MediaPolsat BOXZapowiedzi TV

Świetna komedia charakterów. „(Nie)znajomi” w Polsacie

Inteligentnie dopasowany do polskich realiów remake włoskiego przeboju „Dobrze się kłamie w miłym towarzystwie” w reżyserii Paolo Genovese. Co najmniej równie udany jak pierwowzór. A ze względu na rodzime akcenty – nad Wisłą uznawany wręcz za lepszy lub jeszcze zabawniejszy od oryginału. W rolach głównych: Katarzyna Smutniak, Michał Żurawski, Maja Ostaszewska, Aleksandra Domańska, Tomasz Kot, Łukasz Simlat i Wojciech Żołądkowicz. Scenariusz i reżyseria – Tadeusz Śliwa.

 

Pomysł jest prosty: wielkomiejska klasa średnia spotyka się na kolacji. Trzy pary oraz jeden singiel siadają przy wspólnym stole, rozmawiają, żartują, jedzą i piją, aż w końcu wpadają na – jak się okazuje – szalony pomysł. Podobno nikt nie ma nic do ukrycia, więc na stole lądują wszystkie telefony. Od tej chwili każdy SMS jest odczytywany na głos, a każde połączenie to rozmowa w trybie głośnomówiącym. Wkrótce się okazuje, że właściwie każdy miał coś do ukrycia. Ale zanim prawda wyjdzie na jaw, można poobserwować, jak się ukrywa to, że ma się coś do ukrycia. Pokerowa twarz czy nerwowe zerkanie na ekran smartfona? Branie wszystkiego na klatę, czy kluczenie, kręcenie i wchodzenie w sojusze? Każda strategia jest dobra, aby ocalić swój wizerunek i zapobiec życiowej lub uczuciowej katastrofie. A materiał dowodowy z każdym telefonem i SMS-em rośnie!

Więcej niż śmiech

Brzmi to trochę jak moralitet na temat hipokryzji lub pogłębiona analiza duszy kłamcy. I w pewnym sensie film debiutującego reżysera i scenarzysty zawiera jedno i drugie, bo zarówno piętnuje hipokryzję, jak i obnaża słabości oraz wybiegi oszustów. Ale „(Nie)znajomi” to przede wszystkim znakomita, zadziorna komedia charakterów. Spotkanie grupy kłamczuchów o różnych temperamentach przebiega wesoło i swobodnie tak długo, jak długo nie wychodzą na jaw ich sekrety. Im więcej się dowiadujemy, tym robi się zabawniej, goręcej i bardziej wybuchowo. Ale za śmiechem kryje się też coś głębszego – skrywane i w większym lub mniejszym stopniu realizowane potrzeby emocjonalne i seksualne. A także zwyczajne ludzkie niedopasowanie, które objawia się po latach współżycia. Pytanie, co z tym zrobić, niekoniecznie jest zabawne. Ma swój ciężar, nawet jeśli zostało lekko podane.

Casting bez pudła

Ale to wciąż komedia. A skoro o komedii charakterów mowa, to kluczowy jest casting – w tym przypadku przeprowadzony bezbłędnie. Katarzyna Smutniak to specyficzna łączniczka polskiej wersji z włoskim oryginałem – w obu gra gospodynię imprezy i w obu robi to znakomicie. W polskiej wersji towarzyszy jej znakomicie dopasowana do ról obsada: Michał Żurawski w roli nie do końca panującego nad sobą macho, Maja Ostaszewska jako zahukana żona, u której prawda wyzwala odruch feministyczny i emancypacyjny. A do tego równie wyraziści Aleksandra Domańska, Tomasz Kot, Łukasz Simlat i Wojciech Żołądkowicz. Pełna skala emocji i uczuć, które tak znakomici aktorzy potrafią po mistrzowsku odmalować, a następnie wciągnąć widzów do tego świata pulsującego napięciem i niespełnieniem.

Klasa średnia w pigułce

I chociaż nie wszystko udało się bezbłędnie przenieść na polskie realia, to „(Nie)znajomi” stanowią jeden z najlepszych portretów zbiorowych polskiej klasy średniej ostatnich lat. Nawet jeśli dialogi gdzieś zatrzeszczą, a wiarygodność kuśtyka, to filmu broni komediowa konwencja, która pozwala przymknąć oko na takie niedociągnięcia. A życzliwe oko każe spojrzeć w stronę bezpretensjonalnego pomysłu, sprawnego przeniesienia w polską rzeczywistość i realizacji z werwą, dzięki której ten film wciąga, bawi i skłania do refleksji. Czego więcej można pragnąć? Chyba tylko tego, aby nikt nigdy nie postawił nas w sytuacji bohaterów…

„(Nie)znajomi” w czwartek 17 lutego o godz. 21:05 w Polsacie

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *