MediaPolsat BOX

„Hell’s Kitchen”: Jarek Gruda zwycięzcą 7. edycji programu

Zdobył 100 tysięcy złotych i staż w jednej z restauracji Mateusza Gesslera. Jego rywalem w finale była Anna Anklewicz. W ostatnim odcinku sezonu najpierw półfinał wyłonił najlepszą dwójkę, która zmierzyła się w ostatnim serwisie 7. edycji „Hell’s Kitchen. Piekielna kuchnia”. Finałowy werdykt został ogłoszony podczas specjalnej transmisji na żywo, którą poprowadził Krzysztof Ibisz.

 

W dobrych humorach

Poranek przed półfinałem czwórka uczestników przywitała w znakomitych nastrojach. Szykując się do wyjścia, Kamil założył Ani „koronę dla królowej” w postaci opaski. Żarty się skończyły, kiedy półfinaliści programu znaleźli się w kuchni. Czekało ich bowiem ostatnie starcie o miejsce w finale.

Zaczynamy półfinał!

Rywalizacja została zaplanowana w dwóch etapach, a oba dotyczyły kuchni włoskiej. – To może być pułapka, bo łatwo jest przekombinowaćoceniła Ania. Na początek całą czwórkę czekał blind test, czyli odgadywanie składników z zamkniętymi oczami. Nagrodą za każde prawidłowe wskazanie 0,5 punktu, na udzielenie odpowiedzi tylko 20 sekund. – Liczy się wyłącznie pierwsza odpowiedź – podkreslil Mateusz Gessler.

Włoskie smaki

Po założeniu opasek na oczy i słuchawek można było przystąpić do konkurencji. Ania ze względu na olbrzymie emocje kilka razy nie mogła sobie przypomnieć nazwy, ale zdobyła 2,5 punktu. Tyle samo uzbierał Jarek, który nigdy w życiu nie jadł burraty i wypluł karczocha. Kamilowi wariowały zmysły i wypadł najsłabiej, bo otrzymał tylko 1,5 punktu. Najlepszy był skupiony Hubert. Jego dorobek to cztery punkty.

Wypadek w kuchni

Kolejną odsłoną półfinałowej rywalizacji było przygotowania dania głównego z kuchni włoskiej. Pracujący pod olbrzymią presją kucharze momentami nerwowo kręcili się po kuchni. W pewnym momencie Kamil niechcący zablokował nogą drzwi, które uderzyły Jarka w twarz. Konieczna była interwencja medyków, żeby zahamować krwawienie. – „Jajo” z pękniętą skorupą – zażartował sprawca wypadku.

Nagrodzona doskonałość

Hubert postawił na risotto ze szpinakiem i flambirowanymi w limoncello krewetkami. Choć uczestnik był zadowolony, to Mateusz Gessler wypunktował zbyt długie trzymanie owoców morza na patelni. Zachwycił go natomiast idealny czas wysmażenia, jaki obliczył Jarek, który zaproponował krewetki z guanciale w sosie z pomidorków koktajlowych z ricottą. Kamila przygotował tagliatelle z krewetkami i… chorizo. – Jesteśmy daleko od Włoch. Doceniam, że zrobiłeś swój własny makaron i czuć niestety, że to jest Twój pierwszy raz – ocenił prowadzący. Ania także podała krewetki z makaronem, ale w sosie pomidorowym. Kluczowe dla smaku było dodanie kaparów, które szef nagrodził oklaskami i kwalifikacją do finału. – Udało Ci się stworzyć doskonałość – podkreślił.

Czas Huberta jeszcze nadejdzie

Po zsumowaniu ocen z obu konkurencji Ania miała 12,5 punktu. Z rywalizacji odpadł Kamil (3,5 punktu). Na placu boju pozostali Hubert i Jarek, których Mateusz Gessler poprosił bliżej siebie. Po wskazaniu plusów i minusów pracy w kuchni lepszy okazał się Jarek (10,5 punktu), który zgromadził o dwa więcej niż jego konkurent. Nie obyło się bez łez, ale szef miał dla przegranego radę. – Wszystko przychodzi łatwiej, gdy jesteśmy na to gotowi. Twój czas jeszcze nadejdzie, ale otwórz się. Nigdy nie myśl, że wszystko wiesz – powiedział i pozwolił mu zatrzymać prestiżową czarną bluzę.

Z bliskimi na koncert i obiad

Tak jak w przypadku wszystkich challenge’ów na wygranych czekała nagroda. Było to spotkanie z najbliższymi, którzy odwiedzili willę. Dodatkową atrakcją był specjalny, prywatny koncert, który dała Beata Kozidrak. – Moja mama ją kocha – cieszył się Jarek, a Ania wyznała, że od dziecka słuchała jej piosenek. A po muzycznych wrażeniach finaliści wraz z rodzinami mogli zrelaksować się przy obiedzie, który serwowała obsługa „Piekielnej kuchni”.

Uczestnicy na pomoc finalistom

Ania i Jarek przed decydującym pojedynkiem czekała rozmowa z Mateuszem Gesslerem, który miał dla nich kilka rad i zadanie: wymyślenie przystawki, dania głównego i deseru, który dodadzą do menu podczas serwisu. Ania i Jarek zostali kapitanami drużyn, a jako wsparcie przybyli… wcześniej wyeliminowani uczestnicy. Po rzucie monetą pierwsza wybierała Ania. W jej drużynie znaleźli się Hubert Jabłoński, Michał Kurczewski, Kamil Krupicz, Karolina Stolarska-Bigos, Osi Ugonoh i Marta Spilarewicz. Z kolei zespół Jarka stworzyli Julia Oleś, Agata Wójcik, Maciej Adamczyk, Igor Łubkowski, Ina Rybarczyk i Marcin Rybak.

Kto przy specjalnym stoliku?

W każdym odcinku podczas serwisu pojawiał się wyjątkowi goście i nie inaczej mogło być w finale. Tym razem wśród nich byli piosenkarka Alicja Szemplińska, muzycy zespołu BEMY i aktorzy ulubionych seriali widzów Polsatu: Tomasz Skrzypniak („Gliniarze”) i Dominik Rybiałek („Pierwsza miłość”). Zajęty także został specjalny stolik blisko kuchni. Tym razem obie kuchnie obsługiwały… szefa Mateusza Gesslera. Kapitanowie nie wiedzieli, które z wydawanych przez nich dań tam trafią.

Potrzebne skupienie

Szef „Piekielnej kuchni” był obserwatorem, który czasami musiał wkroczyć do akcji. W przypadku kuchni czerwonej interweniował, kiedy tatary przygotowywane przez Maćka nie były estetycznie podane. – Ty to akceptujesz? To wygląda jak bobki. Weź się skup, ja chcę jakość – strofował Jarka. Potem praca szła tak dobrze, że na wydawce utworzył się „korek”.

Liczy się jakość i powtarzalność

Kiedy wydawało się, że w kuchni niebieskiej wszystko idzie sprawnie, do członków zespołu Ani przemówił Mateusz Gessler. – Wiem, że chcecie szybko. Wiem, że chcecie wygrać, ale nie zrobicie tego, gdy będziecie mi serwowali byle co. To jest finał, nie róbcie mi wstydu – narzekał na brak powtarzalności przygotowywanych talerzy. Później doszło do jeszcze jednego kryzysu ze względu na ravioli bez farszu. Sytuację pomógł uratować Jarek, który oddał jedną porcję Ani.

Szczęśliwy finisz serwisu

Po wydaniu wszystkich bonów pojawiła się radość, ulga oraz… łzy szczęścia Ani. Finaliści w krótkich przemówieniach podziękowali swoim drużynom, a goście na sali wypełniali ankiety na temat swoich wrażeń z wizyty w „Piekielnej kuchni”. Swoje podsumowanie serwisu przedstawił także Mateusz Gessler, który odniósł się do pracy każdego z kucharzy. – Dziękuję Wam za serwis i za te dziesięć tygodni. Jestem z Was wszystkich dumny – zaznaczył.

Ostatnia rozmowa

Finaliści natomiast zostali zabrani przez szefa na rozmowę w cztery oczy. Ania i Jarek opowiedzieli, czym jest dla nich gotowanie i co nagroda by zmieniła w ich życiu. – Bardzo doceniam Waszą drogę tutaj. Ania, dostałaś wiatr w żagle, kiedy spuściłaś ciśnienie, które miałaś wewnętrznie. Jarek, w ciągu dziesięciu tygodni z chłopca stałeś się mężczyzną. Twój proces dojrzewania był inspirujący – powiedział Mateusz Gessler, do którego należała ostateczna decyzja.

Czas decyzji

Ogłoszenie werdyktu zaplanowano w transmisji na żywo w studiu Polsatu. Widzów przywitał Krzysztof Ibisz, a towarzyszyli mu zastępcy szefa – Robert Kondziela i Bartłomiej Krężel, menedżer sali Łukasz Henryk Sagan, pozostali uczestnicy oraz goście specjalni. Wkrótce potem dołączyli do nich Mateusz Gessler oraz finaliści, którzy opowiedzieli o odczuwanych emocjach. Po przypomnieniu ich drogi do finału i krótkim podsumowaniu kryteriów, które wpłynęły na decyzję, szef „Piekielnej kuchni” ogłosił, że 7. edycję wygrał Jarek Gruda.

Kim jest Jarek Gruda?

Pochodzący ze Strzelewa 27-latek przeszedł casting do jednej z wcześniejszych edycji „Hell’s Kitchen”, ale wówczas wybrał wojsko i kobietę. Kiedy pojawiła się kolejna szansa udziału w show Polsatu, koniecznie chciał z niej skorzystać, bo jak mówi była to dla niego „niedokończona opowieść”. Do gastronomii trafił po liceum. Obecnie prowadzi swojego food trucka, a w przeszłości pracował w czerech lokalach, między innymi jako pizzerman. W wolnych chwilach rozwija pasję muzyczną, grając w zespole na perkusji. Dobrze czuje się w kuchni włoskiej i polskiej, a jego mocną stroną są śniadania. Za pieniądze z wygranej chce otworzyć właśnie śniadaniownię. Sam o sobie mówi, że jest typem niepokornym, ale o misiowatym sercu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *