnięcia migawki we właściwym momencie, było oddanie nastroju, który temu towarzyszył, na negatywie uzyskanym w ciemni. Dziś z zadaniem tym radzi sobie bezduszny komputer. Wtedy między fotografem a jego dziełem musiała zadziałać chemia – a konkretnie halogenki srebra.

Powrót do korzeni

Anita Andrzejewska karierę fotograficzną zaczynała w epoce analogowej. Choć osiągnęła biegłość także w fotografii cyfrowej, w swych projektach artystycznych pozostaje wierna klasycznej czarno białej kliszy. Jak sama przyznaje, dzięki temu daleko jej do cyfrowej „rozrzutności” i nie strzela z aparatem, jak z karabinu maszynowego, gdyż analog wymaga dyscypliny. “Widzę korzenie fotografii, w malarstwie i w ogóle w sztukach plastycznych. Tworzymy obraz i nieważne jest, czy narzędziem jest pędzel czy aparat. Malarze, którzy tak Vermeer czy Caravaggio malowali światłem, dziś zajmowaliby się fotografią”. – opowiadała serwisowi Szeroki Kadr.

Regularnie zaprasza więc adeptów fotografii zanurzonych w cyfrowym świecie na powrót do korzeni i cofnięcie się do czasu, kiedy fotografii bliżej było do tradycyjnych sztuk plastycznych niż obecnie. Na warsztatach Akademii Nikona uczy od podstaw, jak wywołać własny film i zrobić odbitkę.

Przeżyj to sam

Warztaty trwają dwa dni i ważnym ich elementem jest sesja fotograficzna z analogowym aparatem. Jednak w odróżnieniu od większości zajęć z Akademią Nikona, na niej zabawa się nie kończy, a dopiero zaczyna. Później każdy uczestnik przejdzie pełen proces wywołania rolki filmu. Otrzymuje własny powiększalnik, na którym pod okiem mistrzyni może pracować nad finalnymi odbitkami. Dowie się także, jak podobną ciemnię fotograficzną urządzić u siebie w domu.

Zapewne niewiele osób po weekendzie z Anitą Andrzejewską zdecyduje się na porzucenie cyfrowej lustrzanki i powrót do techniki analogowej, ale też nie taki jest cel warsztatów. Chodzi poznanie nowego (a właściwie starego) spojrzenia na utrwalanie obrazu i zdobycie inspiracji do własnych fotograficznych poszukiwań. Najbliższe warsztaty odbędą się 14 i 15 lipca w Krakowie. Zapisy dostępne są na stronie www.akademianikona.pl.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *